23

5.7K 125 126
                                    

Jadąc do szkoły zastanawiałam się nad wszystkim i dosłownie nad niczym.

Myślami błądziłam o wczorajszej kłótni z matką i zadawałam sobie w kółko pytania na temat tajemniczego Michaela, którego zna moja matka i z którym miałam możliwość rozmowy.

Po ostatniej rozmowie, która była minione 2 tygodnie temu, nie odezwał się do mnie. Może to nawet lepiej?

Chociaż..wciąż zadaje sobie pytania kim dla siebie byli i co ich łączyło? Nigdy nie pytałam o przeszłość Caroline, bo ona jest typem osoby, która swoje najskrytsze tajemnice chowa głęboko w sobie. Nie mówi o nich. A gdybym zapytała ją o to, to pewnie nakrzyczałaby na mnie za wtykanie nosa w nie swoje sprawy.

Rozumiem, że rodzice mają jakąś wpojoną zasadę chronienia dzieci przed "złem" albo przed "prawdą", która może skrzywdzić, ale.. co jeśli prawda okazałaby się lepszym rozwiązaniem? Co jeśli ukrywanie tak ważnych informacji, może tylko zaszkodzić? Bo wydaje mi się, że w moim przypadku, to tak działa.

Do tego kolejne myśli w mojej głowie zaprząta pewien niebieskooki chłopak. Po tym jak mnie odwiózł do domu, wydawał się strasznie spięty. Nie odzywał się, nie rzucał tandetnymi komentarzami. Zupełnie, jakby.. nie był sobą. Oczywiście, że mnie się to podobało, bo w końcu się zamknął, ale.. powód jego zdenerwowania mnie strasznie ciekawi. A może jednak nie powinnam się wtrącać? Sama nie wiem.. Chciałam w pewnym momencie powiadomić Noah, ale.. może Hugo nie życzyłby sobie tego?

— Jezu, weź tyle nie myśl, bo jeszcze pomyślę, że masz mózg. - burknął prześmiewczo mój brat, na co pokazałam mu środkowy palec.

— W porównaniu do ciebie, ja go używam.

— bla bla bla. Ty go nie możesz używać, skoro go nie masz, czego nie kapujesz? - zaczął, na co wystroszyłam brwi.

— Jak się zaraz nie przymkniesz, to wylecisz przez okno.

— Woah! Ale się boję. - zaczął z udawanym przerażeniem, na co przewróciłam oczami.

— Nie masz czego, tylko przysługę tobie wyświadczę. Może znajdziesz swoją inteligencję, która zapewne też wylądowała na zewnątrz.

W końcu po męczących kilku minutach zaparkowaliśmy na parkingu. Nicholas, jak zwykle wysiadł szybciej, niż zgasiłam silnik i pokierował się w stronę swojej paczki.

Paczki idiotów, rzecz jasna.

Cicho westchnęłam i chwyciłam swoją torebkę, a następnie wysiadłam z auta. Kiedy zakluczyłam samochód poczułam na swojej skórze dłoń, która po chwili przysłoniła moje oczy. Cóż, nie musiałam zbyt długo się zastanawiać, kto to jest, bo ten zapach perfum rozpoznam wszędzie.

— Puk puk. - zaczął, na co parsknęłam cichym śmiechem.

— Kto tam?

— Twój ptyś. - odparł, a następnie obrócił mnie wokół osi i przywarł do moich ust.

Chwycił mnie za rękę i razem poszliśmy w kierunku szkoły. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie.. on. Hugo, który stał oparty o swój motor i palił papierosa, patrząc w moim kierunku. Jego wzrok, był tak intensywny, że czułam jak przeszywał moje wnętrze, a później jak wypala mi dziury w plecach.

Dlaczego kurwa musiał się tam pojawić?
I dlaczego do chuja musiał znowu przyjść w tej skórzanej kurtce?

— Wszystko w porządku? - popatrzyłam na zatroskanego Noah'a, który przyglądał się, jakbym miała zaraz zemdleć, pomrugałam kilka razy i skinęłam niepewnie głową - jesteś.. pewna?

CorruptionWhere stories live. Discover now