Rozdział 8

1.3K 102 51
                                    

-Wygladsz lepiej niż ja, Cooper. -oburzyła się Cheryl, patrząc na swoją kuzynkę, która była już przygotowana na ślub Ronnie.

-Nie przeczę. -zaśmiała się, patrząc na zrezygnowane spojrzenie rudowłosej. -Żartuję, wyglądasz równie pięknie. Po prostu... Po prostu dobrze jest się zobaczyć w czymś innym niż biały fartuch. -uśmiechnęła się, ilustrując swój wygląd w lustrze.

-Wiedziałam, że przyda ci się porządna kiecka. -zachichotała. -Dobra zbieramy się, jeżeli będziemy spóźnione to V nas poćwiartuje.

-Czy Veronica zaprosiła całe Riverdale? -mruknęła Blossom, patrząc na liczbę ludzi, błąkających się po luksusowym mieszkaniu przyszłej pani Andrews.

-To tylko jej rodzina. -zaśmiała się, Betty, przemierzając mieszkanie czarnowłosej.

-Skąd wiesz?

-Znam ich.


-Ronnie? -odezwała się cicho blondynka, wchodząc do pokoju, w którym Ronnie przygotowywała się do ślubu i wesela.

-B, Cher! Tak dobrze was widzieć. -uśmiechnęła się serdecznie.

-Wygladsz niesamowicie. -odezwała się, Cooper.

-To samo mogę powiedzieć o tobie. -prychnęła obserwując jej kreację. -Cheryl zrobiła świetną robotę. -popatrzyła na rudą.

-Nie tylko ja. Krawcowe, które przyszywały te perełki dostały tydzień wolnego, żeby ich dłonie mogły odpocząć. -zaśmiała się, wskazując na malutkie koraliki, zdobiące gorset sukni panny młodej.

-Wyślę im kwiaty. -Veronica, spojrzała na przyjaciółkę.

-Jak się czujesz? -zapytała Betty.

-Dobrze, że jesteś lekarzem, bo chyba zemdleję.

-Spokojnie, na pewno nie będzie, aż tak źle. -machnęła ręką. -Jesteś podekscytowana?

-I to jak. -pokiwała energicznie głową.

-Nie chcę wam przerywać tej uroczystej i jakże podniosłej chwili, ale za piętnaście minut zacznie się ceremonia.

-Będziemy czekać na miejscu. -blondynka łagodnie uśmiechnęła się  do przyjaciółki i pocałowała ją w policzek. -Będzie dobrze.

-Mam nadzieję. Do zobaczenia.


-Stresujesz się? -Jug spojrzał na Archiego.

-Nie, chyba nie. -odpowiedział ze śmiechem.

-To przecież nic wielkiego. -wzruszył ramionami brunet.

-Zobaczymy jaki ty będziesz zrelaksowany, kiedy nadejdzie twoja kolej.

Czyli nieprędko.-mruknął pod nosem brunet, poprawiając swój szary garnitur.

Wszyscy goście czekali na pannę młodą, z niecierpliwością rozglądając się po pomieszczeniu, w którym miał odbyć się ślub. Jughead stał tuż obok rudowłosego i urzędniczki, która miała udzielić Andrewsom ślubu, również oczekując na rozwój sytuacji. Chwilę później do sali wpadała Cheryl, zajmując wyznaczone dla niej miejsce w pierwszym rzędzie.
Jug zdawał sobie sprawę, że skoro Cher już tutaj jest to za chwilę pojawi się też Betty. Nie potrwało to długo, bo kilka sekund później rozbrzmiała się muzyka, a do pomieszczenia weszła blondynka, jednocześnie zwiastując nadejście Ronnie. Ludzie dokładnie patrzyli na Betty, która właśnie stanęła na przeciwko Jugheada. Uśmiechnęła się do pana młodego i urzędniczki, popatrzyła łagodnym wzrokiem na Jugheada i bezgłośnie się przywitała.

"Tylko Ciebie Chcę"~BugheadWhere stories live. Discover now