Rozdział 30

1.3K 97 10
                                    


Tak jak sądziłam, gdy tylko się obudziłam czułam się jakbym wyzionęła ducha. Skąd on miał tyle energii, po męczącym comeback'u i treningach? Wolałam tego lepiej nie wiedzieć.

Wymknęłam się z mojej sypialni i ruszyłam do kuchni przygotować nam śniadanie. Nie miałam jakiegoś wielkiego pomysłu, ponieważ była to za wczesna pora na myślenie. Postanowiłam przygotować tylko chleb z masłem i kremem czekoladowym. Włączyłam przed tym radio, przez co delikatnie podrygiwałam podczas smarowania kromek. Gdy skończyłam z transu wybudziło mnie czyjeś chrząknięcie. Odwróciłam głowę w stronę wydawanego dźwięku i ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Jimin'a.

-Ile widziałeś?- Zapytałam trochę zaskoczona, że tak szybko wstał na własne nogi.

-Trochę po tym jak włączyłaś radio.- Po jego odpowiedzi zalałam się rumieńcami. Dziwnie to wygląda, gdy dziewczyna po upojnej nocy ma jeszcze siłę na taniec.

Czarnowłosy w trakcie moich rozmyślań zaszedł mnie od tyłu i przytulił.

-Pięknie się ruszasz.- Wymruczał mi do ucha wywołując u mnie ogromne fale ciepła. Po tym złożył mi całusa na poliku. -Hmm... Co za pyszności nam przygotowałaś?- Wyszeptał zadowolonym tonem. Ja oczywiście nie wiedziałam co powiedzieć. Dlaczego on robił ze mnie taką niemowę? Znałam go już bardzo długo, ale nadal miałam trudności z komunikowaniem się z nim, gdyż sama jego obecność wywoływała motyle w moim brzuchu.

-To zrób herbatę i możemy iść zjeść do salonu.- Wydukałam, a następnie pospiesznie dokończyłam smarować pozostałe kawałki chleba. Chim Chim natomiast zajął się tym co mu kazałam.

Niedługo po tym zasiedliśmy w salonie, gdzie spożyliśmy nasze śniadanie. Byłam ciekawa ile jeszcze mógłby u mnie zostać, ale moje rozmyślanie przerwał dźwięk jego telefonu.

-Wybacz, to menadżer.- Odparł i wyszedł odebrać telefon na korytarz. Nie chciałam wyjść na idiotkę, ale chciałam wiedzieć po co telefonuje. A mianowicie domyślałam się po co. Stanęłam przy krawędzi ściany w pokoju, by mój chłopak mnie nie zauważył. Może moje zdolności szpiegowskie były na słabym poziomie, ale podsłuchiwać w tym domu potrafiłam. Często to robiłam, gdy Yoora rozmawiała przez telefon z jej kochankami. Na szczęście już od dawna jest z Hongseok'iem.

-Wiem, za niedługo przyjadę. Muszę tylko się ogarnąć i wsiadam w taksówke. Tak wiem że miałem wrócić na noc.. ale... dobrze nie będę się tłumaczył. Postaram się być jak najszybciej.- Słyszałam idealnie co mówił, przez co momentalnie poczułam się z tym źle. Czułam się jak jego kula u nogi. Sama go namówiłam by tu został na noc i dostałam tego skutki. Nie pomyślałam nawet przez chwilę, że zapewne nie może.

Zapomniałam się, że za chwilę on wróci do salonu i nie uciekłam z miejsca gdzie stałam. Od razu jak wszedł wiedział co tu robiłam.

-Słyszałaś wszystko?- Zapytał z delikatną irytacją w głosie, a ja wybuchłam niekontrolowanym płaczem.

-Powinieneś mi powiedzieć. Czasem zachowuje się egoistycznie więc...- Nie dał mi dokończyć, ponieważ gwałtownie mnie do siebie przytulił.

-Głupoty gadasz, to nie twoja wina. Sam chciałem zostać na dłużej.- Złożył mi delikatnego całusa na czole i umocnił uścisk.

-Naprawdę? Pamiętaj, żebyś więcej tak nie robił. Nie chcę, by twoja kariera się przez to zrujnowała.- Uszczypnęłam go w czubek jego nosa, by symbolicznie go tym pouczyć.

-Będę się trzymał tej zasady.- Oznajmił, po czym puścił mnie z uścisku. -Dziękuję za przepyszne śniadanie. Będę się już zbierał, bo mam trening.- Po tym pocałował mnie na pożegnanie w usta, ubrał się i wyszedł. Bez niego od razu zrobiło mi się chłodniej, a kolory we wszystkich pomieszczeniach straciły swoje nasycenie.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz