Rozdział 29

1.3K 90 14
                                    

Minął tydzień, oczywiście przez cały ten czas byłam tylko w kontakcie telefonicznym z Jimin'em. Dlatego większość wolnego czasu wykorzystywałam do pisania opowiadań. Trochę się zmieniło rzeczy w mojej pracy. A mianowicie miałam nowego edytora. Jaejoong miesiąc przed moim powrotem opuścił to stanowisko i wyjechał. Nikt do tej pory nie wie gdzie i czemu. Zmartwiło mnie to, że mogło to być z mojego powodu, ale nic z tym nie mogłam zrobić. Musiałam się z tym pogodzić. Na dodatek nowa edytorka, którą otrzymałam była ciepłą, a zarazem doświadczoną osobą w jej zawodzie.

Siedziałam właśnie w salonie i starałam się coś napisać w mojej nowej opowieści, bo starsze nieskończone porzuciłam.

"Jechała zmęczona w autobusie. Rozmyślała nad swoim losem, gdyż przez całe życie miała pod górkę. Obok niej zasiadła jakaś osoba ale ona to zignorowała. Jednak kiedy zerknęła kątem oka w tamtą stronę..."

Dzwonek do drzwi totalnie wybudził mnie ze skupienia w jakim byłam. Niechętnie wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Nawet nie zerknęłam w oko judasza, gdyż jakoś o tym nie pomyślałam. Otwarłam drzwi i zobaczyłam Chim Chim'a, który ponownie miał zmieniony kolor. Tym razem był to granatowy, który bardziej wyglądał jak czarny. Byłam w totalnym szoku, bo w ogóle mnie nie uprzedził o swojej wizycie. Wpatrywałam się w niego co jakiś czas mrugając z niedowierzania. Ocknęłam się kiedy na powitanie pocałował mnie namiętnie w moje usta. Od razu spaliłam buraka, a moje serce totalnie oszalało. Miałam tylko cichą nadzieję, że on nie słyszy, jak mocno ono bije. Zaraz po tym odsunął się ode mnie, a następnie mocno przytulił.

-Strasznie za tobą tęskniłem.- Wyszeptał poważnym tonem. Ciary przeszły po całym moim ciele.

-Ja t..też.- Wydukałam, będąc rozpalona do co najmniej stu stopni.

-Wiem kotku.- Wymruczał, po czym puścił mnie z uścisku. -Szykuj się, idziemy na randkę!- Zawołał radośnie, a mnie zaskoczyła jego propozycja. Jednak nie narzekałam, bo lubiłam takie niespodzianki. Dlatego pospiesznie powyłączałam wszystkie urządzenia w domu, gdyż Yoora była w pracy i ubrałam się w jakieś odpowiednie ubranie. Gdy byłam gotowa, to Jimin, zabrał mnie do zamówionej taksówki i nią pojechaliśmy. Jechaliśmy dosyć sporo czasu, aż samochód nie zatrzymał się przed domem strachów! Myślałam, że go uduszę... To miała być randka!? Gdy wysiedliśmy złapałam go gwałtownie za rękaw i spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem.

-Chyba nie idziemy tutaj, co nie?- Zapytałam drżącym głosem. Nie byłam gotowa mentalnie, by wejść do takiego miejsca.

-Nie bój się będę przy tobie.- Wymruczał przy okazji splatając nasze dłonie. Poczułam się bardziej bezpieczna, gdy to zrobił.

-Jak będę mieć koszmary, to będziesz musiał zostać dziś na noc.- Odparłam oburzonym tonem, wciągając powietrze w policzki.

-Z wielką przyjemnością.- Odpowiedział ciągnąc mnie w stronę tego okropnego miejsca. Miałam nadzieję, że wiele złego się tu nie wydarzy. Gdy tylko przeszliśmy przez wrota, które prowadziły do środka całej zabawy. Dla mnie to były katusze, ale chciałam pokazać, że jestem mega twarda. Na szczęście na początku było całkowicie ciemno. A może to nawet gorzej? W pewnym momencie coś spadło mi na głowę. Pisnęłam bardzo głośno zaczynając się przy tym miotać. Chim Chim chichocząc ściągnął mi sztuczne włosy, którymi oberwałam.

-Naprawdę się tego wystraszyłaś?- Zapytał delikatnie podśmiewając się.

-Gdybyś ty tak oberwał, zapewne tak samo byś zareagował.- Syknęłam próbując uspokoić moje serce. Jak tak dalej pójdzie to dostanę kiedyś zawału. Ruszyliśmy dalej, przez co musieliśmy wejść do jakiegoś pokoju. W środku natknęliśmy się na trumnę. Tym razem postanowiłam nie dać się wystraszyć.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now