Rozdział 29.

16K 306 290
                                    

ROSE POV:

Czwartek. Dzień wyjazdu. Była właśnie trzecia w nocy, a ja szykowałam się na wycieczkę. We wtorek po zawodach wraz z Connorem wyznaliśmy sobie uczucia. Cały wczorajszy dzień przesiedziałam właśnie z nim. Mary niestety nie było w szkole, a Harry'ego widziałam tylko kilka razy. 

Całe moje pakowanie przeszkodziło pukanie do drzwi. Kto u licha o trzeciej w nocy puka w moje drzwi do pokoju.

- Proszę!

Drzwi od pokoju otworzyły się, a w nich stanął Connor. Od razu się uśmiechnęłam. Podbiegłam do chłopaka i mocno się w niego wtuliłam.

- Witam, różyczko. Już się stęskniłaś? - zapytał z przekąsem.

- Mhm.

Connor jedynie masował moje plecy, a gdy nasze akty czułości się skończyły, powróciłam do pakowania.

Smith ubrany był w szare dresy i białą, obcisłą koszulkę, która uwydatniała jego mięśnie. Na swojej prawej ręce przewiesił sobie swoją czarną bluzę.

- Kto cię wpuścił tak wcześnie? Miałeś po mnie przyjechać przed zbiórką - zapytałam.

- Zapukałem kilka razy i otworzyła mi twoja mama. Zdziwiła się czemu jestem o tej porze pod waszym domem, ale wytłumaczyłem, że mamy wycieczkę, a ja umawiałem się o tej godzinie, że do ciebie przyjdę - powiedział jakby to była najoczywistsza rzecz.

- I ona cię tak o wpuściła? - zapytałam niedowierzając.

- Dokładnie tak. Gorzej jakbym trafił na twojego ojca, ale cieszmy się, że jednak była to twoja mama.

Zaczęłam przeglądać moją szafę w poszukiwaniu ubrań, które idealnie nadałyby się w góry. Wyciągnęłam kilka par dresów, koszulek, kilka bluz, ale także ubrań, które mogłabym założyć w te cieplejsze, słoneczne dni. W końcu coraz cieplej się robi, więc nie mogę zabierać samych ubrań z długim rękawem.

- Długo będziesz się pakować? - zapytał znudzony siedzeniem na moim łóżku Connor.

- Nie wiem ile mi to zajmie. Mamy około trzy godziny do zbiórki, więc się nie spieszę. Boję się, że jak będę robić to szybko to czegoś zapomnę - wytłumaczyłam.

- Pomóc ci? - zapytał.

- Chyba sobie poradzę. W sumie za bardzo to nie ma w czym pomagać. Dam radę, Connor. Dziękuję - powiedziałam i podeszłam do chłopaka. Pocałowałam go, a on oddał pocałunek. Po chwili wróciłam do swoich zajęć.

Minęła godzina. Spakowałam chyba wszystko co mogłam. Mam wielką nadzieję, że nic nie zapomniałam. Spojrzałam na swoje łóżko, które dotychczas było zajęte przez Connora. Chłopak z początku patrzył co robię, następnie siedział na telefonie, a teraz... Spał. Zmęczony chyba ostatnimi wydarzeniami, zasnął na moim łóżku o czwartej na ranem.

Nie chcąc go budzić, po cichu podeszłam do łóżka i pocałowałam jego czoło. Był taki niewinny, gdy spał. Był moim chłopakiem.

Tak, wyznaliśmy sobie tylko miłość i choć żaden z nas nie zapytał o związek, to oboje się na niego zgadzamy. Oboje wiemy, że jesteśmy w związku, choć tak naprawdę nikt o niego nie zapytał. Rozmawialiśmy o tym wczoraj, że nasze wyznanie było jednoznaczne z tym, iż jesteśmy razem. Obopólnie wyraziliśmy zgodę i bardzo się z tego cieszę.

Przytuliłam delikatnie Connora i gdy chciałam już odejść i zająć się sobą, silne dłonie objęły moje plecy, uniemożliwiając mi ruch.

- Jesteś urocza, różyczko - szepnął do ucha.

My evil obsession [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz