Rozdział 23

1.1K 109 18
                                    

- Halt czy zechcesz udzielić nam wywiadu?
- A kto pyta? - spytał zwiadowca unosząc jedną brew.
- Jestem dziennikarzem z gazety zwiadowczej.
- Aha. Szczerze mówiąc wisi mi to. I tak nie udziele panu wywiadu.
- A-ale dlaczego???
- Bo i tak go potem przekręcicie.
- Och nie, nie, nie absolutnie nie. "Gazeta zwiadowcza" to poważna redakcja, w której pracują sami profesjonaliści. Coś takiego nie może się u nas zdarzyć. To jak? Zgodzi się pan?
- Dobra. Mi tam rybka.
- Dobrze więc pierwsze pytanie: Co w swojej pracy lubisz najbardziej?
- Urlop.
- Acha... Tak. Aa.... Czy to prawda, że rozmawiacie ze swoimi końmi?
- Pomińmy to pytanie.
- Czy od dziecka chciałeś zostać zwiadowcą?
- Nie. Najpierw chciałem zostać architektem wnętrz, ale się nie nadawałem. (Czytaj: Rozdział 12 sytuacja ostatnia)
- Dooobrze... A czy są jacyś ludzie do których czujesz wrogość?
- Dziennikarze.
- Ooo.... Jasne.... Ale może są jakieś wyjątki, co?
- Nie. Nie ma.
- Mhm... A czy współpraca z policją sprawia ci przyjemność lub w jakiś sposób wspiera twoje śledztwa i misje?
- Nie. Przeciwnie.
- Aa dlaczego?
- Bo ci policjanci to zwykłe nieroby w mundurkach. Więcej dokumentów wypełniają niż myślą.
- Rozumiem.... Dobrze to już wszystko. Dziękuję serdecznie - powiedział dziennikarz z uśmiechem.
- Tylko pamiętaj bez przekręcania - przypomniał Halt.
- Oczywiście!

- Oczywiście!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(Słuchajcie. Prawdopodobnie większość z was korzysta w tej chwili z telefonu. Nie wiem czy na telefonie jest to na tyle wyraźne żebyście mogli to przeczytać dlatego jeśli jest rozmazane to po prostu skorzystajcie z komputera/laptopa i wtedy ukaże wam się obraz w dobrej jakości. Sorki za utrudnienia :) )

- Halt, przyszły nasze bilety na koncert - powiedział Will otwierając kopertę.
- Na koncert? Kupiłeś bilety na koncert?
- Pfff! Jasne, że nie! Dostaliśmy je za darmo. Tak samo jak te do kina, tak samo jak te do teatru, tak samo jak te na operę....
- A to już zmienia postać rzeczy...
A czyj to koncert?
- Rihanny.
- Aaa to ta od "work, work, work, work"?
- Tak... To ta od "work, work, work, work"...
-Zgoda. To te bilety na koncert Bars & Melody oddamy Alyss i Cassandrze.
- Świetny pomysł.

- Cześć Alyss, cześć Cass - przywitał się Will - mam coś dla was - powiedział a następnie wręczył dziewczynom bilety na koncert Bars & Melody.
- A-a-ale jak to? Ale skąd wiedziałeś, że chcemy tam iść?
- Mam swoje sposoby...
- A z jakiej to okazji?
- A bo razem z Haltem pomyśleliśmy sobie, że mogłybyście się trochę rozerwać.
- Dziękuję! <3 - zawołała kurierka.
- Ja także! Naprawdę! - dodała Cassandra.
- Nie ma za co... - odpowiedział zwiadowca z uśmieszkiem na twarzy.

- Cześć Will! - powiedział Charlie stojąc w drzwiach od domu zwiadowcy.
- Cześć Charls. Wejdź.
- Czytałem dzisiaj w gazecie ze dwa artykuły o tobie i Halcie. Kurcze chciałbym być taki sławny jak ty.
Will spojrzał przez okno gdzie stał tłum fanów i fanek ( głównie fanek) i powiedział: uwierz mi. Nie chciałbyś.


- Wow Halt.... Dzięki tej gazecie zwiadowczej wiele się o tobie dowiedziałem....
- O czym ty mówisz?
- No... Wiesz... Myślałem, że nie lubisz policji.... Ech... Całe życie w błędzie...
- POKAŻ MI TO.
Will podał starszemu zwiadowcy gazetę.
- A to wredna kanalia - powiedział Halt przez zaciśnięte zęby.

Kiedy Halt spacerował sobie po parku usłyszał głos podbiegającego do niego dziennikarza:
- Dzieńdobry czy chciałby pan może poświęcić chwilkę żebym...
- Nie.
Dziennikarz zatrzymał się. Ech... Ci zwiadowcy.... Zawsze to samo...

Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść! Nawet  nie wiecie jak fajnie jest po tak długim czasie się z wami przywitać. Przepraszam, że byłam taka "nieaktywna" no ale tyle się u mnie działo.... No wiecie nowa szkoła te sprawy ;) ale już jestem i dlatego niniejszym ucinam jakże długo trwającą przerwę! Bam!

Zwiadowcy: wehikuł czasuWhere stories live. Discover now