Rozdział 24

1.1K 88 30
                                    

-Wątpię, żeby ktokolwiek za mną tęsknił. -wzruszyła ramionami Betty, odpowiadając na pytanie swojego brata.

-Żartujesz sobie? Dozorca płakał rzewnymi łzami, kiedy dowiedział się, że wyjeżdżasz. -zaśmiał się Jughead.

-Płaciłam mu, kiedy pomagał mi wnieś zakupy do mojego mieszkania. To pewnie dlatego. -machnęła dłonią, biorąc łyk ulubionego mlecznego koktajlu.

-A ta wasza ruda koleżanka, która z reguły przesadza z alkoholem?

-Jeżeli chodzi ci o Cheryl, to jestem pewna, że przynajmniej kilka razy w miesiącu będzie gościem w Riverdale. Zakochała się. -wyjaśniła blondynka.

-Ciekawe na jak długo...-powiedział sceptycznie Charles.

-Dlaczego? -odezwała się Veronica.

-Pewnie chodzi o to, że Cher nigdy nie była zbyt stała w swoich uczuciach. -mruknął Archie.

-Otóż to. -potwierdził najstarszy z rodzeństwa Cooper.

-Zobaczymy... -Jug, pocałował swoją ukochaną w policzek.




-Powiedziałaś już pani Cooper, że z powrotem jesteś w mieście?-zapytał jakiś czas później Charles.

-Nie, póki co nie mam zamiaru. Jak będzie okazja to ją o tym poinformuję. Oby nieprędko. -mruknęła.

-Niestety siostro, szybciej niż myślisz. -mężczyzna wskazał na kobietę składającą zamówienie przy kontuarze.

-Świetnie. -jęknęła cicho. -Może nas nie zauważy...

-To raczej mało prawdopodobne, B. -wyszeptała Ronnie.

-No to trudno. -mruknęła, kładąc głowę na ramieniu bruneta. -To nawet mniejsze zło, nie pozwoli sobie na nic więcej niż spokojna rozmowa. Przecież w innym wypadku ludzie by gadali. -prychnęła.

Przez chwilę atmosfera pomiędzy przyjaciółmi była gęstsza niż wcześniej. Wszyscy czekali na dalszy rozwój wydarzeń. Kobieta przez pewien czas stała w miejscu, sprawdzając coś w komórce, dopiero późnej rozejrzała się po pomieszczeniu. Od razu dostrzegła swoją córkę spoczywającą w obięciach  młodego Jonesa. W jej oczach pojawiła się furia i gniew. Widać było, że ledwo nad sobą panuje. Wzięła kilka głębokich oddechów, po czym ruszyła pewnym krokiem w stronę grupy przyjaciół.

-Przygotujcie popcorn. -powiedziała cicho Betty, nie ruszając się z kolan ukochanego. Odpowiedział jej cichy śmiech Veronici i Charlesa.
-Zaraz zmiesza mnie z błotem, proszę cię nie wtrącaj się, Juggy. Dobrze? Sama to załatwię. -wyszeptała

-Jesteś pewna?

-Jak najbardziej. -pocałowała go szybko w policzek.



-Charles. Elizabeth. -odezwała się mierząc wzrokiem swoje dzieci.

-Dobry wieczór, mamo. -przywitali się.

-Nie powiedziałaś, że odwiedzasz Riverdale, Elizabeth. -powiedziała, rzetelnie ignorując Veronicę, Archiego i Jugheada.

-Owszem. To była całkiem spontaniczna decyzja.

-Nie raczyłaś mnie o tym poinformować? Albo zadzwonić chociaż trochę wcześniej, że jesteś w miasteczku?

-Czy to mój obowiązek? Nie jestem małym dzieckiem, chyba nie muszę informować cię kiedy, gdzie i z kim przebywam.

-Tego wymaga kultura.

-Yhm, to chyba znaczy, że jej nie mam. Przykro mi. -wzruszyła ramionami, biorąc łyk waniliowego shake'a.

-Jak zwykle nie wzięłaś sobie do serca moich rad dotyczących odżywiana.

"Tylko Ciebie Chcę"~BugheadWhere stories live. Discover now