- Halt, Will spójrzcie tylko co dla was mam! - zawołał Crowley. Obaj zwiadowcy popatrzyli na swoje prezenty. - Fajne co?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Super są - powiedział Will - dzięki wielkie. - Chłopaku zrobimy takich tysiące! Otworzymy sklep internetowy z ubraniami tego typu i fanki oszaleją! Mam dla was coś jeszcze.... Patrz!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- I wy będziecie to nosić - dodał Crowley - żeby promować sklep. No i fajnie wyglądać. - Jak dla mnie bomba - powiedział Will - a może załatwimy takie wszystkim zwiadowcom? I zamiast peleryny ( kiedy oczywiście nie będą jej potrzebowali) będą nosić właśnie te ubrania? - Tak! To świetny pomysł! - Jezu.... - mruknął Halt po czym poszedł do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. - A idź ty zrzędo jedna! - powiedział Crowley - nie chcesz to nie musisz. Ale nie będziesz wyglądał tak stylowo jak reszta zwiadowców. B-)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Will, Alyss, Cassandra i Horace na łyżwach....
- Will jeździsz jak moja babcia - powiedział ze śmiechem Horace po czym nagle wywrócił na lód. - No co to miało być? - powiedział obolały mężczyzna. - Karma mój drogi. Karma - wyjaśnił zwiadowca. Wtedy obok nich przejechały Alyss i Cassandra. Jadąc robiły różne szcztuczki. Poruszały się delikatnie jak łabędzie, zgrabnie jak sarenki, z wdziękiem dostojnego pawia a zarazem dziko jak lwy. Robiły obroty, piruety, skoki... Och czego to one nie robiły ? - Kiedy wyście się nauczyły tak jeździć??? - zapytał Horace z niedowierzaniem. - A no wiesz, byłyśmy tak... kilka razy....😊 Po chwili Cassandra wykonała piruet godny jej pozycji w państwie. - Kilka razy? - powtórzył Will unosząc jedną brew.
Will i Halt pod namiotem.....
- Halt, która jest godzina? - zapytał Will zalewając czekoladowy budyń w proszku gorącą wodą.
Starszy zwiadowca spojrzał na zegarek.
- Dwudziesta - odpowiedział - późno już. Zrobisz mi puree z kubka?
- Dobra - odpowiedział Will - pod warunkiem jeśli pójdziesz umyć kubki.
- To ja może jutro sobie zjem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Will jadąc na Wyrwiju....
-...Baby, I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake...
I shake it off! I shake it off !..... Dzień dobry pani - powiedział lekko zmieszany zwiadowca przejeżdżając obok skromnej restauracji "Palma".
- A dzień dobry, dzień dobry Will'u! - odpowiedziała kelnerka - jak się masz?
- Bardzo dobrze dziękuję. A pani jak się czuję?
- Znakomicie!
- Cieszę się... Emm... Tak więc... Do widzenia!
- Do widzenia! Ładnie śpiewasz! - dodała kobieta chichocząc pod nosem.
5 minut później...
- ...Heartbreakers gonna break, break, break, break, break And the fakers gonna fake, fake, fake, fake, fake Baby, I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake I shake it off, I shake it off!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
HEEEJJJ! To kolejny choć krótki rozdział.... :( Ale mam nadzieję, że mimo wszystko wam się spodoba. :3