Rozdział 19

1.2K 99 27
                                    

Will szedł sobie spokojnie chodnikiem, gdy jego czujny  instynkt powiadomił go, że ktoś go obserwuje. Oczywiście zwiadowca nie dał po sobie niczego poznać. Wciąż kroczył w tym samym kierunku jak gdyby nigdy nic. Wiedział już, że ktoś siedzi w krzakach i zaraz go wystraszy. No, więc postanowił uprzedzić ruch dziewczynki (a to skąd wiedział, że to dziewczynka pozostanie jego słodką tajemnicą). Stwierdził także, że musi udawać spokój aż do ostatniej chwili tak żeby zgasić czujność szpiegującej go osoby i nie pozwolić jej się domyślić co się zaraz stanie. Gdy przyszedł ten moment Will w mgnieniu oka wypuścił strzałę, która dosłownie 3 milimetry  nad głową dziewczynki, a ta odruchowo opuściła głowę i zasłoniła się rękoma. Kiedy doszło do niej co się właśnie stało powoli uniosła wzrok i wytrzeszczyła oczy na widok stojącego nad nią zwiadowcy. Natychmiast wstała i wyszła z krzaków. 

- Przepraszam! Ja.... Ja tylko chciałam...

- ...mnie przestraszyć żeby mieć satysfakcję, że dokonałaś niemożliwego. - dokończył Will - Mam rację?

-No... Tak.. Chyba tak... - odpowiedziała dziewczynka.

-CHYBA czy na pewno?

-No... Chyba na pewno... 

Will uniósł jedną brew tak jak to zawsze robił Halt.

-No dobrze, na pewno!

-I to jest odpowiedź. Tylko pamiętaj, że peleryna nie odwali za ciebie całej roboty-powiedział patrząc na jej podróbę peleryny zwiadowczej kupioną w sklepie  z pamiątkami do której dołożyli tani łuk przyczepiony teraz do jej pleców razem z kołczanem pełnym strzał, które zamiast ostrych, żelaznych grotów miały  tylko idealnie wygładzone drewno - No dobrze a jak masz na imię?

-Natalie proszę pana...

-Wystarczy Will. W której jesteś klasie?

-W szóstej.

-W szóstej C?

- Skąd pan... Skąd wiedziałeś?!

Zwiadowca wzruszył ramionami. 

- Nie wiedziałem. No to powinnaś mieć 13 lat.

-Tak, ale...

- Ale ty urodziłaś się w 2004 roku i po prostu wcześniej poszłaś do szkoły.

- Powtórzę jeszcze raz: skąd wiedziałeś?!

- Wiem więcej niż ci się wydaje drogie dziecko.

Natalie przeszedł dreszcz.

- No dobrze, ale zakładam, że nie fatygowałaś się tak tylko po to żeby mnie przestraszyć...

-Ja naprawdę przepraszam za to, że chciałam  pan...  ci to zrobić...

Will prychnął.

- Spokojnie, nie ty jedna. No, ale nie pozwoliłaś mi skończyć. Co JESZCZE ode mnie chciałaś?-spytał choć tak naprawdę  znał odpowiedź.

- Chciałam autograf... 

- E-e-ehm....!

- No dobrze 2 autografy...

Will znów uniósł jedną brew.

- No dobra 3!-wydusiła w końcu Natalie.

- I?-ponaglił ją zwiadowca.

- I selfie z tobą...

- Ach tak... A mogę spytać po co ci aż 3 autografy?

- No bo... Obiecałam koleżankom... Że im załatwię... Między innymi dlatego, że jedna z nich leży teraz w łóżku i żali się tacie, że ONA, zwyczajna dziewczyna, ze zwyczajnym życiem nie ma szans żeby dostać twój autograf, a co dopiero cię zobaczyć...

Zwiadowcy: wehikuł czasuWhere stories live. Discover now