Rozdział 27

1.2K 78 10
                                    


Rankiem obudziłam się nie w swoim pokoju, a Jimin'a. Widok przytulonego do mnie rudowłosego z samego rana był uroczy. Nie minęła chwila, a mój chłopak przebudził się.

-Cześć, kochanie.- Mruknął na mój widok, po czym mnie delikatnie pocałował w czoło. Momentalnie zalałam się rumieńcem. Dlatego, jak tylko się odsunął to zakryłam się cała kołdrą. -Co ty robisz głuptasie?- Zapytał chichocząc na ten widok.

-Chowam się, bo jestem totalnie zawstydzona.-Wymamrotałam spod materiału, jednak z każdą sekundą robiło mi się tam coraz duszniej.

-Ej no pokaż się, lubię cię taką widzieć.-Odparł jednocześnie starając wyszarpać moje nakrycie.

-Zdecydowanie nie!- Pisnęłam walcząc z nim. Nie było to łatwe, bo miał więcej siły ode mnie. Koniec końców ze mną wygrał. Przygwoździł moje dłonie nad moją głową do łóżka i ułożył się nade mną tak, że nasze głowy były na równi. Bicie serca mi przyspieszyło, tym bardziej, że on pokazał swój chytry uśmieszek.

-Teraz co by tu z tobą zrobić? Może ukarać? Tak, to jest dobry plan.- Po jego wypowiedzi rzucił się na mnie z namiętnym pocałunkiem. Całował mnie, aż zabrakło nam obojgu tchu. Zrobił chwilę przerwy i potem dalej kontynuował to co zaczął. Sprawiło to, że ogarnęło mnie pragnienie na coś innego, jednak wstyd mi było robić to w tym pokoju. Nagle Chim Chim rozłączył nasze usta i swoimi przeszedł na moją szyję, blisko okolic mojego prawego ucha. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Niedługo po tym uwolnił moje nadgarstki i swoimi dłońmi powędrował do mojej tali. Masował ją, by potem włożyć ręce pod moją koszulkę. Miał je ciepłe odwrotnie od moich. Ja zaś palcami zaczęłam rozczesywać jego pomarańczowe włosy. Że też nie miał ich zniszczonych po tylu farbowaniach. Przygryzł mi końcówkę ucha wywołując tym kolejną falę wibracji po całym ciele.

-Nakręciłem się... Chcę cię pożreć w całości.- Wydyszał mi do ucha. Swoimi łapami już zmierzał w stronę moich pośladków. Zaś usta wtopił w moje. Kiedy poczułam jak jedną z dłoni wkładał mi w spodnie, błyskawicznie za nią złapałam przez co on przerwał nasz pocałunek.

-Co jest?- Zapytał zaskoczony moją czynnością.

-No bo wiesz... Mamy to robić tutaj?- Czułam jak poliki zaczynały mnie piec.

-Czemu nie?- Chciał już wrócić do tego co robił, ale ja ponownie go zatrzymała.

-Ponieważ to też pokój Hongseok'a.- Odpowiedziałam stanowczo na co Jimin zmarszczył brwi. Wyglądał na zirytowanego. Po chwili wstał z łóżka i kierował się w stronę drzwi.

-Idę zrobić sobie śniadanie.- Oznajmił i wyszedł z pomieszczenia trzaskając przy tym drzwiami. Zrobiło mi się smutno na ten widok. Co on się denerwuję o taką drobnostkę?

******

Przez resztę dnia byłam ignorowana przez mojego chłopaka, bałam się, że było to wywołane sytuacją z rana. Nie wiedziałam co z sobą począć, dlatego pomyślałam o Jungkook'u. Miałam ochotę tego dnia pomóc mu z fobią. Usiadłam obok niego na sofie i postanowiłam zagadać.

-Jak tam?- Nie byłam pewna jak zacząć tą rozmowę. Zastanawiałam się, czy nie brzmię trochę dziwnie.

-Chciałbym już wrócić do pracy, bo nie wiem co z sobą począć.- Zaskoczył mnie tą odpowiedzią, bo nie sądziłam, że tak łatwo dam radę nawiązać z nim rozmowę.

-To mogę ci zabrać dużo czasu?- Zapytałam na co ten spojrzał na mnie zdziwiony.

-No dobrze...-Powiedział niepewnie, po czym złapałam go za rękę i zaciągnęłam na korytarz.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now