19

5.9K 143 218
                                    

POV: HUGO

Poczułem to. Jak wbiegam na ciemne ulice, mój oddech płynie szybko, a serce wali jak szalone. Bieganie, to taki moment, kiedy wszystkie zmartwienia i przemyślenia zostawiam daleko w tyle.

Moment kiedy mogę zapomnieć o wszystkim, co się dzieje w moim życiu. To jakby zniknąć na chwilę ze świata i zamknąć się w swojej własnej strefie.

Strefie komfortu.

Biegnę szybko i odczuwam moc w nogach oraz adrenalinę w żyłach. Ciemne ulice przelatują obok mnie, a świat staje się jednym wielkim mrokiem. To jest właśnie ta najbardziej ekscytująca część dla mnie.

Wbiegam przez bramę i zatrzymuję się, chwytając za boki, po czym chwilę później zdejmuje słuchawki. Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na godzinę, zbliżała się druga w nocy, więc pewnie każdy już śpi.

Wziąłem głęboki wdech i przejechałem po swoich włosach, a następnie zrobiłem kilka kroków w stronę drzwi od domu. Chwyciłem klamkę i miałem już ją nacisnąć, ale zatrzymał mnie dźwięk, jakby zbijanego szkła. Zmarszczyłem brwi i zamiast wejść do środka, skierowałem się w stronę tego wydźwięku.

Kiedy wychyliłem się za dom, aż zastygłem ze zdumienia na widok, który mi się ukazał. Tam, zaledwie kilka kroków ode mnie, widziałem Victorię, która mierzyła we mnie patykiem.

Mierzyła we mnie jebanym patykiem.

To jej broń antyterrorystyczna?

Jej spojrzenie wydawało się z początku przerażone, ale na mój widok chyba się uspokoiła, co do niej średnio podobne. Chwyciła się za czoło i przetarła je, po czym znów wbiła we mnie swoje spojrzenie, którym mierzy mnie za każdym razem kiedy zajde jej za skórę.

Czyli niewątpliwie dosyć często.

— Czyś ty kurwa oszalał!? - wycedziła przez zęby.

— Czyś ty kurwa, próbowała mnie zabić!? - odbiłem piłeczkę, na co przewróciła swoimi czekoladowymi oczami.

— Myślałam, że to jakiś bandyta albo morderca! - wyrzuciła dłonie w powietrze, a ja miałem ochotę parsknąć śmiechem. Wyglądała zabawnie, jej włosy sterczały na górze, a w tej za dużej koszulce Noah'a jeszcze śmieszniej. - Nie gap się tak i gadaj, co robisz o tej godzinie?

— Nie widać? Chodzę po okolicy, a ty z kolei polujesz na dzikie zwierzęta?

— Jednego już prawie upolowałam - uśmiechnęła się złośliwie, na co odwróciłem głowę w bok i przejechałem po dolnych zębach. No tak, nie byłaby sobą bez droczenia się.

— Tym czymś? - wskazałem na patyk, który trzymała w prawej dłoni. Przeniosła swój wzrok na niego i po chwili znów na mnie, ale tym razem z uniesionym kącikiem ust.

Chociaż strasznie irytuje, to nie wiedząc czemu, czekałem na to co ma do powiedzenia.

Ta dziewczyna mnie intryguje.

— To coś zaraz wyląduje w tobie.

Szkoda, że mowa o patyku.

— Nie wiedziałem, że lubisz takie ostre zabawy.

Odwróciłem się do niej tyłem z uniesionymi kącikami ust i byłem wręcz przekonany, że właśnie otworzyła usta i pokręciła głową. Zrobiłem kilka kroków w przód, a za sobą słyszałem jej ciche chody i niezrozumiałe mamrotanie.

Popatrzyłem na basen, który podświetlały ledy i wpadłem na głupi pomysł. Zdecydowanie głupi, ale byłbym również idiotą, gdybym nie zrobił tego. Odwróciłem się w jej stronę, a ona uniosła pytająco brew.

CorruptionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz