I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked
The crown, so close, I can taste it
I see what's mine and take it
Wokół nas panowała nie tylko ciemność, ale również i martwa cisza. Nie odważyliśmy się odezwać nawet słowem, staliśmy jak posągi, z twarzami zasłoniętymi kapturami i czarnymi maskami.
Nie czułam niepokoju, a wręcz przeciwnie — był we mnie lodowaty spokój. W końcu nadszedł ten dzień, na który czekałam tyle czasu.
W tle rozbrzmiały ciche kroki, aż finalnie dwa metry przede mną stanęła znana mi postawa, z walizką w dłoni. Również ubrany był cały na czarno, tym samym ginąc w mroku równie skutecznie, co my.
Ściągnęłam najpierw maskę, a dopiero później kaptur, nie odrywając od niego wzroku. Wyglądał na równie spokojnego, co ja, w duchu jednak pewnie cieszył się z tego, że przeciwnik został wyeliminowany.
— Mam nadzieję, że ze swojej części zadania się wywiązałaś — oświadczył, ze wzrokiem utkwionym w moją postać. Drugiej osoby z tyłu albo nie widział, albo umyślnie ignorował.
Pstryknęłam palcami i wystawiłam rękę w stronę mojego partnera, by podał mi kopertę, która, ledwie tylko dotknęła mojej dłoni, została przekazana Carrowayowi.
— Martwy jak świąteczny karp — odparłam, patrząc, jak przegląda polaroidy martwego ciała Luke'a. W końcu pokiwał głową z uznaniem, oddając mi przedmiot.
— Zatem zgodnie z umową, twój milion dolarów. Powiem ci, że w pewnym momencie zacząłem myśleć, że nie dociągniesz do końca tego zlecenia. Plotki mówiły, że bardzo się do siebie z Luke'iem przywiązaliście. — Blake wręczył mi obciążoną pieniędzmi walizkę.
— Jakbym miała wierzyć wszystkim plotkom, to bym zwariowała — odparłam, podając przedmiot do tyłu. — Chyba mogę powiedzieć, że ta współpraca to była przyjemność, panie Carroway. Chyba że wolisz tato?
Jedynym dowodem zaskoczenia był mięsień, który drgnął na twarzy mężczyzny.
— Czyli jednak... — Zamiast dokończyć zdanie, syknął, gdy wystrzelona z łuku strzała przebiła celnie materiał jego kurtki, przybijając go tym samym do ściany budynku, obok którego stał. Po chwili dołączyła do niej druga strzała, tylko z drugiej strony, a zaraz potem trzecia przytrzymująca kaptur i czwarta, krok w spodniach.
Calum jednak miał celne oko, tak, jak obiecywał. Blake wydawał się w nienaruszonym stanie, a przynajmniej jeszcze.
— Owszem, wiem. Zostanę chyba jednak przy Blake, bo przyznaję, słowo ojciec w stosunku do ciebie sprawia, że coś mi się cofa.
— Tylko że to nie ja jestem twoim ojcem. — Zamarłam, słysząc te słowa. Starałam się nie pokazać po sobie zaskoczenia. — A przynajmniej nie z biologicznego punktu widzenia.
— A to ciekawe, bo akt urodzenia twierdzi co innego.
— Nie znasz całej historii — poinformował mnie.
— Z chęcią jej wysłucham, mam... — Spojrzałam na zegarek na ręku. — Całkiem mnóstwo czasu.
Spojrzałam wyczekująco na mężczyznę naprzeciwko mnie, czując, jak rośnie we mnie nerwowe wyczekiwanie na to, co usłyszę.
![](https://img.wattpad.com/cover/225660527-288-k999093.jpg)
YOU ARE READING
Million Dollar Man
FanfictionIt isn't that hard boy to like you or love you I'd follow you down down down You're unbelievable How did you get that way, I don't know You're screwed up and brilliant And look like a million dollar man So why is my heart broke? Luke Hemmings miał...