31

4.5K 147 49
                                    

— Dalej dziecko drogie, bo się spóźnisz! - krzyknęła z dołu moja mama, a ja myślałam, że zaraz eksploduje.

Spojrzałam na godzinę w telefonie i zdziwiłam się. Przecież jeszcze chwilę temu miałam sporo czasu. Dzisiaj szkolna wycieczka, a ja ledwo jestem spakowana.

Zaspałam kurwa.

— Ładowarkę mam, portfel też, ubrania są.. chyba wszystko mam - przemknęło mi przez myśl.

Starałam się zachować spokój, upewnić się, że niczego ważnego nie zostawiłam, a była to kwestia sekund.

Kiedy w końcu upewniłam się, że wszystko jest na swoim miejscu, schowałem telefon do kieszeni i spojrzałam na zegar.

Czas był nieubłagany, a ja nie mogłam się spóźnić.

Spoglądając w lustro zobaczyłam lekko zmęczoną twarzą i porozrywane kosmyki włosów, przez co się delikatnie skrzywiłam.

Nie miałam czasu na perfekcyjne uczesanie, czy dokładny makijaż i tak w sumie, to nie miałam kurwa na nic czasu, przez moje zaspanie.

Dosłownie zaczęłam pakować się 2 godziny przed wyjazdem.

Idiotyzm Victorii Rossi.

Wzięłam jeszcze jedno głębokie westchnienie, odczuwając mieszankę podekscytowania i obaw. Zamknęłam drzwi za sobą i zdecydowanym ruchem chwyciłam mocno uchwyt walizki i zaczęłam schodzić po schodach.

— Daj, pomogę ci z tym - Powiedział z uśmiechem Alex, wyciągając dłoń w moim kierunku. Cóż, przyzwyczajam się, że radzę sobie sama, ale czemu by
nie skorzystać. - Kurczaki, czy to aby na pewno wyjazd na 3 dni?

Przewróciłam oczami i uniosłam kącik ust.

— Dobre wyposażenie, to podstawa! - wyszczerzyłam się.

To wcale nie tak, że wrzucałam byle jakie przedmioty i byle jakie ciuchy do walizki, aby zdążyć wyjechać z domu.

Absolutnie, nie tak..
Jednak możemy pominąć ten fakt.

Weszłam do kuchni, a tam ujrzałam Caroline w swoim stylowym kombinezonie, która kierowała we mnie politowane, spojrzenie.

Jej zmrużone oczy świadczyły o tym, że była niezadowolona z mojego nieprzygotowania. Wiedziałam, że mam przed sobą poważny problem.

Oczywiście wytłumaczyłam się mówiąc, że czułam się okropnie przez cały dzień i noc jednak głęboko w moim wnętrzu wiedziałam, że to tylko częściowa prawda.

— Vic, co się z tobą dzieje ostatnio?

— A co ma się dziać? Nic. Po prostu słabo mi było i tyle..

— I tyle? Słabo przekonujące, Victorio.. - założyła ręce na klatce piersiowej. - Wczoraj był tu Noah i próbował się z tobą skontaktować, przez cały dzień. Chciał ciebie widzieć..

Niemal natychmiast na te słowa się wzdrygnęłam.

— Był tutaj?

Na moją reakcje zmarszczyła swoje brwi.

— Był.. - powiedziała dziwnym tonem i dodała - ale powiedziałam mu, że słabo się czujesz, więc poszedł. Poprosił mnie o to, abym przekazała tobie, że masz się z nim skontaktować, gdy tylko się lepiej poczujesz.

Skinęłam głową i przygryzłam wewnętrzną część policzka. Cóż, nie mam zamiaru się z nim kontaktować, tak.. czy siak.  Zerwaliśmy. A raczej to ja zerwałam z nim po pijaku w klubie. Później zablokowałam jego numer, a także na wszelkich social mediach.

CorruptionWhere stories live. Discover now