Rozdział 7

1.3K 145 34
                                    

-Byłbyś tak miły i poszedłbyś do McDonalda po jedzenie?-powiedział Will do Halta.
-Nie ma problemu-rzekł starszy zwiadowca, a potem wyszedł z domu.

-Dzieńdobry-powiedział podchodząc do kasy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Dzieńdobry-powiedział podchodząc do kasy.
-Dzieńdobry-odpowiedziała kasjerka.
-Poproszę 2 hamburgery , 2 cole i 2 porcje frytek.
-Cole duże, średnie małe?
-Yyy... No duże...
-A frytki?
-Yyy.. No też duże. Aha i jeszcze Happy Meal'a.
-Z cheeseburgerem, nuggetsami czy snack-wrapem?
-Z czym...? Yyy... To znaczy... Z.. Snuu...ck-wrapem?
-Z frytkami pomidorkami czy owocogurtem?
-Z frytkami.
-Z musem czy z jabłkiem?
-Z musem.
-Która zabawka?
-Jakaś edukacyjna i nieogłupiająca.
-Proszę wybrać NUMER zabawki.
-Numer? Yyy... No nie wiem... 6.
-Na miejscu?
-Na wynos poproszę.
-36,80.
-Proszę-powiedział Halt dając pieniądze kasjerce.
Kiedy już odebrał jedzenie wrócił do domu.
Postawił torbę na stole, a Will natychmiast zaczął analizować jej zawartość.
-A ten Happy Meal dla kogo?
-Nie dla ciebie hieno.
Młodszy zwiadowca nie odezwał się już. Wyjął z torebki chamburgera, cole i frytki postawił przed sobą i zaczął jeść.
Halt zrobił to samo.
-Czasem nie jestem pewien jakim językiem posługują się te ekspedientki w McDonaldzie-rzekł po krótkiej chwili ciszy.
-Ja również nie wiem, ale dam ci wskazówkę. Nad tymi ekspedientkami są takie tablice z rysunkami i literkami. To jest taki ich swego rodzaju słownik-odpowiedział Will ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.

Godzinę później Halt podkradł się do okna Madelyn-córeczki Horace'a i Cassandry- i wskoczył do jej pokoju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Godzinę później Halt podkradł się do okna Madelyn-córeczki Horace'a i Cassandry- i wskoczył do jej pokoju. Postawił Happy Meal'a na komodzie, przykleił na niego karteczkę z napisem: od wuwy i uciekł nie pozostawiając po sobie śladu. Może i był starym zgorzkniałym i mrukliwym zwiadowcą, ale niespodzianki dzieciom lubił robić.
Wracając do domu spotkał grupke dzieciaków. Wydawały się zdenerwowane, ale i szczęśliwe. W końcu zebrały się w sobie i podeszły do Halta.
-Zwiadowco Halcie mógłbyś podpisać nam zdjęcia i koszulki?-zapytała jedna z nich.
Halt westchnął, ale spełnił ich prośbę. Z jednej strony męczyło go ciągłe rozdawanie autografów i robienie sobie selfie z fanami, ale z drugiej strony bardzo lubił dzieci i sprowadzanie uśmiechu na ich twarze oraz spełnianie ich marzeń sprawiało mu przyjemność i wywoływało uśmiech również u NIEGO (ale tylko taki wewnętrzny). Dzieci szczęśliwe i podekscytowane podziękowały i pobuegły do reszty swoich przyjaciół, a potem do rodziny żeby pochwalić się swoją zdobyczą.

-Daj mi spokój Maggie! (czytaj:megi)-krzyczał Will uciekając przed dziewczyną, która już od tygodnia się za nim uganiała wołając: "Will! Will! Czekaj! Czyżbyś myślał jesteś z wyższej sfery i dlatego nie możemy być parą?!-Nie Maggie! Myślę, że nie ...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Daj mi spokój Maggie! (czytaj:megi)-krzyczał Will uciekając przed dziewczyną, która już od tygodnia się za nim uganiała wołając: "Will! Will! Czekaj! Czyżbyś myślał jesteś z wyższej sfery i dlatego nie możemy być parą?!
-Nie Maggie! Myślę, że nie możemy być parą bo ja mam dziewczynę! Która jest piękna, troskliwa, mądra I NIE PRÓBUJE MNIE ZWIĄZAĆ!!!
-Ależ ja nie chce cie związać!-powiedziała chowając linę za plecami.
Will pobiegł do lasu kucnął, ukrył się za krzakiem i znieruchomiał. Usłyszał tylko krzyk Maggie przbiegającej 4 metry od niego w stronę jeziora. Kiedy głos ucichł zwiadowca wyszedł ze swojej kryjówki i pobiegł do domu.




Zwiadowcy: wehikuł czasuWhere stories live. Discover now