Rozdział 18.

14.3K 347 267
                                    

Weszliśmy na salę bankietową bez żadnego problemu. Dalej i wciąż trzymałam Connora za rękę, a co może wydawać się dziwne, czułam się bezpiecznie, kiedy byłam blisko niego. To taki mały akt czułości, a mi osobiście bardzo się podobał.

Zasiedliśmy przy jednym stoliku, gdzie były podane nasze imiona i nazwiska. Po mojej prawej stronie siedział Connor, po lewej moja mama, obok niej mój ojciec, a naprzeciwko moich rodziców siedzieli rodzice Smitha.

W miejscach do tego wybranych leżały półmiski serów, pieczywo, jakieś sałatki i inne. Obok były stoliki z deserami, a obok nich był barek, gdzie znajdował się alkohol i napoje bezalkoholowe.

Wszystko wyglądało bardzo schludnie. Cała sala była w odcieniach bieli i złota, co jeszcze bardziej nadawało formalnego wyglądu. Przy stolikach siedzieli inni biznesmeni i ich dzieci, w podobnym wieku do naszego, które tak jak my, bardzo się nudziły. W końcu ktoś do nas podszedł. Była to jakaś kobieta i najprawdopodobniej jej mąż.

- Witajcie, Davies. Witajcie, Smith. Dawno się nie widzieliśmy - powiedziała na przywitanie kobieta w granatowej sukni.

- Witaj, Emma. Co was sprowadza na ten bankiet? - zapytała od razu moja mama.

- Zostaliśmy zaproszeni przez organizatora, bo ma się odbyć pewne przemówienie, które, jak dobrze pamiętam jest bardzo ważne i muszą słyszeć o nim wszyscy biznesmeni z okolicy. I tak się tu znaleźliśmy - odpowiedział za kobietę mężczyzna. Uśmiechnął się ciepło do rodziców, po czym skierował wzrok na nas i również się uśmiechnął. Kobieta po chwili również spojrzała na nas.

- Cześć, ty musisz być Rose, a ty Connor - wskazała na nas, na co pokiwałam głową. - Piękne macie dzieci - zwróciła się do rodziców. - A wy, pięknie wyglądacie razem - dopowiedziała, patrząc w naszą stronę.

Connor tylko wysłał kąciki ust w górę po tym, co usłyszał. Ja również to zrobiłam, choć czułam się niezręcznie. Przecież my  z Smithem się nawet nie lubimy, a teraz jesteśmy razem na bankiecie. Jeszcze mamy dobrane stroje pod siebie. On poszetkę do mojej sukni. To wszystko jest pokręcone.

***

Minęły jakieś dwie godziny. Było całkiem nudno. Nikt nie tańczył, bo bankiet zaczął się przemówieniem organizatora. Mówił o jakimś ważnym projekcie, który chce stworzyć. Szczerze? Totalnie go nie słuchałam. Gadałam po cichu z Connorem, a rozmowa z nim okazała się naprawdę przyjemna. Była po prostu zwyczajna, czyli taka, jaką z nim najbardziej lubię. Normalne rozmowy z Connorem nie kończące się kłótnią.

Później nasi rodzice użyli nas jako ich wizytówek. Chodziliśmy po różnych stolikach i nasi rodzice przedstawiali nas innym biznesmenom. Rozmowy trwały w najlepsze, kiedy ja stałam nieswoja na środku rozmów. Niektórzy pytali mnie osobiście o przeróżne tematy, ale niektórzy się tylko przywitali i zaczęli rozmowę z rodzicami. Więc ja w takich sytuacjach stałam na środku utworzonej grupy i patrzyłam się w podłogę, która w takich momentach wydaje się naprawdę interesująca.

Okazało się, że miejsce naprzeciwko mnie i Connora zajęło urocze starsze małżeństwo. Nie mówię, że byli seniorami, ale na pewno należeli do tych starszych biznesmenów. Kobieta była tak urocza, że rozmawiałam z nią dobre pół godziny, po czym dołączył się do nas Smith i mąż uroczej kobiety. Wszyscy w czwórkę gadaliśmy kolejne pół godziny i wcale bym nie powiedziała, że ten czas był zmarnowany. To małżeństwo było po prostu słodkie. To jakich zwrotów do siebie używali było tak piękne, że w tamtym momencie stwierdziłam, że jeżeli mój chłopak nie będzie się zwracał do mnie z troską i miłością, to wcale go nie chcę. Mówili również, że bardzo do siebie z Connorem pasujemy. Ja bym się kłóciła, ale nie byłam w stanie. Przytaknęłam, co wywołało kolejny uśmiech Smitha. Lubię, jak się uśmiecha.

Co mnie zdziwiło, piosenki na tym bankiecie leciały naprawdę ciekawe. Były to powolne, uczuciowe piosenki, które bardzo pasowały mi do opisu takiego przyjęcia. Chyba organizator posiada dzieci, które pomogły z playlistą, bo nie uwierzę, że takie cudne piosenki wybrali sami starsi ludzie. Ale pomińmy ten fakt i cieszmy się tym, że idzie do czegoś zatańczyć.

Nagle w głośnikach usłyszałam Power - Isaka Danielsona.

- Zatańczymy? - zapytał niepewnie Connor i wyciągnął w moją stronę rękę.

- Hmmm.. - udawałam, że myślę, czy w ogóle chcę z nim tańczyć, ale po chwili złapałam jego rękę i zaczęliśmy zmierzać na parkiet.

Connor złapał mnie za talię, ja przewiesiłam swoje ręce na jego karku. Poruszaliśmy się do piosenki w wolnym tempie.

I still look at you with eyes that want you
When you move, you make my oceans move too

If I hear my name, I will run your way

Can we say that we love each other
Can we play like there ain't no other

if I hear my name, I will run your way

Ruszaliśmy się w rytm muzyki powoli, spokojnie. Patrzyłam w jego oczy, które były przepełnione uczuciami. Chłopak ruszał ustami, układając z nich tekst piosenki, do której tańczyliśmy.

It's my desire that you feed
You know just what I need

You got power, you got power
You got power over me

I give my all now, can't you see
Why won't you set me free?

You got power, you got power
You got power over me

Chłopak dalej śpiewał tekst piosenki, a mi zaczęło się kręcić w głowie. Robiło mi się coraz gorzej.

I was lost until I found me in you
I saw a side of me that I was scared to

But now I hear my name and I'm running your way

All I feel as I get closer to you
Is the desire to move like you do

So now I hear my name and I'm running your way

I am ready now

Zaczęło mi się mocniej kręcić w głowie, ale nie chciałam tego pokazać. Uśmiechałam się, by nikt, a w szczególności Connor nie zobaczył mojego samopoczucia. Szumiało mi w uszach.

It's my desire that you feed
You know just what I need

You got power, you got power
You got power over me

I give my all now, can't you see
Why won't you set me free?

You got power, you got power
You got power over me

Zaczęłam mieć mroczki przed oczami. Nie wiedziałam co się dzieje. Czułam się okropnie, dalej uśmiechając się do Smitha, by nie zauważył. Niestety nie wytrzymałam więcej. Musiałam mu powiedzieć.

- Connor... - powiedziałam prawie szeptem, ale chyba mój głos i natychmiastowe osłabienie spowodowały, że Smith od razu zareagował.

- Rose? Co się dzieje?! - zapytał przerażony, a ja już nic nie mogłam z siebie wyrzucić. Zaczęłam kręcić głową, by pokazać, że nie mogę nic powiedzieć. Miałam większe mroczki przed oczami.

- Ej, różyczko. Wszystko w porządku. Jestem tu z tobą i nic ci się nie stanie - powiedział Connor.

Nie wiedziałam co się dzieje. W jednej chwili po prostu zemdlałam w ramionach Smitha.

★★★
Martynqavv

Hejka, dziękuję bardzo za wyrozumiałość o wczorajszy dzień. Tak jak mówiłam, dzisiaj pojawi się jeszcze jeden rozdział, ale bardziej wieczorkiem. Miłego dnia życzę i pięknej pogody! 🤍🖤




My evil obsession [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz