Rozdział 28 ZWIADOWCZY MARATON

1.1K 96 30
                                    

Jak wam się podoba nowa okładka? Piszcie w komentarzach :)))

W poprzednim rozdziale...
- Hmm.... Pomóc wam? - szepnął mężczyzna w czerwonym płaszczu.
- Niekoniecznie.... - powiedział Żołnierz.
- To było pytanie retoryczne..............

I wtedy Halta i Horace'a otoczyło kilka innych czerwonych postaci

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I wtedy Halta i Horace'a otoczyło kilka innych czerwonych postaci.

Halt natychmiast wyciągnął swój łuk jednak mężczyźni zrobili to samo. Wycelowali swoje strzały w niego. Jeden z nich wystrzelił swoją, a ta przeleciała dosłownie koło ucha Horace'a. Zdziwiło to zwiadowcę. Jak to możliwe, że mężczyzna posiadał takie umiejętności? Jego bystre oko spostrzegło czerwony liść klonu na łańcuszku "czerwonego". Pozostali również takie mieli.
W tej sytuacji nawet Halt O'Carrick nie był w stanie nic zrobić. Był otoczony przez kilku wybitnie strzelających z łuku mężczyzn.
- To co? Nie macie już więcej pomysłów na ucieczkę? No to idziecie  z nami - powiedział jeden z nich.
Wszyscy udali się do jakiejś rudery.
Tam czekał już na nich jeszcze jeden facet w czerwonym płaszczu. Jednak w jego przypadku twarz była całkowicie niewidoczna.
- Proszę, proszę, proszę....   Słynny zwiadowca - Halt O'Carrick i niesamowity żołnierz z tytułem dębowego liścia Horace Altman. Cóż za zaszczyt gościć tutaj takie gwiazdy jak wy.
Zwiadowca milczał.
- No co Halt? Nie odezwiesz się do mnie?
Brak ci słów? A może ty się zwyczajnie.... Boisz? Co?
- Jedyne czego się boję to podatki - warknął Halt.
- A ja się boję podwyższenia wieku emerytalnego - dodał Horace.
- Och zamknij się! - ryknął mężczyzna - mówiłem do Halta. Do tej łamagi, która uważa się za świetnego zwiadowcę.... A tak naprawdę..... Jest nikim. Za każdym razem przyjaciele ratują mu tyłek bo sam nie potrafi się obronić. Cóż starość nie radość prawda?
- Nie waż się tak o nim mówić ty podstępna żmijo! - ryknął Horace powoli zbliżając się do faceta - nie wiesz ile ten człowiek zrobił. Nie wiesz ile zrobił dla mnie, dla Will'a i dla wszystkich innych. Ten z pozoru zimny człowiek ma w sobie więcej miłości niż ty IQ! I jeśli masz tutaj kogoś obrażać to na pewno nie jego. Obrażaj sobie mnie, ile tylko chcesz. Ale jego zostaw w spokoju ty nędzna drobinko!
- Och no proszę jaki mężny żołnierz. Wzruszające. Tylko, że obawiam się, że choćbym go wyzywał bez przerwy to ty i tak nic mi nie zrobisz. No bo jak?
I wtedy jeden z "czerwonopłaszczowych"
Wycelował swoją strzałę w Horace'a. Halt z prędkością światła wyciągnął swój łuk i przeszył mężczyznę na wylot swoim ostrym grotem. Niestety pojawiła się kolejna przezkoda. Do pomieszczenia wparowała kolejna grupa mężczyzn.
- Coś czuję, że dzisiejszej nocy nie spędzicie w swoich domach.

- Coś czuję, że dzisiejszej nocy nie spędzicie w swoich domach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Zwiadowcy: wehikuł czasuWhere stories live. Discover now