Rozdział 32

227 7 0
                                    

-Cześć, skarbie. -odezwała się Betty, wchodząc do mieszkania, zastała Jugheada w jadalni, najpewniej odpisywał na maile.

-Cześć, kochanie. Jak było w pracy? -oderwał wzrok od ekranu i spojrzał na ukochaną.

-Jestem wykończona. -położyła na stole teczki, które przyniosła ze sobą.

-Zaczynam się o ciebie martwić, Betts.

-A to dlaczego? -zmarszczyła brwi, nalewając sobie szklankę soku.

-Powinnaś chyba trochę zwolnić tempo, nie wiem, czy ósmy miesiąc ciąży to najlepszy czas na pracę w pełnym wymiarze godzin.

-Mówisz jak dyrektor kliniki. -westchnęła. -Czuję się dobrze, Juggy. Chyba bym oszalała, gdybym zrezygnowała z pracy. Nie mam co robić w domu. Zanudziłabym się na śmierć. -zaśmiała się. -Do tego ja naprawdę to lubię.

-Ale może warto chociaż trochę przystopować?

-Zrezygnowałam z zabiegów. To już dużo.

-Ale i tak spędzasz mnóstwo czasu w pracy...

-Dobrze, rozważę to. Obiecuję. -pocałowała go w policzek. -Zaraz wychodzę. Idę na spotkanie z Veronicą, wrócę wieczorem.

-W porządku, przyjechać po ciebie?

-Nie ma takiej potrzeby, dam sobie radę.

-Jesteś pewna?

-Tak, Juggy. -pokiwała głową. -Nie musisz się o mnie martwic, nie jestem nieporadna.

-Wiem, że nie jesteś, ale i tak się martwię.

-Obiecuję, że gdyby tylko coś się działo to będę dzwonić. -teatralnie położyła dłoń na piersi, chichocząc. -Dobra, nie mam więcej czasu, muszę lecieć.

-Do zobaczenia. -złożył pocałunek na jej ustach.

-Do zobaczenia. -uśmiechnęła się, po czym wyszła z mieszkania.





-To niemożliwe, żeby w ciąży wyglądać tak dobrze! -zaśmiała się Veronica, kiedy otworzyła drzwi i zobaczyła stojąca w progu przyjaciółkę. -Zapraszam! -przesunęła się, żeby blondynka mogła wejść do środka.

-Przepraszam, że się spóźniłam, ale przedłużało mi się w klinice.

-Nie ma sprawy, nigdzie mi się nie spieszy dzisiaj. Jak się czujesz?

-Nieźle, nie mam na co narzekać. Dziękuję.

-Wyglądasz bardzo dobrze.

-Jeżeli to był komplement, to dziękuję. -zaśmiała się, siadając na sofie.

-Oczywiście, że był to komplement. Po prostu chodziło mi o to, że większość kobiet pod koniec ciąży nie czuje się i nie wygląda zbyt dobrze, zresztą nie ma się co dziwić, a od ciebie aż bije blaskiem.

-To miłe. -uśmiechnęła się. -Czuję się przyzwoicie, ale i tak nie mogę doczekać się porodu. Tęsknię za widokiem moich stóp, musiałam zrezygnować z operacji, bo brzuch zasłaniał mi cały widok.

-I tak jestem pod wrażeniem, że ciągle pracujesz. Nie myślałaś, żeby pójść już na zwolnienie?

-Jughead stara się mnie do tego przekonać, ale nie jestem chętna. Będę miała dłuższą przerwę po porodzie, jak na razie chcę dobrze wykorzystać ten czas. Chociaż obawiam się, że za kilka dni dyrektor sam wyśle mnie już na urlop.

-A co z Alice? Próbowała się z tobą skontaktować? -czarnowłosa wiedziała o ostatniej sprzeczce blondynki z rodzicielką.

-Tak, ale nie odebrałam. Rozmowy z nią to ostatnie, na co mam ochotę.

"Tylko Ciebie Chcę"~BugheadWhere stories live. Discover now