Rozdział 15

1.3K 85 147
                                    

-Możemy liczyć na powrót królowej? Na spotkaniu było ciekawiej, kiedy raz na jakiś czas rzuciła ironicznym żartem albo uszczypliwą uwagą. -odezwał się Sweet Pea, podchodząc do Jugheada.

-Wydaje mi się, że to ona udzieli ci najdokładniejszej informacji. Zapytaj Veronici, na pewno poda ci do niej numer.

-Nie ryzykowałbym. Jeszcze wydrapałbyś mi oczy. -prychnął.

-Bo? -zmarszczył brwi.

-Jesteś o nią zazdrosny. -powiedział cicho, sącząc powoli swoje piwo. -Niby tego nie pokazujesz, niby wszystko między wami skończone, a jednak. Dalej ją kochasz, wiem co mówię, Jones. Teraz wymigasz się mówiąc, że zrobiłeś coś złego, że ją skrzywdziłeś, ble ble ble... -wzruszył ramionami. -Pokaż jej, że ci na niej zależy. Jedź do tego cholernego Nowego Jorku i błagaj na kolanach o wybaczenie, skoro sprawiłeś jej taką wielką przykrość... Kochasz ją stary, od zawsze. Wątpię, żeby kiedykolwiek się to zmieniło. -mówił powoli czarnowłosy, a do Jugheada powoli docierał sens słów przyjaciela. Miał rację, stuprocentową rację.

-Czy mogę coś dla ciebie zrobić B? -Bret, praktykant z którym miała współpracować blondynka stał na przeciwko jej biurka z teczką w dłoni.

-Nie, dziękuję. Raczej wolałabym, abyś nazywał mnie Betty. -czuła się nieswojo, gdy w ten sposób zwracał się do niej ktoś z kim nie miła bliższej relacji.

-W porządku, przepraszam.

-Dziękuję. -wróciła do rozpisywania lekarstw.

-Długo jesteś lekarzem?

-Dwa i pół roku. -odpowiedziała, nawet na niego nie patrząc.

-Od zawsze chciałaś być chirurgiem?

-Tak, dlatego wybrałam tę specjalizację.

-Jesteś z Nowego Jorku?

-Ma to jakieś znaczenie?-pytania powoli zaczynały ją męczyć.

-Nie, po prostu pytam.

Zauważyłam. -pomyślała.

-Urodziłam się w Riverdale. Małe miasteczko, kilka godzin jazdy z tąd. -odpowiedziała.

-Nie zapytasz mnie o nic?

-Słucham?

-Z reguły jeżeli ktoś zdaje ci jakieś pytania, ty potem też o coś pytasz. Tak żeby się lepiej poznać.

-Wiem jak się nazywasz. Wiem, że chcesz zostać chirurgiem. Tyle mi wystarczy. -wzruszyła ramionami.

-Naprawdę? Ludzie z natury są ciekawi.

-Może nie jestem człowiekiem. W każdy razie, jesteśmy w pracy. Nie musimy wiedzieć o sobie nic więcej, zupełne minimum wystarczy.

-Ale po pracy, to już coś innego...

-Idę na obchód. Możesz zrobić sobie przerwę. -wyszła z gabinetu, zostawiając blondyna samego.



-Veronica Andrews. -uśmiechnęła się Betty, wychodząc ze szpitala. V i rudowłosa już na nią czekały.

-Cześć, B. -pocałowała przyjaciółkę w policzek.

-Opowiadaj o swoim nowym koledze.-Cher, chwyciła kuzynkę za ramię.

-Stażysta? -zdziwiła się czarnowłosa.

-Dokładnie. -pokiwała głową ruda.

-Radzi sobie, nie powiem. Jest trochę niecierpliwy, wszystko chce robić już i teraz. Poza tym, jest w porządku, byłam pewna, że będzie gorzej.

"Tylko Ciebie Chcę"~BugheadWhere stories live. Discover now