Rozdział 27- Trochę lepiej

154 7 4
                                    


Po opatrzeniu ran Operator twierdząc, iż Toby nie ma potrzeby by zostawać w mini szpitalu, pozwolił Tim'owi go zabrać do jego pokoju. Szatyn z chęcią zabrał go na ręce i po schodach wspiął się na piętro kierując do pokoju

Pov.Toby

Budząc się z ciężkością otworzyłem oczy, przez okno wpadało światło dzienne, ja sam leżałem na łóżku, rozejrzałem się po pomieszczeniu i stwierdziłem, iż to z pewnością nie jest moje łóżko ani pokój, podniosłem się do siadu i poczułem ciężkość na moich udach, zerknąłem na nie. Na udach miałem przerzuconą rękę, wodząc po niej wzrokiem, napotkałem spokojny wyraz twarzy Masky'ego, spał. Uśmiechnąłem się delikatnie, opuszkami palców dotykając jego dłoni, miałem ochotę ją złapać i nigdy nie puszczać, pasowała mi każda jego bliskość, jednak..musiałem trzymać dystans. Wpatrując się w jego rękę i kreśląc na niej wzory, zapomniałem o wszystkim wokół. Nagle jego dłoń zacisnęła moją, zaskoczony spojrzałem na już obudzonego szatyna, ten przetarł drugą dłonią oczy po czym się uśmiechnął

-Witaj Toby-Rzucił kciukiem gładząc moją rękę

-Dzi-dzień dobry Masky

-Dobrze się czujesz? Bo... nie najlepiej cię traktował-Jego oczy wyrażały troskę

Nienawidziłem, kiedy teraz tak na mnie patrzył. Spojrzałem gdzieś w bok, zabierając dłoń, mrucząc ciche ,,Jest w porządku'', spuściłem nogi z łóżka, znowu się odzywając

-Przepraszam, że zająłem twoje łóżko, pójdę już

-N-nie! Nie, wychodź jeszcze, zostań trochę dłużej

Był zdesperowany. Odmówiłem, wstając, wymijając go miałem zamiar opuścić ten pokój, jednak ten mi to uniemożliwił, pociągnął mnie za dłoń przyciągając po czym zamknął mnie w szczelnym uścisku, chowając swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi. Przez moje ciało przebiegł przyjemny dreszcz, pod wpływem jego gorącego oddechu uderzającego w moją szyję, a serce przyspieszyło,wraz z napinającym się mięśniami. Chłopak cicho przeprosił

-Przepraszam. Przepraszam cię Toby. Ja... nie chcę cię jako przyjaciela lub wroga, chcę... Chcę więcej. Chcę móc cię tulić całymi dniami, nie martwić się, że mnie odepchniesz

Rozszerzyłem oczy szerzej. Mi naprawdę na nim zależało, ale czy mogę mu ponownie zaufać? Już raz mnie zranił. Odwzajemniłem uścisk

-Dziękuję... Za to, że mnie uratowałeś

Szatyn mnie puścił, opuściłem szybko pokój, wchodząc do swojego zauważyłem, że na sobie mam ubrania chłopaka, były strasznie wygodne i przesiąknięte jego zapachem, jednak nie mogłem w nich cały czas być, z dużym ociąganiem się zdjąłem je z siebie, przyglądając się ciału, ręce miałem niemal całe zabandażowane, na tułowiu odznaczały się blizny, a także świeże rany, większe z nich były zaklejone. Nie zabrakło również siniaków, które teraz w większości pokrywały moje ciało, wchodząc do łazienki by wziąć prysznic spojrzałem na lustro, lewy policzek był cały zbity, często w niego dostawałem, na łuku brwiowym odznaczał się biały plaster, a w prawym kąciku ust mała rana z zaschniętą krwią. Westchnąłem i wszedłem do kabiny prysznicowej, by już po chwili poczuć ciepłą wodę spływającą po moim ciele. Resztę dnia w większości spędziłem z Sally, która oprócz zabawy ćwiczyła pisanie czy czytanie, była bardzo zdolnym dzieckiem i szybko się uczyła z czego cieszył się Operator. W nocy obudziłem się cały mokry, mój oddech był ciężki i urywany, miałem koszmar, pragnąłem teraz poczuć bliskość Masky'ego, jednak nie mogłem teraz do niego iść, wstałem z łóżka i wszedłem do łazienki, przemyłem twarz, jednak nadal nie czując się lepiej, opuściłem pokój. Zatrzymałem dłoń nad klamką, od której bił chłód, a która tak bardzo prosiła o dotknięcie, jej. Nacisnąłem niepewnie na nią, a drzwi się uchyliły ukazując dwa łóżka, zajmowane przez przyjaciół, wchodząc w głąb pokoju, w głowie pojawiły mi się pytania, na widok śpiącego Tima ,,Czy będzie zły?'', ,,Czy wygna mnie mówiąc, iż nie interesuję go?'', ,,Czy może z chęcią użyczy mi trochę miejsca?''. Ułożyłem dłoń na jego ramieniu, po czym cicho wypowiadając jego imię delikatnie nim potrząsnąłem, ten się budząc od razu się odezwał

~NienawiśćMiłością~TicciMask/ sezon 2Where stories live. Discover now