Rozdział 4

1.8K 156 22
                                    

Ten rozdział dedykuje TheNatsss, która niestety jest w tej chwili niedysponowana :( Wracaj do zdrowia Nata ;)

Ten rozdział dedykuje TheNatsss, która niestety jest w tej chwili niedysponowana :( Wracaj do zdrowia Nata ;)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Dostałem dzisiaj sms-a od Duncana, że Erak siedzi w psychiatryku.-rzekł Halt do swojego dawnego ucznia.
-Erak?! Dlaczego?-spytał zdumiony Will.
-Był na wojnie w Syrii i dostał ataku furii więc zaczął machać toporem na wszystkie strony, a ludzie bali się do niego podejść.
-No tak. Cały Erak. Ale
wypuszczą go?
-Tak. Powiedzieli, że trzeba poczekać aż ochłonie i poradzili mu żeby następnym razem darował sobie walkę.
-Wątpię, że posłucha. On jest wprost stworzony do walki.

Halt wybrał się na odwiedziny do Horace'a, Cassandry i ich córki Madelyn

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Halt wybrał się na odwiedziny do Horace'a, Cassandry i ich córki Madelyn.
-Halt!-krzyknął rosły rycerz widząc zwiadowcę.-Jak miło cię widzieć!
-Ciebie też-burknął tamten czując potężny uścisk ręki na swojej dłoni.
-Och... Wybacz...
-Może wybacze jak wreszcie nie będę miał za co wybaczać bo przestaniesz mi miażdzyć rękę.
-Postaram się! Słowo rycerza!
-Tak, tak...
-Będziecie tak stać na dworzu czy może w końcu wejdziecie do środka?!-wołała Cassandra z salonu. Obaj mężczyźni weszli do domu. Po chwili wprawne ucho Halta usłyszało tupot małych stóp. I wiedział już, że te stopy należą do Madelyn, trzyletniej księżniczki.
-Wuwa!-krzyknęła. Wuwą nazywała wujka.
-Cześć mała!-odpowiedział zwiadowca. Dziewczynka wyciągnęła rękę w stronę noża tkwiącego w skurzanym pasie Halta.
-Madelyn, nie! Nie wolno!-powiedziała stanowczo Cassandra. Trzylatka od razu się cofnęła słysząc głos matki.
-Łoć, Łoć!-zawołała do "wuwy" biegnąc jednocześnie do swojego pokoju. "Łoć" znaczyło "choć".
Zwiadowca westchnął i ruszył za dziewczynką. Po jakichś 10 minutach oglądania jej zabawek wrócił do salonu. Cassandra poczęstowała go kawą (oczywiście z miodem) i wspólnie usiedli przy stole. Rozmawiali, śmiali się i opowiadali sobie nawzajem historie ze swojego życia. Halt mówił trochę mniej, ale za to uważnie słuchał. Może nie było tego po nim widać z resztą jak zwykle, ale bardzo lubił takie opowieści. Minęło już kilka godzin. Zwiadowca musiał już wracać. Pożegnał się z Horace'em i jego żoną, a potem wyszedł. Wszedł do domu i zastał w nim Willa i Gilana pijących kawę. Śmiali się i krzyczeli na cały głos.
-Jesteście tacy głośni, że zaraz Morgaratha obudzicie!-burknął Halt.
-No dobrze już dobrze. Będziemy ciszej.-odpowiedzieli młodsi zwiadowcy niemal równocześnie.
-Dużo ciszej macie być. Tak o jakieś 99,5%.
O 22:00 głosy ucichły. Gilan poszedł do swojego domu, a dwaj pozostali mężczyźni położyli się do łóżek.

Will wstał wcześnie i udał się do swojej dziewczyny

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Will wstał wcześnie i udał się do swojej dziewczyny.
-Cześć!-zawołał widząc ją.
-Cześć!-krzyknęła uradowana i jednocześnie zaskoczona Alyss.
-A co ty tu robisz?-spytała przytulając się do swojego chłopaka.
-Pomyślałem, że wpadne, pogadamy sobie...
-Aha.... Coś jeszcze...?
-No dobra chciałem też dostać buziaka-przyznał się zwiadowca z niewinnym uśmiechem na twarzy.
-I dostaniesz.-powiedziała, a potem pocałowała Will'a w policzek.
Usiedli i wypili kawę, a potem rozmawiali sobie o swoich zabawnych przygodach. Bardzo lubili nawzajem słuchać swoich historyjek. Czuli się przy sobie bardzo przyjemnie. Potem chłopak wyszedł i niepostrzeżenie wszedł do swojego domu.
-Nie, Will'u. Wcale się cie nie widzę.-powiedzial Halt z (dość dużą) nutą sarkazmu.
-Oj no weź! Mógłbyś chociaż udawać, że udało mi się ciebie nabrać.
-Mógłbym. Ale nie chcę. Bo wcale ci się nie udało.
-No tak. Chyba za dużo od ciebie wymagam. Starszy zwiadowca nic już nie odpowiedział.

To tyle. Przepraszam, że taki krótki ale następny będzie bardzo długi. :)





Zwiadowcy: wehikuł czasuWhere stories live. Discover now