29

5K 131 119
                                    

C.D —> impra.
————————————————————————
Szczerze mówiąc, to spodziewałam się ogromnej i extremalnie zajebistej imprezy urodzinowej, ale nie sądziłam, że będzie ona taka wielka.

Wysiadłam z taksówki, zerkając na to wielkie, luksusowe miejsce, które stało przede mną.

Uzgodniliśmy, że najlepszym ulokowaniem do zorganizowania tej uroczystości będzie dom Liama, jednak nie sądziłam, że postanowi zaprosić całą kurwa szkołę.

Dosłownie całe wnętrze było ozdobione balonami, serpentynami i kolorowymi girlandami.

Muzyka huczała głośno, przyciągając uwagę wszystkich obecnych. Parkiet był oblegany przez tańczących ludzi, a na boku można było zauważyć różnorodne stoliki z przekąskami i drinkami.

— Vi! Noah! Już jesteście, jak super - wykrzyczał Liam, który zaczął się przepychać przez tłum. Ubrany w luźną różową koszulę i czarne spodnie jeansowe objął mnie, a z Naoh przybił piątkę.

— Siema.

— Solenizantki jeszcze nie ma? - zapytałam obserwując tłum.

— Będzie za chwile, więc chodźmy się napić - chwycił torbę urodzinową i postawił obok wielkiej kupki innych pakunków, a następnie pociągnął mnie w stronę wyspy kuchennej. - Dzisiaj chlejemy do białego rana.

Zrobił dla nas kolorowe drinki, które od razu na raz wlałam sobie do gardła. Zapiekło i poczułam dziwny posmak, ale.. całkiem dobry.

Chociaż mocny. Zdecydowanie mocny.

— Zaprosiłeś wszystkich w mieście?

— No, jakoś pół miasta - wzruszył ramionami, jakby to było nic wielkiego. Spojrzał na moją minę i przewrócił oczami. - Vic, to 18-nastka! To musi być wykurwiście zajebista impreza! - Zrobił po chwili kolejne drinki i podał mnie oraz Noah, który stał obok mnie. - Chlejmy za naszą solenizantkę.

— Której jeszcze nie ma - uniosłam w górę kubeczek, w geście toastu.

— Już jest! - krzyknął przyjaciel i skierował się w stronę Emily, która z rozdziawionymi ustami i pięknej, różowej sukience weszła do środka w towarzystwie Marcusa. - SURPRISE SUKO! NAJLEPSZEGO!

— Wszystkiego naj, kochanie - przytuliłam ją mocno.

Kiedy wszyscy złożyli jej życzenia i w końcu mogła odetchnąć, pociągnęła nosem i rzekła ze wzruszeniem:

— Boże.. nie wierzę, że to wszystko zrobiliście dla mnie. Myślałam przez cały dzień, że zapomnieliście. Jesteście najlepsi! Kocham was!

— Awww, kochana.

— Idziemy chlać! - krzyknął Liam.

On zdecydowanie jest pieprzonym alkoholikiem.

Stanęliśmy przy wyspie kuchennej wraz z naszą solenizantką, czując podniecenie i euforię, które panowały wśród naszej grupy.

W trakcie, gdy oni zajęci byli sobą, rozejrzałam się po tłumie.

Tak po prostu.

Zwyczajnie..

Przygryzłam dolna wargę i ponownie spojrzałam na Emily, której radość rozświetlała całą salę. Poczułam niewyobrażalne ciepło i szczęście w moim sercu.

Widzieć ją tak radosną sprawiało, że i ja czułam się szczęśliwa.

Wypiliśmy dosyć sporo shotów, a następnie udaliśmy się na parkiet, by zatańczyć, ale jeszcze wcześniej Liam wszedł na scenę, by zabrać mikrofon i szepnąć coś D-Jowi.

CorruptionWhere stories live. Discover now