18. Kucharz na medal

29 3 1
                                    

Dużymi oczami wpatrywałam się w Nate'a, który swoim wzrokiem wodził po mojej osobie, doszukując się jakiegokolwiek wytłumaczenia dla tego, co się stało przed chwilą. Widziałam, jak jego obojczyki unosiły się wraz z każdym nerwowym wdechem, agresywnie wyłaniając się spod skóry, a następnie wracają na swoje miejsce, gdy jego klatka powoli opadała.

–hej to będzie, jak mi wytłumaczysz, czemu przed chwilą prawie wpadłaś na ruchliwą ulice na czerwonym świetle– burkną, w końcu powoli zabierając swoje ręce z mojego pasa, zakładając je na swoim torsie. Myśl, Olivia, myśl.. jakie mogłam mieć do tego wytłumaczenie? Hm, problem leżał w tym, że żadne. Czy on naprawdę wymagał ode mnie wytłumaczenia na jakąś głupią sytuacje? No.. dobra.. może nie aż taką głupią, ale wiadomo, o co mi chodziło.

–Eee.. nie mam wytłumaczenia?– powiedziałam, uśmiechając się niepewnie. Po jego minie próbowałam odczytać, czy był zły, czy nie, ale chyba zbyt krótko się znaliśmy, bym mogła to zauważyć. Ugh, jak widać, człowiek jest wszystkiego pewny tylko do pewnego momenty.

–to je sobie lepiej znajdź– z frustracją przeczesał swoje włosy, podchodząc do słupa niedaleko nas, by wcisnąć żółty przycisk z wyblakłym podpisem „STOP!" Co sugerowało, że światła niedługo powinny się zmienić. Sam oparł się o chłodny beton, biorąc głęboki wdech. Chyba, by się uspokoić.

–jakoś nie mówiłaś, że tak ci się śpieszy, by wrócić do szpitala.. co dopiero z niego wyszłaś– popatrzył na mnie, w zabawny sposób marszcząc przy tym czoło. W środku parsknęłam śmiechem, na zewnątrz zachowując jednak całkowitą powagę.

–skąd.. tak mi się tam śpieszy, jak niektórym do szkoły, albo dentysty– pozwoliłam sobie wywrócić oczami i samej złożyć ramiona na klatce, jednak Nate zareagował na to śmiechem! Nawet podszedł do mnie, by potargać moje kosmyki, przez co w szoku rozchyliłam lekko wargi, ale zanim cokolwiek powiedziałam, chłopak mi przerwał.

–E-E-E, Olivia.. dziewczynkom nie można się kłócić: to po pierwsze, po drugie to napewno nie dziewczynkom, które nie umieją funkcjonować w normalnym świecie– wyszczerzył się, grożąc mi palcem, a ja zgłupiałam, zastanawiając się, czy mówił poważnie, czy też nie. Ugh. Ciężko uwierzyć, że go reanimowali, a ten teraz, jak gdyby nigdy nic stał sobie naprzeciwko mnie i bezceremonialnie nazywał mnie dziewczynką! Przecież to tak, jakby nazwać mnie dzieckiem!

–wyobraź sobie, że ta dziewczynka dorosła, zanim ją poznałeś– wymamrotałam, spoglądając na niego zza kurtyny moich włosów. Nate roześmiał się w odpowiedzi, przez dłuższą chwile się nie odzywając.

–Mhm. Po prostu powiedz, że się stęskniłaś i chciałaś jakoś trafić do tej ukochanej placówki medycznej– Nate po raz kolejny wybuchł śmiechem, przyprawiając mnie o motylki w brzuchu. Cholera, jak mnie wzięło. Ajajajaj, może to najwyższy czas by poznać Nathaniela debila Hearts'a?

–a teraz prowadź do domu, nie mam zamiaru tu stać, zwłaszcza, że może nas dopaść burza stulecia, której ostatnio na oczy nie widziałem- mruknął, ruchem głowy wskazując na niebo pokrywające się czarnymi chmurami. Założyłam ramiona na klatce, skanując go dokładnie wzrokiem.

–ty mi się wpraszasz do domu?– spytałam z niedowierzaniem. Pomyślałam cicha woda brzegi rwie, co? A Nate był tego doskonałym przykładem.

–powiedzmy, że to zapłata za uratowanie ci tyłka- mrugną do mnie okiem, splatając opalone ręce na karku. Patrząc na niego, po kryjomu zaczynałam zazdrościć mu opalenizny—był ładną czekoladką, a ja gdy tylko musnęła mnie słońce to stawałam się rakiem.

–oj żebyś się nie zdziwił– wymamrotałam cicho, na wszelki wypadek odchodząc od krawędzi jezdni. Kto wie, co by mi jeszcze przyszło do głowy?

❝ arytmia naszych żyć ❞ 2023 WATTY[zakończone/w trakcie korekty]Where stories live. Discover now