41

5.6K 152 74
                                    

Kolejny tydzień szkoły za mną, ale za to niezbyt satysfakcjonujący weekend.

Sobota, to zazwyczaj dla każdego dzień, kiedy można odpocząć i zrelaksować się po całym tygodniu chodzenia do szkoły, czy też pracy.

Ja natomiast dzisiaj niekoniecznie mam zaplanowany super dzień, gdyż czeka mnie upiornie nudny bal z przyjaciółmi matki.

Nigdy nie lubiłam takich spotkań. Ludzie wypytują ciebie o twoje plany I o to co lubisz, a ja nigdy nie wiem co odpowiedzieć, bo nie wiesz w którym momencie, komuś coś się nie spodoba.

Bo ci ludzie są zapatrzeni w siebie i prawda jest taka, że ich nie interesują twoje plany.

Pytają tylko po to, by się przypodobać, a w środku czekają na moment, kiedy skończysz swój pieprzony monolog.

Są fałszywi i zapatrzeni w siebie. Nie zdają sobie sprawy, że świat składa się z różnych ludzi, z różnych środowisk. Mają te swoje stereotypy i generalizacje, które rzutują na wszystkich spoza ich elitarnej grupy.

Jednak Caroline ma to gdzieś, bo dla niej również liczy się tylko status.

Rozciągnęłam swoje zesztywniałe kończyny i skierowałam się do toalety. Miałam dzisiaj dziwnie dobry humor, przez co stwierdziłam, że zrobię sobie pieprzony rytuał pielęgnacyjny.

Zaczęłam od mycia zębów, ale w trakcie zadzwonił do mnie telefon.

Wróciłam się do pokoju i sięgnęłam go z szafeczki nocnej, spoglądając w ekran dzwoniący. Przez chwilę myślałam, że zadzwoni do mnie.. pewna osoba, ale okazuję się, że to tylko moi przyjaciele.

Tylko.. po co dzwonią o 10 rano?

Wzruszyłam lekko ramionami i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Jako iż dzwonili na FaceTime, to już po kilku sekundach ujrzałam uśmiechniętą Emily i zaspanego Liama, który najwidoczniej dopiero wstał.

— Ja pierdole, czy ty wiesz która to jest godzina? - zapytał Liam, ziewając. Blondynka przewróciła swoimi błękitnymi tęczówkami i ze znaczącym uśmieszkiem wzruszyła ramionami.

— Twoja ostatnia, jak za chwilę nie skupisz się na tym, co chcę powiedzieć.

— Siema - odezwał się po chwili Marcus, na co zmarszczyłam brwi. - Rossi, czemu wyglądasz jak wiewiórka? - zapytał prześmiewczym tonem, a ja miałam ochotę mu przyjebać, ale nie zrobię tego z dwóch powodów.

Pierwszy był taki, że niestety jest on za ekranem, a drugi taki, że szkoda mi nerwów i zepsutego ekranu w telefonie. Dlatego jedynie zmrużyłam oczy, myjąc dalej zęby.

— Dobra, słuchajcie. Za 2 tygodnie jest impreza z okazji Halloween, więc wyprawiam je u siebie, co wy na to?

Cóż, brzmi świetnie. Tak przynajmniej sądze.

— Kurwa, serio? - zapytał, jąkając się Liam.

— Co?

— Budzisz mnie tylko po to? Mogłaś nam to przekazać w jebany poniedziałek, ja śniłem kurwa! Wiesz o czym? O erotycznym śnie z pieprzonym Dylanem O'Brienem.

Dosłownie po jego słowach wybuchłam głośnym śmiechem, przy okazji wypluwając całą zawartość piany na lustro.

Moje emocje sięgnęły zenitu, a moje myśli zaczęły się kręcić wokół tej nieprawdopodobnej sytuacji. Musiałam się chwilkę zatrzymać i złapać oddech, zanim mogłam zacząć myśleć. Przez chwilę nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam.

— Co się śmiejesz, idiotko? To nie jest zabawne, ja już prawie dochodziłem!

Znowu wybuchnęłam śmiechem, ale tym razem dołączyła do tego Emily, a w tle słychać było również rozbawionego Marcusa.

CorruptionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz