Change doesn't happen overnight
Not visible at first
Powolnymi ruchami wiązałam włosy w dobieranego warkocza, nie odrywając wzroku od podziurawionej tarczy stojącej kilka metrów dalej. Rozciągnęłam się na macie, cały czas obserwując swój cel.
Carol bardzo dbała o nasz trening, bo widziała w nas maszynkę do robienia pieniędzy. Im lepsi byliśmy, tym lepiej nam szło ze zleceniami i tym więcej funtów wpływało na jej konto. A bogata Carol to była zadowolona Carol i niedociekająca Carol. Nie potrzebowała niczego innego, jak tylko tych kolorowych papierków, co mnie nawet śmieszyło. Pieniądze były fajne, ale nie najważniejsze. Wielu rzeczy nie byłam w stanie za nie kupić. Ale skoro ją to uszczęśliwiało, to ja nie wnikałam, wykonywałam swoje obowiązki i nic poza tym. A przynajmniej do tej pory.
Delikatnie przejechałam ręką po ułożonych nożach, maczetach, mieczach, a był to zaledwie jeden z kilku rzędów. Cała południowa ściana składała się z różnego rodzaju broni, do wyboru, do koloru.
Wybrałam kilka noży z prostą rękojeścią, wyważając je w dłoni. Ogarnął mnie chłód i spokój, jakby czekała mnie prawdziwa walka. Pokręciłam delikatnie głową, strzelając kośćmi i skupiłam wzrok na celu.
Rzuciłam nożem bez zbędnego myślenia i analizowania. Potem drugi. I trzeci. Rzucałam tak długo, aż wszystkie sześć, które wzięłam, znalazły się w tym samym miejscu na tarczy. W samym środku. Dopiero wtedy wypuściłam trzymane powietrze i, delikatnie przekrzywiwszy głowę, przeanalizowałam swoje rzuty. Mogło być jednak jeszcze trochę bliżej środka.
— Jest idealnie i bardzo dobrze wiesz — nagły, męski głos odezwał się zza moich pleców. Nim się obejrzałam, chwyciłam jedno z ostrzy i na ślepo rzuciłam. Dopiero wtedy się odwróciłam. Przeciwnik powinien być przynajmniej ranny, chyba że został nauczony, jak unikać śmiertelnych ciosów. A mój towarzysz był właśnie taką osobą. — Zapomniałem, że ciebie nie powinno się zaskakiwać.
— Michael! — krzyknęłam oskarżycielsko w stronę blondyna. Był ubrany w czarne spodenki i bluzkę z długim rękawem w tym samym kolorze. Na stopach miał kolorowe skarpetki, na materace był zakaz wstępu w butach, dlatego też nie dziwota, że go nie słyszałam. Zresztą umiejętność skradania się była jedną z najważniejszych.
— Mój błąd, mea culpa, musisz mi to wybaczyć. Zresztą próbowałaś mnie zabić, więc chyba jesteśmy kwita.
— Próbuję zabić każdego, kto się do mnie skrada i bardzo dobrze to wiesz. Co się stało, że wpadłeś do hali treningowej? Twoja własna przestała spełniać twoje wygórowane wymagania?
— Wciąż jest równie świetna. A przynajmniej była.
Zmarszczyłam czoło.
— Co masz na myśli?
Michael oparł się o ścianę zaraz obok powieszonych mieczy i skrzyżował ramiona na wysokości piersi.
— Podobnie jak ty planuję odejść — oświadczył. Jego głos momentalnie stał się poważny, rozbawienie słyszalne jeszcze sekundę temu znikło momentalnie.
— Skąd wiesz, że ja planuję? — zapytałam, podchodząc do szuflad z szybą, gdzie zawsze chowane są noże, by odłożyć je na miejsce.
— Bo słyszałem Carol, jak z kimś rozmawiała. Była niesamowicie wkurwiona, tak przy okazji.
— Co ty nie powiesz, ostatnio spotykam się tylko z taką Carol.
— Jej złota gwiazdka chce ją porzucić, straci jedną trzecią swojego miesięcznego dochodu.
YOU ARE READING
Million Dollar Man
FanfictionIt isn't that hard boy to like you or love you I'd follow you down down down You're unbelievable How did you get that way, I don't know You're screwed up and brilliant And look like a million dollar man So why is my heart broke? Luke Hemmings miał...