Rozdział 10

1.3K 95 36
                                    

-Betty?! -rozległ się krzyk rudowłosej.

-Ooo księżniczka już wytrzeźwiała. -zaśmiała się blondynka, wychodząc z łazienki.

-Zacznijmy od tego, że nie byłam, aż tak pijana, dojście do siebie nie zajęło mi zbyt wiele czasu. Po drugie musisz mnie ratować, zapomniałam swoich szpilek, nie mam w czym iść na obiad. Proszę, pożycz mi te bordowe z czarnym obcasem, i tak zakładzasz złote czułenka.

-Skąd wiesz co zamierzam dzisiaj nosić? -odsunęła się na bok, wpuszczając kobietę do środka.

-To oczywiste. Do sukienki, którą założysz na obiad pasują tylko i wyłącznie złote buty. -wzruszyła ramionami. -Dziękuję. -uśmiechnęła się, kiedy B podła jej pudełko z obuwiem.

-To wszystko? -zapytała blondynka.

-O nie nie, kuzyneczko. -Cheryl opadała na łóżko. -Pamiętasz jak wczoraj obiecałaś, że opowiesz o tym co wydarzyło się na tarasie?

-Nic wartego, czasu i uwagi. -wzruszyła ramionami, siadając przy toaletce.

-Nie szkodzi. Chętnie posłucham. -Cher przeglądała magazyn.

-Dobra. Słuchasz, jak nie pytam o zdanie to się nie odzywasz.

-Jakie surowe zasady. -prychnęła pod nosem. -W porządku, mów.

-Wczoraj poszłam złapać chwilę oddechu na balkon. Potrzebowałam odpoczynku od muzyki i tłoku. Całkiem szybko zdałam sobie sprawę, że nie tylko ja tego potrzebuję. -westchnęła, nakładając tusz do rzęs. -Jughead miał podobne plany. -Cher wytrzeszczyła oczy, ale obiecała się nie odzywać -Rozmawialiśmy chwilę...

-Tylko? -spytała. -Przepraszam, kontynuuj. -zobaczyła zrezygnowany wzrok Betty.

-Na początku tak. To była zwykła rozmowa, niewymuszona. Ale potem... Jug przeprosił mnie za to co stało się tamtego dnia, kilka lat temu.

-Wybaczyłaś mu?

-Nie skończyłam. -warknęła. -Przeprosił mnie, powiedziałam, że rozumiem. Tylko tyle. Później... Później się całowaliśmy.

-Co robiliście?

-Całowaliśmy się. -odparła blondynka, opadając na fotel.

-To było coś na poważnie?

-Nie, nie wiem. To on zaczął, a ja nie przerwałam...

-Jak było?

-Wydawało mi się, że tak jak kiedyś, ale... Nie wiem. Jednocześnie to było tak znajome i miłe uczucie, ale z drugiej strony nie byłam na to przygotowana. Prawda jest taka, że cały czas mam do niego żal.

-Betty, nie chcę na ciebie naciskać... Łatwiej byłoby mi coś ci doradzić, jakbyś powiedziała o co wtedy poszło. Dlaczego się rozstaliście?

-Cher, nie zrozum mnie źle. Nie chcę o tym mówić. To teraz nieistotne. -zaprzeczyła ruchem głowy.

-B, nie mam pojęcia co mam ci powiedzieć. Ta kłótnia, po której zerwaliście, była naprawdę, aż tak poważana?

-Nie wiem. Patrząc na to z biegiem lat i tak, i nie. Nie mogę tego teraz ocenić.

-A kochasz go jeszcze? Czujesz coś do niego?

-To takie trudne Cheryl. Nie mogę powiedzieć, że nic do niego nie czuję. Byliśmy parą przez cholerne trzy lata, nie mogę nic do niego nie czuć.

-Pytałam czy go kochasz.

-Tak. -przyznała się cicho, a po jej policzku popłynęła samotna łza. Rudowłosa, objęła kuzynkę ramieniem.

"Tylko Ciebie Chcę"~BugheadWhere stories live. Discover now