11. What's wrong with me?

885 70 11
                                    

Kolejne dni mijały bardzo spokojnie i o dziwo nikt nie miał żadnych problemów,  którymi chciałby się podzielić z przyjaciółmi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kolejne dni mijały bardzo spokojnie i o dziwo nikt nie miał żadnych problemów,  którymi chciałby się podzielić z przyjaciółmi. Jedyne co zaprzątało głowę Woo, to dlaczego był takim debilem. Co mu strzeliło do głowy z tym pocałunkiem? Myślał nad tym chyba cały tydzień, mimo że z Sanem wszystko sobie wyjaśnili. Gdy na drugi dzień Choi zjawił się u niego jak zawsze, młodszy od razu go przeprosił, myśląc, że teraz San ma go za jakiegoś pedała. Ten jednak wytłumaczył mu, że nic się przecież nie stało, a ten jeden całus go nie zabił.

W środku jednak poczuł zawód tym, że Wooyoung żałował tego, co zrobił. Myślał, że może nie jest on jedyny, który ich relacje traktuje w wyjątkowy sposób. Szybko jednak przekonał się, że Jung ma go jedynie za przyjaciela. Przez następny tydzień kilka razy udało im się odwiedzić babcię Sana, która naprawdę doceniała to, że młodszy przychodzi do nich, mimo swojego stanu. Jednak blondyn wcale nie uważał tego za niewiadomo jaki wyczyn. Powoli uczył się funkcjonować, ale podjął decyzję, że chciałby wrócić do szkoły. Co prawda nie będzie łatwo, ale chciał chociaż spróbować. Umówił się z mamą, że jeśli uzna, że to dla niego za wiele.

- Stresujesz się przed powrotem do szkoły? - spytał San, gdy wracali do domu blondyna, po kolejnej wizycie i babci Choi.

- Jak nigdy. Mam nadzieję, że Seonghwa mi pomoże.

- A co u niego?

- Wciąż mnie odwiedza, ale nie codziennie. Nie mówił dlaczego, ale też nie chciałem być wścibski.

- Może ma jakieś problemy? Zawsze możesz tylko zapytać. Jak nie będzie chciał o tym rozmawiać, to ci to powie.

- Może masz rację. Chociaż podejrzewam o co może chodzić.

- Hm?

- Myślę, że ma to jakiś związek z moim... Drugim przyjacielem.

- Tym, co się od ciebie odwrócił po wypadku? - spytał z irytacją San. Wciąż nie rozumiał, dlaczego jego znajomi tak po prostu go zostawili.

- T-tak. Tym...

- Nie przejmuj się. Wszystko jakoś się ułoży.

- Mam nadzieję.

Szli dalej w kierunku domu młodszego, gdy San dostrzegł białe płatki spadające z nieba. Przystanął zdziwiony, czym zwrócił też uwagę Woo, który trzymał go wtedy za rękę.

- Śnieg o tej porze? - odezwał się San.

- Przecież jest dopiero listopad - odparł równie zaskoczony blondyn.

- Chyba w tym roku nic mnie już nie zdziwi - rzucił niedbale i ruszył dalej wraz z Wooyoungiem.

Mimo panującej pomiędzy nimi ciszy, przyjemnie im się spacerowało i nie odczuwali potrzeby odzywania się. Tak dotarli pod budynek, gdzie mieli się już rozdzielić, a San wrócić z powrotem do domu. Jung uważał, że bez sensu jest odprowadzanie go, ale ktoś musiał go przypilnować w drodze do domu. Po wejściu do środka, niemal od razu skierował się do swojego pokoju, mając w planie jak zwykle przeleżeć resztę dnia słuchając muzyki. Od niedawna właśnie tak wyglądał każdy jego dzień. Wstawał dopiero koło 10:00, jadł śniadanie, szedł do pokoju i słuchał muzyki, dopóki nie przyszedł Seonghwa lub San. Potem szedł na spacer, czasem do babci Choia, a po powrocie, gdy jego rodzice wracali z pracy, jedli razem obiad. Potem aż do kolacji znowu słuchał muzyki.

Forsake • Woosan ✓Where stories live. Discover now