16

5K 157 35
                                    

Często widzimy kogoś bliskiego, kto na zewnątrz prezentuje się jako udany i dobry człowiek, osiągający wiele sukcesów i zyskujący aprobatę.

Wszyscy go podziwiają i wydaje się, że ma wszystko pod kontrolą. Jednak za tą fasadą kryje się coś zupełnie innego.

Mijały już 3 godziny, a kolacja dalej się dłużyła. Ja nadal skubałam swoją sałatkę, której nie mogłam przełknąć, a im dłużej myślałam nad pewnymi kwestiami, tym bardziej miałam ochotę zwymiotować. Słuchałam chyba przez godzinę, jaki Alvarez jest cudowny.

— Chce studiować prawo, tak jak jego ojciec - powiedziała po chwili Alexis, na co głośno parsknęłam śmiechem, nie mogąc powstrzymać się przed wybuchem uczucia niedowierzania.

On i prawo? chyba sobie ze mnie żartują w tym momencie.

Potrzebowałam chwili, żeby się uspokoić, a kiedy to nastąpiła dotarło do mnie, że wszyscy patrzyli na mnie z grymasem. Nawet Nicholas, który doskonale wie, co robi oprócz surfowania, grania w koszykówkę, uprawiania jebanego joggingu i innych pierdolonych rzeczy. A o wyścigach nikt już nie wspomni?

— Victoria, wszystko okej? - zapytała Caroline ze swoim karcącym spojrzeniem, który olałam całkowicie.

— Tak, po prostu kiedy wspomniała ciocia o tym, że Hugo zamierza studiować prawo, to się lekko zdziwiłam. W końcu zazwyczaj każdy chłopak myśli o motoryzacji, prawda? - przybrałam lekko kąśliwy ton i zdecydowanie podkreśliłam słowo o motoryzacji.

On zrozumiał do czego insynuuje, przez co zacisnął szczękę, a mój uśmiech powoli nabierał barw. Noah chwycił mnie za dłoń i kiedy popatrzyłam w jego mleczne oczy ujrzałam w nich..prośbę? Zmarszczyłam brwi, a on się nachylił i szepnął do mojego ucha.

— Nie wspominaj o tym, ona nie wie nic. I nie może wiedzieć.

Oczywiście, że nie wie.

Jednak.. dlaczego nie może? Czemu nie powie jej tego? Zresztą i tak jakoś specjalnie na to nie zareagowały, bo zaczęły rozmawiać między sobą o czymś zupełnie innym. Przewróciłam oczami i spojrzałam na niebieskookiego chłopaka, który wywiercał mi dziury na twarzy.

Jest wkurwiony.

Czy przesadziłam? Być może. Czy żałuje? Kurwa, oczywiście że.. nie. Wiedzą coś? Nie, więc jaki problem? Chciałam go po prostu zdenerować i mi się udało. Życie po prostu lubi zaskakiwać.

Oj lubi...

— Właśnie, wiecie co dzisiaj usłyszałam od Victorii?

— O nie, nie wiem czy chcę słyszeć, co córka zaczęła wygadywać - mruknęła moja mama, a niebieskooki kretyn zaśmiał się pod nosem. Ja jedynie przewróciłam oczami.

Dzięki mamo.

— Oh, to słuchajcie tego. Tylko trzymajcie się siedzeń, bo padniecie. W szkole jest taki wredny egocentryk! Chodzi ten chłopak po szkole jakby władał nią, a jego teksty... O rany, są tak tandetne, że aż ściska w żołądku. Cały czas szuka nowych dziewczyn, żeby się z nimi całować i obchodzić, jak król łapczywie zaspokajający swoje zachcianki. A potem jeszcze się obnaża, jakby to było coś normalnego! Skąd się tacy ludzie biorą?

— Nastolatkowie - sarknęła Caroline.

Spojrzałam na Hugo, który wpatrywał się w niezidentyfikowany punkt ze zmarszczonym wyrazem twarzy, a po chwili wzrok wlepił na mnie.

On doskonale wie, że to o nim.

Podniosłam lekko brew, próbując nadać swojemu spojrzeniu wyzywający wyraz, a potem złożyłam delikatny uśmiech na swoich ustach. Lekko otworzyłam je i wymówiłam słowa, które niedawno usłyszałam od niego "karma is a bitch".

Dostrzegłam, jak zacisnął szczękę. Widziałam, że moja odpowiedź wywołała w nim pewnego rodzaju frustrację. Oderwałam od niego wzrok i spojrzałam na Noah'a, który przeglądał coś na instagramie. Już chciałam coś powiedzieć, ale dźwięk nowej przychodzącej wiadomości mi to uniemożliwił. Wyciągnęłam telefon i odblokowałam go, sprawdzając sms. Zamarłam widząc, kto i co napisał.

Dupek: Obnaża się w szkole, poważnie?
Dupek: Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że przegięłaś w tym momencie.
Dupek: Wiesz co ciebie teraz czeka? Kara.

Kara? On se ze mnie kurwa jakieś jaja robi? Kim on się czuje, że grozi mi jakąś karą?

Ten człowiek definitywnie ma coś pokręcone w swojej głowie. Z uśmieszkiem, nie zważając na to, co mnie może czekać, zaczęłam odpisywać.

Victoria: Ops, no to z niecierpliwością czekam na tę straszną karę. Nie mogę się już doczekać, jak mnie ukarzesz za moje diabelskie występki. Przecież jesteś takim autorytetem moralnym i ojcem wszystkich kar, prawda?

Dupek: Teraz przygotuj się na piekło, które sama rozpoczęłaś. Wszystko, co wychodzi z twoich ust, może mieć konsekwencje, których nawet nie jesteś świadoma. Teraz przekonasz się, jak potrafi być gorąco ;)

On jest ewidentnie pojebany. Ale nie boję się go i żadne słowa nie sprawią, że zacznę drżeć ze strachu. Jednak powinien przestać do mnie pisać, bo tylko sprawia, że moja agresja się ulatnia. A nie chce poznać Victorii Rossi, która jest pod wpływem agresji. Może spytać Nicholasa do czego jestem wtedy zdolna.

Victoria: Po pierwsze groźby są karalne, a po drugie nie jesteś moim opiekunem, by decydować o mojej rzekomej "karze". Nie pisz do mnie więcej psycholu z piekieł.

Całe szczęście nie odpisał na tą wiadomość, ale to nie oznaczało, że moje serce przestało walić szybciej. Uniósł głowę, a na jego twarzy widniał diabelski uśmieszek. Być może byłam zbyt pewna siebie, ale ja również nie zamierzałam się wycofywać.

Tak szczerze, to ten typ może mi jedynie podskoczyć. Nie miałam zamiaru ugiąć się pod jego próbami zastraszenia. Niech się wali. A jak będzie trzeba, to mu pokażę, że ze mną również nie powinien zadzierać.

CorruptionWhere stories live. Discover now