Rozdział 21-Choroba i odrzucenie

167 10 16
                                    

Odkąd Toby wrócił do willi i zdrowia minął tydzień. Przez cały ten czas Ticci i Masky nie zamienili ze sobą słowa, starszy ciągle wychodził na misje czy zwykłe ,,polowanie'', praktycznie nie jadał i mniej spał oraz więcej palił o czym wiedział tylko Brian.Po długich siedmiu dniach młodszy postanowił rozpocząć rozmowę ze starszym, na wskutek czego, została odkryta jego tajemnica

Pov.Toby

Rozszerzyłem bardziej oczy. Dowiedział się? Jak? Dolna warga mi zadrgała, wiedziałem, że nie ma sensu dalej się z tym kryć i muszę się pogodzić z losem. Odsunąłem się w tył, w stronę drzwi, ponownie patrząc na starszego, teraz wpatrywał się z bólem w moje oczy. Przerwałem ten kontakt, czując narastający ból

-Jak długo zamierzałeś udawać?-Wpatrywał się w moje oczy z perfidnością

-J-ja...

-Kłamałeś od początku. Byłem głupi nie widząc tego-Syknął

Nie potrafiłem się z tego wytłumaczyć. Poczułem się jakbym go zdradził. Unikałem jego spojrzenia co było trudne, gdyż on nie odrywał ze mnie wzroku

-Dlaczego patrzysz w dół?-Parsknął odwracając się do okna- Kto o tym wiedział? Wszyscy? Tylko ja byłem tym idiotą? Czy na prawdę straciłem dla ciebie jakiekolwiek znaczenie?

-Masky ja...Nie, to nie tak...Ja...-Jąkałem się nie potrafiąc skleić sensownego wytłumaczenia

-Pamiętałeś wszystko od początku!-Warknął-Odgrywasz się prawda? Chcesz bym cierpiał jak ty. Lepiej będzie...jak wyjdziesz stąd

-Nie. Owszem pamiętałem od początku, jednak wykorzystałem fakt, że myślałeś, iż nic nie pamiętam. Boli cię moje kłamstwo? Nie powinno ono nic dla ciebie znaczyć. W końcu....Masz kogoś innego, ważniejszego...

Starałem się mówić pewnie jednak z każdym słowem zadawałem sam sobie ból, Timothy zdawał się być tym niewzruszony, zaciągał się papierosem obserwując drzewa poruszane wiatrem. Zacisnąłem szczękę, wychodząc, za sobą trzasnąłem drzwiami. Dlaczego to zrobiłem? Nie wiem, chciało mi się płakać. Wchodząc do pokoju, wszystko nagle wydało mi się obce, a każda rzecz przypominała o nim. Oparłem się o drzwi po czym po nich zjechałem. Przez chwilę wpatrywałem się w podłogę, po czym przebrałem się i zabierając toporki wyszedłem z willi, starając się być niezauważonym. Nie mogłem jeszcze wychodzić, zapewne dostanę karę od operatora, jednak nie obchodzi mnie to teraz. Zapuściłem się o wiele dalej niż chciałem, tego dnia na naszym terenie nie było żadnej potencjalnej ofiary. Podczas drogi kilkakrotnie Slenderman, próbował się ze mną skontaktować przez myśli. Dni były krótsze przez co zmrok zdążył mnie złapać przed powrotem do rezydencji. Wchodząc do willi, starałem się zachować ciszę, jednak ze schodów od razu zbiegła rozwścieczona Jane i Ben

-Gdzieś ty był?! Martwiłam się! Znowu się kłóciliście

-Killer!-Krzyknął blondyn uciszając ją- Nie bądź taka ostra

-Przepraszam, po prostu się zmartwiłam. Wybacz mi

Dziewczyna mnie przytuliła przepraszając, kiedy mnie puściła mogłem wrócić do swojego pokoju, co też uczyniłem. Na korytarzu wpadłem na Tima, który rozmawiał o czymś z Clocky, dziewczyna widząc mnie od razu do mnie podeszła, zaczynając temat mojego chwilowego zniknięcia. Zerknąłem na szatyna po czym ignorując zielonooką wszedłem do pokoju

Pov.Trzecioosobowy

Kiedy Toby wrócił z polowania, po kolacji został wezwany do biura, gdzie została mu przydzielona kara, która polegała na tygodniowym sprzątaniu po każdym posiłku. Chłopak przyjął ją z obojętnością, gdyż dla niego było to kolejnym ratunkiem od natarczywych myśli. Przez kolejne kilka dni Toby i Masky byli w toksycznej relacji, krzywo na siebie patrzyli, czasami nawet rozpoczynali kłótnie, które nie miały specjalnego powodu. Jednak mimo to okazywali również, że się o siebie martwią. Trzeciego dnia od rozpoczęcia kary Tobiasa, wszyscy oprócz Tima byli na misji czy polowaniu, kiedy starszy z nich wyszedł przed rezydencję by zapalić papierosa, brunet, który właśnie stał w oknie, skrzywił się widząc, że starszy znowu pali. Odszedł od okna biorąc do ręki kubek z wodą, który stał na jego biurku, po czym jego zawartość wylał przez okno wprost na głowę, ciemnookiego

~NienawiśćMiłością~TicciMask/ sezon 2Where stories live. Discover now