25.To the end of the world and one day longer

649 58 54
                                    

Wooyoung został na noc ten ostatni raz, zanim nadszedł dzień wyjazdu Sana

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wooyoung został na noc ten ostatni raz, zanim nadszedł dzień wyjazdu Sana. Wtedy zjedli szybkie śniadanie, po czym starszy odprowadził Junga do domu, nim przyjechała po niego ciotka. Szkoda mu było zostawiać chłopaka samego i wiedział, że sam będzie to bardzo przeżywał. Jednak nie mógł postąpić inaczej, jeśli chciał zostać przy Wooyoungu już na zawsze. Szli powoli dobrze znaną im ścieżką, a na smyczy wesoło przebierał łapkami czarny piesek. Nie miał pojęcia, gdzie idą i w jakim celu. Dla niego był to po prostu spacer z jego panem i jego chłopakiem.

Przystanęli pod domem Junga czując, że to już ten moment, w którym muszą się pożegnać. Może nie było to na zawsze, ale nieważne ile by to nie trwało, oboje wiedzieli, że będą tęsknić każdego dnia i nocy, nieustannie myśląc o drugim i czy wszystko u niego w porządku. Oboje chcieli, by ten czas minął jak najszybciej i już wkrótce mogli znów być razem.

- Uważaj na siebie - powiedział cicho Wooyoung, przytulając mocno chłopaka.

- To ja powinienem się martwić o ciebie. Będę dzwonił. Dbaj o siebie i nie rób żadnych głupot, jasne?

- Dobrze - zaśmiał się na ostatnie słowa - Ty też nie wymagaj od siebie zbyt wiele. Nie chcę znów się zamartwiać na śmierć, bo trafisz do szpitala z przemęczenia.

San uśmiechnął się smutno nie odpowiadając nic Jungowi. Po prostu przytulił go mocniej do siebie, z całych sił starając się nie rozpłakać. Może nie żegnali się na zawsze, ale nie potrafił sobie wyobrazić tyle czasu spędzonego bez blondyna obok. Wiedział, że będzie się starał, aby leczenie zakończyło się w miarę szybko, a on mógł wrócić do domu, do swojego chłopaka.

Odprowadził młodszego pod same drzwi, dopóki ten nie zapewnił go, że przecież nie pierwszy raz wchodzi do własnego domu. Uważał, że przez ten cały wyjazd San zaczął się martwić aż za dużo, co było urocze, ale momentami i irytujące. Potrafił o siebie zadbać i nie był aż tak nierozważny, by pchać się wszędzie, bez zastanowienia. Mimo to San nawet teraz pomagał mu, gdy musieli wejść po schodach, jakby od tego nie służyła mu laska.

Starszy przykucnął przy swoim pupilu, żegnając się również z nim. Nie zabierał go ze sobą, a zaopiekować miał się nim właśnie Wooyoung, z niewielką pomocą Seonghwy i Yeosanga. Samo zwierzę natomiast nawet nie za bardzo rozumiało co się dzieje, merdał wesoło ogonkiem, ciesząc się, że San poświęca mu uwagę.

- To nie potrwa długo - powiedział. - Wrócę zanim się obejrzycie, a w tym czasie Woo dobrze się tobą zajmie.

Podrapał psa za uchem, uśmiechając się lekko. Zdążył się przywiązać do czworonoga i bez niego również będzie mu smutno. Po chwili znów się wyprostował i spojrzał po raz ostatni z bliska na twarz Wooyounga. Ujął ją w dłonie i złożył na ustach młodszego delikatny, ale czuły pocałunek. Trwał on zaledwie kilka sekund, ale im dłużej zwlekał z odejściem, tym trudniej było mu tak po prostu zostawić Wooyounga. Miał nadzieję, że takie pożegnanie będzie na ten moment wystarczające, a odezwie się do chłopaka, gdy tylko będzie wyjeżdżał, oraz gdy dotrą na miejsce. Obiecał pisać i dzwonić tak często jak to możliwe. Dla Junga oczywiście lepszą opcją były połączenia, gdyż wszelkie wiadomości czytała za niego mama, lub Yeosang, gdy byli w szkole.

Forsake • Woosan ✓Where stories live. Discover now