Rozdział 2-Tajemnica

258 19 2
                                    

Kolejne dni były nieco spokojniejsze w rezydencji jednak nadal, nic nie zmieniło się u chłopaków. Brian nadal, chodził podminowany° w stosunku do Tima, Toby i sam szatyn się mijali, chociaż jeden i drugi próbują to w lekkim stopniu zmienić. Natomiast Toby i Hoodie złapali lepszy kontakt niż przedtem

Pov. Toby

Wchodząc do salonu od razu w oczy rzucili mi się chłopacy Jeff i Ben, którzy grali na playstation's°°, czarnowłosy mocno uprzykrzał grę przeciwnikowi, co powodowało, że coraz bardziej na jego twarzy malowała się złość, w pewnym momencie Jeff wytrącił z rąk blondyna pada

-Co ty zrobiłeś?!-Wrzasnął

-Zapewniłem sobie zwycięstwo-Odparł Killer ze spokojem

-Co, idioto, zrobiłeś?!-Ben jeszcze bardziej uniósł głos

Z zakończeniem pytania elf rzucił się na Killera odkładając go pięściami. W tym momencie po całej willi roznosiły się głośne wyzwiska rzucane przez nich na siebie. Próbowałem coś zaradzić jednak zbytnio się rzucali, w pewnym momencie zostałem odciągnięty do tyłu. Popatrzyłem na Wright'a, który stał nad chłopakami, wyczuł dobry moment, po czym odciągnął Jeffa od Drowned'a. Mniejszy wstał z zamiarem ponownego ataku na przyjaciela, widząc to wbiegłem przed niego tym samym pozwalając mu wbiec w siebie

-Ben? Uspokój się-Zacząłem

-Ten idiota rozwalił mi pada!

Masky wyprowadził Jeffa z salonu a ja zostałem z Benem. Gdy się uspokoił mogłem uważniej się przyjrzeć jego twarzy, miał rozciętą wargę i łuk brwiowy

-Poczekaj tu zaraz wrócę

Poszedłem po apteczkę, wróciwszy elf siedział oglądając spokojnie pada, podszedłem do niego prosząc aby pozwolił mi obejrzeć jego rany, nie protestował. Oczyszczałem jego rany rozmawiając z nim, rzadko mieliśmy tę okazję, a się dobrze dogadywaliśmy, naszą wesołą rozmowę przerwał Masky, wyrywając mi z rąk wacik

-Co robisz?

Chłopak nie odpowiedział odpychając mnie od mniejszego, zakleił na szybko jego łuk, po czym złapał mnie za rękę wyprowadzając z salonu, widziałem jak Ben się uśmiecha znacząco

-M-masky... Dlaczego to zrobiłeś?

-Co takiego?

-Jesteś zazdrosny?-Bardziej stwierdziłem

-N..nie

Nie mogłem zobaczyć jego twarzy, ponieważ zakrywał ją swoją maską, jednak byłem pewien, że się zarumienił, zawsze tak było gdy zgadywałem, iż był zazdrosny. Na obiedzie przy stole było ciszej niż zazwyczaj, The Killer i Ben, przez cały posiłek piorunowali się wzrokiem gdzieniegdzie wyzywając się cicho pod nosem, operator kilka razy zwrócił im uwagę widząc, że zaczynają się nakręcać coraz bardziej. Po posiłku zaszyłem się w swoim pokoju

Pov. Ben

Przez tego dupka mam zniszczonego pada! Na korytarzu schodzimy sobie z drogi posyłając nawzajem groźne spojrzenia i rzucając obelgi. Wyszedłem ze swojego pokoju idąc korytarzem zatrzymałem się przed pokojem Toby'ego, zapukałem, słysząc zza drzwi ,,Proszę " wszedłem do środka

-Wybacz jeśli ci przeszkadzam

-Nie, i tak siedzę nic nie robiąc

-Chciałem tylko podziękować, gdyby nie wy pewnie dostałbym karę od operatora- Byłem naprawdę wdzięczny, że się wtedy tam pojawili

-Drobiazg. Pokłóciliście się ostatnio?- zapytał brunet

-Nie, Jeff był zły, że wczoraj nie dałem mu konsoli...

~NienawiśćMiłością~TicciMask/ sezon 2Where stories live. Discover now