6. I'd like to see you sometime

980 73 41
                                    

San zaraz po przebudzeniu spojrzał na zegar

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

San zaraz po przebudzeniu spojrzał na zegar. Przeraził się widząc tak późną godzinę i z prędkością światła pobiegł do łazienki, wziął prysznic, ubrał się i zszedł na dół, gdzie była już jego babcia, oglądająca telewizję. W ogóle nie przejęła się brakiem Sana w salonie o poranku.

- Babciu? - zdziwił się chłopak.

- Oh, San wstałeś już - powiedziała jak gdyby nigdy nic - Nie brałam się za jedzenie, bo myślałam, że pośpisz przynajmniej do ósmej.

- Babciu, jest czwartek. Muszę iść do szkoły. Czemu mój budzik nie zadzwonił?

- Wyłączyłam go. Za dużo masz na głowie. Myślisz, że nie widzę, jak po całym dniu ledwo żyjesz? Za dużo bierzesz na siebie. Zrób sobie dzień wolnego. To dobrze ci zrobi.

- Ale-

- Żadnego ale. Zaraz zrobię ci śniadanie, a potem pooglądamy razem telewizję.

San westchnął głęboko i nie zdążył nawet zaprotestować zanim kobieta wstała z kanapy i skierowała się do kuchni. Nie mógł po prostu czekać, aż poda mu gotowe jedzenie, więc zaraz ruszył za nią, żeby jej pomóc.

Tak jak zaplanowali, spędzili razem poranek na wspólnym posiłku i oglądaniu seriali, z których chłopak właściwie niewiele rozumiał. Koło 10:00 San skończył sprzątać wszystko, co było możliwe, byleby tylko wyręczyć swoją babcię. Później wpadł na pomysł, że skoro ma wolny dzień, wpadnie do Wooyounga. Na pewno przyda mu się towarzystwo. Wybrał numer chłopaka i odczekał chwilę, by ten odebrał.

- Halo? - usłyszał głos po drugiej stronie.

- Cześć Woo - przywitał się - Nie potrzebujesz może towarzystwa?

- San? Nie jesteś w szkole?

- Mam dzień wolny. To jak? Mogę wpaść?

- Jasne! Tylko... Moi rodzice są w pracy, więc jest lekki syf, ale postaram się to ogarnąć!

- Siedź na tyłku i niczego nie ruszaj. Jeszcze sobie coś zrobisz. Będę za jakieś pół godziny.

- Okej, na razie!

- Cześć.

Odłożył telefon na półkę i ponownie udał się do salonu, by powiadomić babcię o swoim wyjściu. Kobieta dalej oglądała seriale.

- Babciu.

- Tak?

- Idę do Wooyounga. Dasz sobie radę?

- Sannie, czy ja kiedykolwiek nie dawałam sobie rady? Idź już idź, bo na randkę się spóźnisz.

- Babciu?!

- No co? - odparła rozbawiona kobieta.

San przewrócił oczami i wyszedł z domu, zakładając słuchawki na tę jakże długą drogę do domu Junga.

Forsake • Woosan ✓Where stories live. Discover now