Rozdział 10.

15.7K 335 301
                                    

Wtorek. Godzina 6:30. Wstałam szybko z łóżka i zaczęłam zmierzać do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam robić swoją pielęgnację. Po wyjściu z łazienki zaczęłam schodzić po schodach prosto do kuchni. Zjadłam szybkie śniadanie i znów wróciłam do pokoju. Ubrałam się w czarną spódniczkę i biały top na krótki rękaw. Dzisiaj było wyjątkowo gorąco.

Była już siódma. Właśnie zmierzałam na przystanek autobusowy, by właśnie nim jechać do szkoły. Wyszłam trochę wcześniej niż zazwyczaj, by nie spotkać Connora na swojej drodze. Nie chcę z nim się kłócić. Dzisiaj ma być fajny dzień i nie zamierzałam sobie go zepsuć. Wsiadłam do autobusu i ruszyłam do szkoły.

***

Właśnie wybiła godzina szesnasta. Siedziałam na ławce przed szkołą i czekałam na Harry'ego. Nie minęło 5 minut, a chłopak podjechał pojazdem na parking szkolny. Wyszedł z samochodu i ruszył w moją stronę.

- Cześć, piękna. Ślicznie wyglądasz - powiedział od razu Harry i zamknął mnie w uścisku.

- Cześć, Harry. Dziękuję - uśmiechnęłam się i odwzajemniłam uścisk. - Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam, gdy uwolniłam się z objęcia.

- Najpierw do kawiarni, a później się zobaczy - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Zaczął prowadzić mnie do swojego samochodu.

Wsiadłam do jego białego BMW, a po chwili chłopak zasiadł na miejscu kierowcy. Ruszyliśmy. Jechaliśmy około 10 minut, bo kawiarnie mamy niedaleko. Harry co jakiś czas spoglądał na mnie i się uśmiechał. Czasami odwzajemniałam uśmiech, ale większość razy spoglądałam za szybę, by ukryć moje rumieńce.

- Jesteśmy - powiedział entuzjastycznie Harry, by ocknąć mnie z moich refleksji. Wysiedliśmy z auta i chłopak złapał mnie za rękę. To urocze.

Weszliśmy razem do kawiarni i zasiedliśmy przy jednym stoliku z widokiem na ulicę. Podeszła do nas niska blondynka, wręczając nam menu i odchodząc. Zaczęłam przeglądać kartki menu, by wybrać coś idealnego. Miałam ochotę na pyszną kawę, która uwielbiam tutaj pijać.

- Co dla ciebie, ślicznotko? - zapytał po chwili Walker, uśmiechając się szczerze do mnie.

- Caffe frappe, poproszę - uśmiechnęłam się.

- A coś słodkiego? Ja stawiam - zaczął zachęcać mnie Harry.

- Harry, przestań. Mogę przecież sama zapłacić - odpowiedziałam.

- O nie. Ja wybrałem kawiarnie, więc ja płacę. Co chciałabyś do zjedzenia? - ponowił pytanie.

Wybrałam owocowe ciasto z bitą śmietaną. Uwielbiam je. Robią tutaj nie dość, że najlepsze kawy, to ciastami też zachwycą.

Gdy tylko Harry dowiedział się co chciałabym do zjedzenia, wstał od stolika i ruszył zamówić. Po chwili wrócił i zasiadł naprzeciwko mnie.

- Mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz?

- Dziękuję - znów mnie zawstydził. To słodkie jak tak mówi, ale robię się cała czerwona.

Nie minęło trzydzieści sekund, a niska blondyneczka przyszła z naszym zamówieniem. Spojrzałam na jej tackę. Moje zamówienie było podwójne. To znaczy, że Harry wybrał to samo co ja.

- Wybrałeś to samo co ja? - zapytałam, gdy kelnerka odeszła od naszego stolika.

- Jestem tu pierwszy raz, a jak ci powiedziałem, że idziemy do kawiarni byłaś uradowana. Wywnioskowałem, że lubisz te kawiarnię, więc poszedłem twoimi śladami - wytłumaczył chłopak.

My evil obsession [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz