15. I'm glad that I have you

868 66 72
                                    

Słowa Sana odbijały się echem w głowie Wooyounga

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Słowa Sana odbijały się echem w głowie Wooyounga. Nie wiedział jak ma zareagować. Kompletnie go zatkało, zastygł ponownie w bezruchu z uchylonymi w szoku ustami. Mógł to jeszcze teraz zatrzymać, ale czy na pewno chciał? Przecież na to czekał.

- San.

- Poczekaj - przerwał mu, bojąc się, że to co zaraz młodszy powie, jeszcze bardziej go dobije, 

Przywarł ustami do tych Wooyounga. Myślał, że ten go odepchnie, ale tak nie nie stało. Wręcz przeciwnie - oddał pocałunek. Był on pełen uczuć, które do tej pory oboje skrywali głęboko w sobie. Nawet nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo ranili siebie nawzajem, tylko dlatego, że oboje bali się odrzucenia. Dopiero po jakiejś minucie odsunęli się od siebie. San był gotowy na wszystko, na każde złe słowo. Był gotów, by pogodzić się z tym, że nigdy nie osiągnie tego, czego pragnie. A pragnął teraz tylko jednego - Wooyounga przy sobie, do końca swoich dni.

- San - odezwał się ponownie Jung. Odnalazł policzek starszego, na którym spoczęła jego dłoń - Też mi się podobasz - wyznał niepewnie - Może niekoniecznie z wyglądu - zaśmiał się nerwowo - ale lubię twój charakter, każda chwila spędzona z tobą wydaje się być magiczna. Nigdy przy nikim się tak nie czułem.

Te słowa wywołały szeroki uśmiech na twarzy starszego. Ponownie wtulił się w Wooyounga czując, że mógłby tak spędzić już wieczność i go nie puszczać. Chciał go jeszcze raz pocałować, lecz nagle rozległo się pukanie, po czym do pokoju  zaglądnęła mama Junga.

- Woo, jesteś tu? - wychyliła się zza drzwi. Zmartwiła się tym, że tak długo to trwało, a Wooyoung nie wrócił do salonu - Oh, San. Kiedy przyszedłeś?

- Niedawno. Właściwie byliśmy umówieni na 13:00, ale coś mi wypadło... - podrapał się po karku.

- Ah, więc to dlatego Wooyoung tak biegał po całym domu - powiedziała kobieta - A ja już się zastanawiałam z kim on na randkę idzie - zaśmiała się, na co chłopcy odpowiedzieli tym samym, lecz bardziej niezręcznym - Chcecie może coś zjeść?

I w tym momencie Wooyoung zdał sobie sprawę z bardzo istotnej rzeczy. Skoro San od wczoraj przebywał w szpitalu, a z niego pobiegł prosto do niego, przy czym warto wspomnieć, że droga ze szpitala wcale nie jest tak krótka, to oznaczało, że od wczoraj nic nie jadł. Nie przyjmował sprzeciwu, Choi koniecznie musiał coś zjeść.

- Chodź - pociągnął go za rękę, by zszedł z łóżka.

- Ale ja nic nie powiedziałem - zaprotestował San.

- Wnioskuję, że nie jadłeś nic od wczoraj, więc nie ma mowy, żebym pozwolił ci nic nie zjeść.

Bez dyskusji San poszedł z Jungiem za jego mamą na dół, gdzie usiedli przy stole. Zapadła cisza, choć nie była ona niezręczna. Typowa dla posiłków w gronie rodziców twojego przyjaciela. San cały czas spoglądał w kierunku Wooyounga. Chciał mu jakoś przekazać, żeby jadł szybciej, bo chciałby z nim jeszcze porozmawiać, ale nie miał za bardzo jak.

Forsake • Woosan ✓Where stories live. Discover now