Rozdział 23

1.3K 89 118
                                    

-Wybierasz się gdzieś, kochanie? -zapytał Jughead, obserwując jak jego ukochana nakłada makijaż.

-Owszem. -malowała rzęsy. -Jadę do kliniki w Greendale, na rozmowę kwalifikacyjną. -wyjaśniła.

-Dlaczego, nie powiedziałaś nic wcześniej, mógłbym cię podwieźć. -jęknął, siadając na łóżku.

-Nie ma takiej potrzeby, świetnie poradzę sobie sama. -uśmiechnęła się. -Zobaczymy się, kiedy wrócę. Będziesz w barze?

-Tak. -pokiwał twierdząco głową.

-W porządku. Do zobaczenia, Juggy. -pocałowała go szybko w policzek.

-Na razie, skarbie. Trzymam kciuki. -zaśmiał się cicho.

Od przyjazdu pary do miasteczka minęły dopiero cztery dni. Betty potrzebowała trochę czasu, aby od nowa się zaklimatyzować. Jej stan psychiczny był coraz lepszy, spała spokojniej, nie była męczona przez koszmary. Tylko najbliżsi zdawali sobie sprawę z tego co dokładnie się wydarzyło. Na początku nie do końca wiedzieli w jaki sposób powinni się zachowywać, ale Betty szybko dała im do zrozumienia, że nie chce być traktowana inaczej niż wcześniej, dlatego, nie pozostało im nic innego oprócz, spełnienia jej prośby.




-Cześć, tato. -przywitał się Jughead, wchodząc do Whyte Wyrm.

-Cześć, synu. -odpowiedział Fp, polerując szklanki. -Co u Betty?

-Wszystko w porządku. Pojechała do Greendale, stara się o pracę w klinice.

-Rozumiem.

-Jakieś plany na dziś?

-Raczej nic specjalnego. Muszę odebrać z warsztatu kilka części samochodowych. A ty?

-Teraz powinienem zająć się zaopatrzeniem, Sweet Pea jak zwykle, nie zdążył tego zrobić. -prychnął. -Zostaję do popołudnia, dzisiaj Toni ma wieczorną zmianę.



-Cześć, Betts. Jak poszło? -brunet przywitał się z ukochaną, która pojawiła się w barze.

-Bardzo dobrze. -pocałowała go w policzek. -Od poniedziałku zaczynam. -podała mu umowę o pracę.

-Wiedziałem, że ci się uda. Jestem z ciebie bardzo dumny. -objął ją ramionami i pocałował w czoło. -Gratuluję, skarbie.

-Dziękuję. -uśmiechnęła się łagodnie.

-Wszystkie warunki ci odpowiadają?

-Jak najbardziej, są nawet trochę lepsze niż te w Nowym Jorku. Nie ma tutaj nocnych dyżurów. -usiadła na wysokim taborecie.

-Bardzo dobrze, będę mógł nareszcie mieć cię całą noc przy sobie. -uśmiechnął się szelmowsko i złożył namiętny pocałunek na ustach ukochanej.

-Dzień dobry, Betty. -odezwał się Fp, który pojawił się niewiadomo skąd.

-Dzień dobry, panie Jones. -kobieta momentalnie oderwała się od bruneta, a na jej twarzy zakwitł rumieniec. Jug widząc to zaśmiał się pod nosem, za co blondynka sprzedała mu sójkę w żebro.

-Jak poszła rozmowa?

-W porządku. Od poniedziałku zaczynam. -wyjaśniła, cały czas karcąc Jugheada wzrokiem.

-Gratuluję.

-Dziękuję. -odparła, poprawiając włosy.

-Wracasz do mieszkania? -zwrócił się do niej dwudziestoośmiolatek.

-Nie, umówiłam się z V. Powinna zaraz tutaj być. -spojrzała na zegarek.

Chwilę później w barze można było usłyszeć charakterystyczny stukot szpilek, który zdradził przybycie Veronici Andrews.

"Tylko Ciebie Chcę"~BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz