- Halt czy zechcesz udzielić nam wywiadu? - A kto pyta? - spytał zwiadowca unosząc jedną brew. - Jestem dziennikarzem z gazety zwiadowczej. - Aha. Szczerze mówiąc wisi mi to. I tak nie udziele panu wywiadu. - A-ale dlaczego??? - Bo i tak go potem przekręcicie. - Och nie, nie, nie absolutnie nie. "Gazeta zwiadowcza" to poważna redakcja, w której pracują sami profesjonaliści. Coś takiego nie może się u nas zdarzyć. To jak? Zgodzi się pan? - Dobra. Mi tam rybka. - Dobrze więc pierwsze pytanie: Co w swojej pracy lubisz najbardziej? - Urlop. - Acha... Tak. Aa.... Czy to prawda, że rozmawiacie ze swoimi końmi? - Pomińmy to pytanie. - Czy od dziecka chciałeś zostać zwiadowcą? - Nie. Najpierw chciałem zostać architektem wnętrz, ale się nie nadawałem. (Czytaj: Rozdział 12 sytuacja ostatnia) - Dooobrze... A czy są jacyś ludzie do których czujesz wrogość? - Dziennikarze. - Ooo.... Jasne.... Ale może są jakieś wyjątki, co? - Nie. Nie ma. - Mhm... A czy współpraca z policją sprawia ci przyjemność lub w jakiś sposób wspiera twoje śledztwa i misje? - Nie. Przeciwnie. - Aa dlaczego? - Bo ci policjanci to zwykłe nieroby w mundurkach. Więcej dokumentów wypełniają niż myślą. - Rozumiem.... Dobrze to już wszystko. Dziękuję serdecznie - powiedział dziennikarz z uśmiechem. - Tylko pamiętaj bez przekręcania - przypomniał Halt. - Oczywiście!
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
(Słuchajcie. Prawdopodobnie większość z was korzysta w tej chwili z telefonu. Nie wiem czy na telefonie jest to na tyle wyraźne żebyście mogli to przeczytać dlatego jeśli jest rozmazane to po prostu skorzystajcie z komputera/laptopa i wtedy ukaże wam się obraz w dobrej jakości. Sorki za utrudnienia :) )
- Halt, przyszły nasze bilety na koncert - powiedział Will otwierając kopertę. - Na koncert? Kupiłeś bilety na koncert? - Pfff! Jasne, że nie! Dostaliśmy je za darmo. Tak samo jak te do kina, tak samo jak te do teatru, tak samo jak te na operę.... - A to już zmienia postać rzeczy... A czyj to koncert? - Rihanny. - Aaa to ta od "work, work, work, work"? - Tak... To ta od "work, work, work, work"... -Zgoda. To te bilety na koncert Bars & Melody oddamy Alyss i Cassandrze. - Świetny pomysł.
- Cześć Alyss, cześć Cass - przywitał się Will - mam coś dla was - powiedział a następnie wręczył dziewczynom bilety na koncert Bars & Melody. - A-a-ale jak to? Ale skąd wiedziałeś, że chcemy tam iść? - Mam swoje sposoby... - A z jakiej to okazji? - A bo razem z Haltem pomyśleliśmy sobie, że mogłybyście się trochę rozerwać. - Dziękuję! <3 - zawołała kurierka. - Ja także! Naprawdę! - dodała Cassandra. - Nie ma za co... - odpowiedział zwiadowca z uśmieszkiem na twarzy.
- Cześć Will! - powiedział Charlie stojąc w drzwiach od domu zwiadowcy. - Cześć Charls. Wejdź. - Czytałem dzisiaj w gazecie ze dwa artykuły o tobie i Halcie. Kurcze chciałbym być taki sławny jak ty. Will spojrzał przez okno gdzie stał tłum fanów i fanek ( głównie fanek) i powiedział: uwierz mi. Nie chciałbyś.
- Wow Halt.... Dzięki tej gazecie zwiadowczej wiele się o tobie dowiedziałem.... - O czym ty mówisz? - No... Wiesz... Myślałem, że nie lubisz policji.... Ech... Całe życie w błędzie... - POKAŻ MI TO. Will podał starszemu zwiadowcy gazetę. - A to wredna kanalia - powiedział Halt przez zaciśnięte zęby.
Kiedy Halt spacerował sobie po parku usłyszał głos podbiegającego do niego dziennikarza: - Dzieńdobry czy chciałby pan może poświęcić chwilkę żebym... - Nie. Dziennikarz zatrzymał się. Ech... Ci zwiadowcy.... Zawsze to samo...
Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść! Nawet nie wieciejakfajniejestpotakdługimczasiesięzwamiprzywitać. Przepraszam, żebyłamtaka "nieaktywna" noaletylesięumniedziało.... Nowiecienowaszkołatesprawy ;) alejuż jestem idlategoniniejszymucinamtąjakżedługotrwającąprzerwę! Bam!