5. I'm glad you weren't alone

963 80 8
                                    

Pierwszy dzień, właściwie niecały, bo ze szpitala wypuścili go po południu, minął mu w miarę szybko

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

Pierwszy dzień, właściwie niecały, bo ze szpitala wypuścili go po południu, minął mu w miarę szybko. Ustalił z mamą, że dopóki nie przyzwyczai się do nowej sytuacji, nie będzie chodził do szkoły. Czekała go teraz długa wędrówka do osiągnięcia umiejętności w miarę normalnego funkcjonowania. Miał nadzieję, że nie zostanie w tym sam i choć jedna osoba uważająca się za jego przyjaciela, będzie przy nim, by nie załamał się już na samym początku. Wsparcie rodziców to było jedno. Wiadomym było, że nie zostawią go w tej sytuacji i będą dla niego największym wsparciem. Potem był San, który obiecał mu, że będzie odwiedzał go tak często, jak będzie to możliwe. Trzecią właśnie byli przyjaciele, których jednak nie widział od dnia wypadku.

- Woo, ktoś do ciebie - usłyszał głos mamy i pukanie do drzwi jego pokoju.

- Wooyoung? - usłyszał znajomy mu głos, na który jego serce przyspieszyło, gdyż cieszył się, że chłopak postanowił jednak go odwiedzić.

- Seonghwa? 

Chłopak wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Podszedł powoli do łóżka, na którym siedział Jung i niepewnie usiadł naprzeciwko.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- Nie najgorzej. Czemu nie przyszedłeś wcześniej?

- Um, sam do końca nie wiem. Może bałem się, że nie będziesz chętny do rozmowy i będzie bardzo niezręcznie. Nie wiedziałem, jak mam się zachować, bo nie wiem jak to jest... wiesz.

- Być ślepym? - zaśmiał się cicho, czym nieco rozluźnił atmosferę.

- Nie to chciałem powiedzieć! Ale tak, chodziło mi o to, że nie widzisz... Jak się z tym trzymasz?

- Chyba nie jest najgorzej. Muszę przywyknąć i do tego czasu, ustaliłem z mamą, że dam sobie spokój ze szkołą.

- Fakt, to może być dla ciebie duży stres. Nawet lepiej, że zrobisz sobie przerwę. Ale nie martw się, będę przychodził codziennie po szkole, jak dam radę.

- Dzięki - uśmiechnął się Woo - A wiesz może co z resztą? Nie odzywali się od wypadku...

- Um, oni raczej nie będą już dla ciebie dobrym towarzystwem. Trochę się posprzeczaliśmy, gdy byłeś w szpitalu. Jak na razie żadne z nas się do siebie nie odzywa.

- Oh.

- Ale nie myśl, że to przez ciebie. To nasza sprawa i nie przejmuj się tym. Jakoś to będzie.

- Trochę smutno mi, że pokłóciłeś się z Yeosangiem. Byliście dobrymi przyjaciółmi.

- Ty też jesteś moim dobrym przyjacielem. Sprzeczki się zdarzają i w końcu się pogodzimy. Zresztą jak zawsze.

- Mam nadzieję.

Seonghwa przytulił młodszego, ciesząc się, że mimo nieciekawej sytuacji, nie załamał się i próbuje żyć dalej. Co prawda przyczynił się do tego San, jednak jego Park nie miał przyjemności poznać.

Forsake • Woosan ✓Kde žijí příběhy. Začni objevovat