Rozdział 3

3.8K 217 60
                                    

Siedzenie w łazience od godziny nie jest wcale przyjemne. Tym bardziej, że nie wiesz co ze sobą począć po bardzo wstrząsającej sytuacji. Na początku siedziałam spokojnie i rozmyślałam, jak się zachować. Teraz w kółko chodzę w tę i z powrotem, prosząc, by Yoora jak najszybciej skończyła się szykować.

W rozmowie ze samą sobą w głowie, przerwało mi pukanie w drzwi.

-Han Solo! Ile tam będziesz?!- Tylko nie to. Dlaczego musiał on zauważyć, że jestem zbyt długo w toalecie? No proszę cię, mógłbyś być głupi jak ci kolesie w dramach? Oni dopiero w połowie całej historii zauważają takie rzeczy?! I co ja mam teraz mu powiedzieć? No chyba nie to, że mam biegunkę! Po pierwsze to obrzydliwe, a po drugie nie uwierzy.

-Daj mi jeszcze chwilę!- Odpowiedziałam, po czym nastała cisza. Odetchnęłam z ulgą, ale nie na długo.

-Soorin... Nie uciekłaś tam, bo się mnie teraz boisz, co?- Usłyszałam jego zmartwiony głos. Chociaż miał rację. Bałam się go, ale w sensie takim złym, tylko dlatego, że  czułam  się wykorzystywana. Jeśli się to okazałoby prawdą to nigdy się bym po tym nie pozbierała.

-Co tak przed łazienką stoisz?- Była to moja najukochańsza przyjaciółka. Wyparowałam z pomieszczenia jak najszybciej i rzuciłam się jej w objęcia.

-Zanim jutro mi pojedziesz musimy sobie zrobić babski wieczór!- Zawołałam, dusząc przy tym koleżankę. Kątem oka widziałam na twarzy czarnowłosego zniesmaczenie. Czyżby brak mojej odpowiedzi uznał, za potwierdzenie?

-Jasne, ale co z Chim Chimem?- Szatynka spojrzała w stronę swojego braciszka.

-Mną się nie przejmujcie. Pójdę zaraz odespać te niewyspane noce pełne treningów.- Wyminął mnie, przy czym specjalnie zahaczył ramieniem o moje. Chyba zraniłam jego uczucia. Tylko jak? On naprawdę mnie...? Nie, nawet o tym nie myśl!!! Nie rób sobie złudnej nadziei!!Później skończysz z rozczarowaniem w sercu!!!

-No to co? Oglądamy jakiś horror?- Zasugerowała Yoora, która wcale mnie nie pocieszyła swoją propozycją.

-Yooruś, ale to babski wieczór!- Jęknęłam, przy okazji puszczając ją z uścisku.

-I jutro ja wyjeżdżam, więc chcę dziś noc strasznych filmów!- Po chwili zgodziłam się, ale po powrocie obiecała mi, że obejrzy ze mną całą dramę Pinocchio.

************************

Przebudziłam się na dźwięk dzwonka mojego telefonu. Spojrzałam na ekran, a tam pisało Edytor Kim. O nie! Jestem martwa! Nadal nie skończyłam pisać! To wszystko przez jego przyjazd!

-Dzień dobry! Słucham panie Kim?!- Zaczęłam niepewnie.

-Jak idzie ci pisanie? Wiesz, że już zalegamy z terminem?!- Można było usłyszeć delikatną irytację w jego głosie.

-Dziś już skończę! Jestem tego w stu procentach pewna!

-Mam nadzieję. Zadzwonię do ciebie koło dwudziestej, by sprawdzić na jakim etapie jesteś.

-Dobrze, rozumiem. Do usłyszenia!- Po moich ostatnich słowach nastało rozłączenie. Zanim odłożyłam telefon, sprawdziłam na nim, która jest już godzina. Było już po dziesiątej rano. Prędko wstałam na nogi, wyjęłam z szafy ciuchy na zmianę i wybiegłam z pokoju do łazienki. Tam się umyłam i przebrałam. Gotowa już na spokojnie pokierowałam się do kuchni. Przy parzeniu mojej kochanej kawy, przypomniało mi się, że nie jestem sama. Nie wiedziałam czy on nadal śpi, dlatego postanowiłam zerknąć do salonu zanim ugotuje mi się woda. Nie zastałam go tam, co świadczyło, że pewnie dalej jest w objęciach morfeusza. Powróciłam by dokończyć przygotowanie kubka gorącego trunku. Z gotowym piciem i naleśnikami wyciągniętymi z lodówki poszłam do mojego miejsca pracy. Byłam zdziwiona widząc ile już napisałam. Nawet scenę erotyczną miałam za sobą.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now