Rozdział 15-Ostatnie życzenie?

146 10 14
                                    

Dzień walki był coraz bliżej, każdy bał się, iż już nigdy nie zobaczy tych wszystkich osób, które od początku życia mordercy miały u boku. Wszystkie rezydencje zaangażowały się w sprawę, jednak kilka osób zostało wycofanych z tego ze względu na Sally i Lazari, które zostały by bez opieki, w tym Ben, który utrudniałby kontakt policji i agentów z ich siedzibami. Toby, był zdeterminowany, wszedł w to z łatwością, jednak z każdym dniem, coraz bardziej pragnął by było już po wszystkim, a w jego życiu zrobiło się odrobinę spokojniej, wydawałoby się, iż zapomniał już o swoim byłym, lecz było inaczej...

Pov. Trzecioosobowy

Już za sześć dni zapadnie ostateczny sąd czy rezydencje przetrwają czy też zostaną zniszczone. Wszyscy chodzili ciesząc się każdą chwilą wśród innych, gdyż nikt nie wiedział czy wróci z powrotem. Najgorzej w tej sytuacji czuła się Eyless Lulu, Grinny Cat i Ben, gdyż zostali odsunięci od całej sprawy by, tak jak w przypadku dziewczyn zająć się najmłodszymi członkiniami rodziny, czy też by przez całą walkę tak jak Ben uniemożliwić wrogom kontakt z wsparciem czy siedzibą. Gdy wszyscy domownicy rezydencji Trendermana siedzieli po obiedzie w salonie, do pomieszczenia wszedł Slenderman z Trendermanem. Wszyscy od razu spojrzeli na nich w napięciu, po chwili Slendy zaczął z ciężkim sercem temat do którego nie chciał podchodzić

-Dziękuję wam, za to, że bierzecie udział w obronie naszych rezydencji...Każdy z was jest naprawdę dobry w tym co robi i może nie okazywaliśmy tego z braćmi to bardzo was cenimy. Wiele się od was nauczyliśmy i...Wiem, że każdy ma jakieś marzenie, coś czego pragnie więc... Zapiszcie to i schowajcie w koperty, jutro je odbiorę i postaram się pomóc zrealizować jeśli będzie możliwe. Powiedzmy...że to takie być może ostatnie życzenie

Wszyscy po sobie popatrzeli, ze łzami w oczach, po czym Jane wstała powoli z podłogi na której siedziała z innymi, i zaczęła mówić ledwo powstrzymując szlochanie

-Operatorze, wiemy, że się o nas troszczysz.Przez co rzadko zwracałeś uwagę na siebie....My z twojej rezydencji zawsze mieliśmy jedno życzenie i choć nikt tego nie powiedział, chcielibyśmy spędzić...J-jeden dzień w twoim towarzystwie

-Oczywiście, o to się nie martw, i pamiętaj, nadal masz jedno swoje życzenie

Dziewczyna, podeszła z płaczem do stwora po czym się w niego wtuliła, Toby i Hoodi'e również to zrobili, już nie powstrzymując tak bardzo łez, Operator, na początku stał zszokowany po czym odwzajemnił gest swoich past, mimo, że nie okazywał uczuć, czuł jak smutek ściska go za gardło a serce pęka z każdą sekundą, tulił ich mocno, obawiając się iż już za kilka dni ich może stracić. Trenderman widząc to ułożył mu pokrzepiająco na ramieniu dłoń, inni widząc to również ukazali swoją melancholię. Wieczorem każdy usiadł w swoim pokoju przy biurku z długopisem w ręku i kartką przed sobą, wypisali swoje życzenia po czym schowali do kopert. To samo stało się również w rezydencji Offendermana i Splendormana, przemowa podziękowań i oświadczenie o ,,ostatnim życzeniu'', wylewanie smutku, zapisanie życzeń i schowanie w kopercie. Operatorzy byli całą sytuacją nadzwyczaj przejęci a w szczególności Slenderman

Pov. Slenderman

Do bitwy zostało tylko sześć dni...Przez te wszystkie lata pokochałem te dzieciaki, szkoda mi małej Sally ma zaledwie siedem lat, tyle czasu przed nią. Usiadłem przy biurku w moim biurze, które było spowite ciemnością, przez mrok panujący na zewnątrz. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, było tu inaczej, zamiast codziennego porządku, wszystkie papiery walały się po podłodze, część książek, które powinny stać na regale leżały na podłodze, lampka stojąca na biurku była przekrzywiona, a długopisy porozrzucane wokół leżącego na środku zdjęcia. Wziąłem w dłoń kieliszek, w którym było wino, po czym upiłem mały łyk, tak rzadko po nie sięgałem, wzrok miałem wbity w fotografię, która przedstawiała mnie i wszystkie pasty, które tu mieszkają. Zrobiliśmy je dwa lata temu, wtedy byli tacy uśmiechnięci i w zgodzie, w przeciwieństwie do dzisiaj. Przed sobą ciągle miałem te wszystkie rozpaczliwe spojrzenia i słowa przepełnione żalem. Westchnąłem głośno i ponownie się rozejrzałem po pokoju, po czym się cicho zaśmiałem

~NienawiśćMiłością~TicciMask/ sezon 2Where stories live. Discover now