Rozdział 9

2.6K 166 18
                                    

Starałam się strasznie skupić i przypomnieć sobie jakikolwiek numer telefonu. Nie było to proste. Przed moimi oczami przewijały się różne zbiory cyfr, jednak żadna z nich nie była dla mnie znajoma. W końcu skojarzyłam pewien druczek liczb. Wpisałam go do telefonu i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Prosiłam tylko by było to ktoś z Bts, mogliby wtedy przekazać moją informację Chimchim'owi. Nagle usłyszałam, że ktoś odebrał.

-Halo?- Myślałam, że umrę na miejscu. To był jego głos. To był numer Jimin'a! Spanikowana straciłam głos. Nie potrafiłam nic powiedzieć. Mimo to musiałam się przemóc.

-Em... To ja Han Soorin...- Chciałam mówić dalej i przekazać mu to co miałam.

-Gdzie ty jesteś?! Nie odbierasz telefonu i w dodatku nie napisałaś żadnej kartki, że wyszłaś!- W tym momencie wrócił mi gniew. Musiał tak od razu wybuchnąć?! Sama powinnam to zrobić, bo mi nic nie powiedział o lekarzu.

-Skończyłeś? To ja powinnam się teraz złościć, bo sam nie dałeś mi znać o badaniach. Ale walić to, co nie? Ważne, że spotkałeś się ze swoją dziewczyną. Dobra nie po to dzwonię. Dziś nie wracam na noc. Pa.- Zdenerwowana rozłączyłam się. Odłożyłam komórkę na szklany stolik, który był naprzeciw mnie. Wystraszyłam się, gdy na telefonie wyświetlił się numer tej małpy. Po co on jeszcze dzwonił? Zignorowałam to. Chwilę później ponowił połączenie. Trwało to tak z jakiś czas. W końcu odebrałam.

-Czego jeszcze chcesz?- Warknęłam, miałam już dość jego zachowania.

-Pogadać.- Odparł cicho i spokojnie. Czyżby nagle zrozumiał swoje błędy.

-No to mów.- Dodałam oschle i czekałam na jego wypowiedź.

-Przepraszam za moje zachowanie. Po prostu... byłem zazdrosny.- Nie wierzyłam własnym uszom. Czyli plan Jin'a się powodził?! -Nagle wszyscy zaczęli się tobą interesować, a ty mnie zrzucałaś na dalszy plan. Na początku myślałem, że robisz mi na złość, ale potem zrozumiałem, że bycie nachalnym wcale nie jest dobre...- Przyjemnie się słuchało, gdy pokazywał skruchę, jednak miałam dość tych przekrętów.

-Dobrze, że wreszcie mnie przeprosiłeś. Tylko wyjaśnij mi jedną rzecz, po co w ogóle mi mówisz takie kłamstwa? Myślisz, że nie widziałam cię z twoją dziewczyną?!- Usłyszałam chichot. Czy on się ze mnie nabijał?!

-Wybacz, ale ja i Jihyun nie jesteśmy razem. To całkowite nieporozumienie.- Znowu się zaśmiał, jednak bardzo szybko spoważniał. -Wrócisz dziś?- Zapytał smutnym tonem. Naprawdę go nie rozumiem. A ta dziewczyna co odebrała jego telefon? Też jest tą Jihyun? Będę musiała z nim sobie to wszystko wyjaśnić, chociaż nie dziś. Muszę trochę to wszystko sobie poukładać.

-Nie, nie martw się jutro wrócę.- Odparłam łagodnie.

-Nie chcę. Potrzebuję cię i chciałbym z tobą poważnie porozmawiać.- Brzmiał w tym momencie bardzo desperacko. Co się z nim dzieje?

-Jimin, ja muszę ochłonąć. Dasz radę.- Po tych słowach gwałtownie się rozłączył. Co go ugryzło? Eh, to jest naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Kiedy ja go w końcu zrozumiem?

Myślałam, że jeszcze trochę posiedzę w samotności, jednakże z łazienki wyszedł odświeżony Jaejoong. Wyglądał nieziemsko w czarnej koszulce na ramiączka, która była mu luźna oraz szarych, dresowych szortach. Czy każdy facet w normalnych ciuchach może tak wyglądać? Z fantazji jaką w tym momencie przeżywałam obudził mnie jego głos.

-Przyszykowałem ci najmniejsze ciuchy jakie posiadałem. Są w toalecie. Jak chcesz to możesz już iść się wykąpać.- Posłuchałam go i ruszyłam do pomieszczenia, w którym panował teraz zaduch. Zamknęłam drzwi, zdjęłam ciuchy i weszłam pod prysznic.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now