Rozdział 22

1.4K 112 18
                                    

******Jimin******

Siedziałem przed salą operacyjną wraz z resztą osób i czekałem, aż w końcu wywieźli ją stamtąd. Wstałem gwałtownie i podszedłem do chirurga, który się nią zajmował.

-I jak?- Zapytałem drżącym głosem.

-Musimy czekać, aż się wybudzi, nic więcej. Powinno być dobrze, bo nie było żadnych komplikacji, ale teraz to od niej wszystko zależy, jedynie będziemy jej pomagać w krytycznych sytuacjach.- Myślałem, że na miejscu oszaleje. Nadal musiałem czekać, czego strasznie nie potrafiłem robić. Tym bardziej, że wcześniej żyłem z nieświadomością o jej chorobie. Przez cały ten czas się obwiniałem. Gdybym wtedy nie wystrzelił z tym zerwaniem, może bym chociaż był świadomy tego co się działo. W opłakanym stanie poszedłem do jej pokoju, gdzie zastałem już wszystkich. Nagle podeszła do mnie moja siostra.

-Jimin powinieneś odpocząć. Pojedź z Hobim do dormu i wyśpij się, poza tym macie za niedługo comeback, nie możecie się przemęczać.- W tamtym momencie miałem ochotę porzucić całą moją karierę i pozostać przy Soorin, ale chłopacy by mi tego nie wybaczyli.

-Dobrze, pod warunkiem, że będę mógł ją chociaż raz dziennie odwiedzić, nawet na pięć minut.- Przez chwilę było widać, jak Yoora się waha, ale w ostateczności przystała na moją propozycję. Zaraz po tym wraz z moim przyjacielem wyszliśmy ze szpitalu i powróciliśmy do domu.

*******Soorin******

Poczułam jak oślepia mnie poranne światło z okna. Gdy już się przyzwyczaiłam do jasności rozejrzałam się po pokoju. Naprzeciw miejsca gdzie leżałam siedziała Yoora wpatrzona w telefon. Zamierzałam ją z tego wybudzić.

-Co się patrzysz tak w te urządzenie?- Odparłam poważnym tonem, jednak moja przyjaciółka w ogóle nie zwróciła na to uwagi. Chciałam ją szturchnąć, jednak nie byłam w stanie, coś powodowało, że nie mogłam się poruszyć. Wtedy się przeraziłam. Nie mogłam się ruszać, Yoora mnie nie słyszała, oraz byłam w szpitalu. Pierwsze co przyszło mi do głowy, to że umarłam, jednak po chwili zastanowienia, jak było to możliwe skoro nie umiałam się ruszać. Czułam się jak posąg, co było ze mną nie tak?! Nagle moja przyjaciółka podniosła głowę do góry i po niecałej sekundzie wyglądała na zszokowaną. Wstała i zaczęła machać mi dłonią przed twarzą. Nie wiedziałam jak mam na to zareagować.

-Soorin?! Sooruś?!- Wołała stale moje imię, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi. Może po operacji zostałam sparaliżowana i straciłam głos?! Moje myśli malowały się jedynie na czarno. Jak na zawołanie wszedł do środka lekarz.

-Doktorze, ona otwarła oczy, ale nie reaguje! Co się z nią dzieje?!- Pierwszy raz widziałam, by Yoora była tak spanikowana. Oczy miała już pełne łez, aż mi się zachciało płakać.

-Niech pani się uspokoi. To tylko przejściowe. Była przez dwa tygodnie w śpiączce, a teraz pomału się regeneruje. To dobry znak. Może nie potrafi się ruszać, ani mówić, ale zapewne jest przytomna i nas widzi. Tyle mogę pani zagwarantować. Będziemy musieli jeszcze poczekać i będzie dobrze.- To co powiedział ten mężczyzna zaskoczyło mnie. Ja byłam od dwóch tygodni w śpiączce?! Oraz sam fakt, że ich widzę i rozumuje, ale nie mogę się z nimi porozumieć był bardzo smutny. Tak bardzo chciałam by się o coś ich zapytać, ale nie mogłam. Nie sądziłam, że tyle będę musiała czekać. Ale nie miałam innego wyjścia. Chciałam jedynie, by jak najszybciej mnie z tego wyleczyli. Tylko tyle. Jednak to było lepsze od całkowitej śmierci.

***

Był już wieczór. Przez większość dnia przesiadywała u mnie Yoora. Prawie w ogóle nie wychodziła z mojego pokoju, dopóki nie zadzwonił do niej jakiś telefon. Wyszła i nie wróciła. Ale chwile po niej do środka wparował gwałtownie, ktoś kogo w ogóle się nie spodziewałam, a mianowicie Jimin. Na dodatek prawie bym go nie poznała przez jego czerwono-pomarańczowe włosy. Był to dla mnie szok totalny. Jak się dowiedział i jak się zmienił?! Z moich przemyśleń wybudziły mnie jego czyny. Złapał mnie za dłoń, kucnął przy łóżku i zakrył moją rękę swoją głową, która była skierowana w dół. Poczułam jak zaczyna drżeć. A potem, że moja ręka wilgotnieje. Wiedziałam już co robił, płakał. Serce mnie kuło na tą myśl, miałam ochotę go pogłaskać i powiedzieć 'będzie dobrze'. Jednak nie potrafiłam tego zrobić. Zaskoczył mnie, jak podniósł głowę i spojrzał na mnie w tym opłakanym stanie.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz