42. It's so unfair

605 53 29
                                    

Maraton 1/4

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Maraton 1/4

.

Z początkiem marca San postanowił wrócić do szkoły. I tak miał sporo zaległości, a nie chciał ich dokładać jeszcze więcej. Prawdopodobnie gdyby nie Yunho, nadrabianie materiału szło by mu bardzo mozolnie, jednak Jeong przygotowywał dla niego wszystkie notatki, dzięki czemu szybko nadrabiał ostatnie miesiące jego nieobecności.

Nie zmieniało to jednak faktu, że nie dość, że wcześniej przez cały czas przesiadywał w szpitalu lub w kawiarni, teraz robił to, przepisując notatki. Praktycznie nie spał, byleby tylko nadrobić wszystko w miarę szybko i iść dalej z materiałem, jak reszta klasy.

Seonghwa zaprosił go też do ich nowego mieszkania, w którym od przyjazdu nie miał okazji gościć. Tam czekała na niego niespodzianka w postaci czworonoga. Nie spodziewał się po Parku posiadania pupila, ale domyślał się, że w dużej mierze było to spowodowane dzieleniem jednej przestrzeni z Yeosangiem, który przecież kochał psy. Zawsze gdy się spotykali, pytał go o Choco, a nawet kilka razy go odwiedzał. San czuł się co prawda dziwnie, że Kang przychodzi do psa, a nie do niego, ale nie miał mu tego za złe. W czasie, gdy chłopak bawił się ze zwierzakiem, on miał czas na nadrabianie zaległości.

- Odłożył byś te książki choć na chwilę - westchnął Seonghwa, wchodząc do sali, gdzie San siedział z Wooyoungiem, korzystając z wolnego czasu i zajmując się zaległym materiałem.

- Chciałbym - wyprostował się, masując skronie - Ale im szybciej to nadrobię, tym lepiej. Nie chcę być w tyle, bo jest z tym za dużo roboty.

- Rozumiem. Ale mimo wszystko wolałbym, żebyś jednak się wysypiał. Kiedy ostatnio coś jadłeś?

- Uh, dziś rano zanim poszedłem do kawiarni.

- To w sumie i tak nie najgorzej - uśmiechnął się lekko - Masz.

Park podał mu pudełko, w którym jak się okazało, była sałatka owocowa. San skrzywił się lekko.

- Co to za mina? Zdrowe.

- Dzięki - powiedział i odłożył na bok wszystkie notatki, zabierając się za posiłek.

- Nie możesz sobie zrobić chociaż jednego dnia wolnego? Wyglądasz jak żywy trup. Straszysz dzieci w szpitalu - zaśmiał się cicho.

- Mówiłem, chcę to jak najszybciej skończyć. Potem będę się martwił tym, jak wyglądam.

- A ogólnie to jak w szkole? Trochę cię nie było, odnajdujesz się?

- Jest ciężko, ale jakoś sobie radzę. Dostałem propozycję od szkolnego psychologa.

- Psychologa?

- Zaproponował mi spotkania po lekcjach, ale się nie zgodziłem.

- Dlaczego? Może właśnie tego potrzebujesz?

Forsake • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz