There's a serpent in these still waters lying deep down
To the king, I will bow, at least for now
One of these days a-coming, I'm gonna take that boy's crown
Ostatni punkt mojego misternie układanego planu wypełnił się, gdy jadąc z Luke'iem na uczelnię, bym mogła złożyć ostatnie papiery, zadzwonił telefon.
Na ekranie pojawił się nieznany numer, przez co od razu zesztywniałam. Dopiero po chwili się rozluźniłam, upominając samą siebie w myślach, że to nie jest nic złego i nie wskazuje na żadne kłopoty. A przynajmniej już nie i liczyłam, że zostanie tak już na zawsze.
— Halo?
— Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do pani Clarke? — zapytał głos po drugiej stronie.
— Przy telefonie — odpowiedziałam, przyciszając muzykę. Luke od razu zaczął rzucać mi zaciekawione spojrzenia.
— Henry Johnson z tej strony, notariusz. Dzwonię w sprawie testamentu pani ojca. Jest pani jedyną spadkobierczynią, czy moglibyśmy się umówić dzisiaj na trzynastą na jego odczytanie?
Spojrzałam najpierw na zegarek na ręku, a dopiero później odpowiedziałam.
— Może być. Czy mógłby mi pan przesłać adres pana kancelarii wiadomością?
— Oczywiście, Do zobaczenia zatem.
— Do zobaczenia — odpowiedziałam i się rozłączyłam.
— Czy to jest czas na to, o czym myślę?
— Dokładnie tak — powiedziałam, mrugając wesoło w jego stronę. — Ostatni z punktów, na który bardzo czekałam. Dzisiaj dopiero nas czeka zabawa.
Kancelaria wyglądała naprawdę przyjaźnie, ze swoimi beżowymi ścianami i brązowymi meblami. Gabinet pana Johnsona zachowany był w tym samym klimacie, a sam gospodarz, na oko pięćdziesięcioletni, z lekkim brzuszkiem i pyzatą twarzą, od razu wystawił nam rękę na przywitanie, uprzednio się przedstawiając.
— Zatem, jak już mówiłem, spotykamy się tutaj w sprawie testamentu pani ojca.
— Jestem szczerze zaskoczona, że coś mi przepisał, nasz kontakt nie był zbyt dobry — powiedziałam.
Nie był zbyt dobry, jedno wielkie niedopowiedzenie, ale potrzebne w obecnej sytuacji.
— Kto wie, co się działo w jego głowie — powiedział adwokat, uśmiechając się pocieszająco w moją stronę, przeglądając dokumenty.
Och, człowieku, nie chciałbyś tego wiedzieć. Nikt by nie chciał.
— Nie będę pani długo zatrzymywać, jest pani nie dość, że jedyną spadkobierczynią, to jeszcze lista nie jest długa — oświadczył, zatrzymując miejsce za biurkiem. Odchrząknąwszy, zaczął czytać. — Ja, niżej podpisany Blake Carroway, przekazuję mojej córce, Dianie Laurze Clarke cały mój majątek, na który składa się pozycja dyrektora generalnego w firmie, posiadłość przy Chester Square, samochód marki BMW o dowodzie rejestracyjnym...
Notariusz wymieniał i wymieniał, a ja w tym czasie próbowałam robić zaskoczoną minę. Tak naprawdę bardzo dobrze znałam zapis spadku. Lepiej nawet niż sam Blake.
W końcu mężczyzna odłożył kartkę na blat i zapytał:
— Czy przyjmuje pani spadek?
Pokiwałam tylko głową, udając zaniemówienie. Kątem oka jednak widziałam, jak Luke przygląda mi się z uwagą.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Million Dollar Man
Hayran KurguIt isn't that hard boy to like you or love you I'd follow you down down down You're unbelievable How did you get that way, I don't know You're screwed up and brilliant And look like a million dollar man So why is my heart broke? Luke Hemmings miał...