Rozdział 17

1.8K 110 14
                                    

Przebudziłam się na szpitalnym łóżku. Nie pamiętałam jak się tam znalazłam. Kiedy odwróciłam się w bok, ujrzałam śpiącego Jimin'a, który był przyczepiony do mojego ramienia. Wtedy natłok wspomnień do mnie wrócił. Zaraz po moim przemyśleniu zjawiła się pielęgniarka.

-Już się pani dobrze czuje?- Przytaknęłam, by nie budzić przyklejonego do mnie małpiszona. -Następnym razem niech się pani tak nie stresuje, bo może się to skończyć, gorzej. Za niedługo dostanie pani wypis.- Dodała, a następnie ruszyła do innego pacjenta.

Nie pozostało mi nic innego jak obudzić mojego chłopaka, chociaż bardzo bym chciała by sobie odpoczął.

-Chim Chim wstawaj.-Wyszeptałam mu do ucha.

-Jeszcze chwilę mamo.- Wymamrotał przez sen, co mnie rozbawiło. To było takie urocze.

-Wstawaj, musimy wyjść.- Tym razem mówiłam już normalnie i dodatkowo nim szturchałam. Wtedy książę raczył się obudzić. A gdy zauważył, że już jestem przytomna, to rzucił mi się w objęcia.

-Wiesz jak mnie wtedy wystraszyłaś?- Wyszeptał cały roztrzęsiony.

-Przepraszam.- Powiedziałam tylko tyle, bo na więcej mnie nie było stać.

-Nie masz za co, to ja powinienem to mówić, bo nawet nie zauważyłem, że źle się czujesz.- Przyłożył swoje czoło do mojego, przez co patrzyliśmy sobie w oczy. -Najważniejsze, że teraz nic ci nie jest.- Przybliżał coraz bardziej swoje usta do moich.

-Już mam pani wypis.- Gdy pojawiła się pielęgniarka momentalnie się odsunęliśmy od siebie.

-Dziękuje.- Szepnęłam odbierając od niej skrawek papieru. Po czym wraz z Jimin'em postanowiliśmy się ewakuować z szpitala.

Do domu wróciliśmy taksówką. Kiedy weszliśmy do mieszkania rzuciła się na mnie Yoora. Zaskoczyła mnie tym, bo nigdy tak nie robiła jak wracałam z jakiegokolwiek miejsca.

-Wiesz jak się martwiłam?- Od razu wiedziałam, że mój chłopak do niej zadzwonił. Spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem, ponieważ nie chciałam by ona się tego dowiedziała.

-Już jest w porządku.- Odparłam z delikatnym uśmiechem.

-Więcej nas tak nie strasz.- Dodał Hoseok, który zdziwił mnie swoją obecnością. Zaraz po nim pojawiła się reszta zespołu.

-Jimin, za niedługo przyjedzie menadżer by z tobą pogadać.- Odrzekł z poważnym tonem Rap Monster uświadamiając mi co się zbliża.

-To ja za ten czas przyszykuję jemu herbatę.- Wystrzeliłam prosto do kuchni mogąc przy okazji odsapnąć na chwilę. Jednak źle zrobiłam zostawiając sama w mieszkaniu, ponieważ wspomnienia do mnie znowu powróciły. Tym sposobem ponownie zaczęłam się przejmować tym co już dawno minęło. Z przemyśleń przebudził mnie Jin, który pomachał mi ręką przed twarzą.

-Zaraz wywiercisz dziurę w tym kubku.- Mruknął przypominając mi o tym iż za długo mieszałam herbatę.

-Ah, no tak. Zamyśliłam się.- Odpowiedziałam, drapiąc się w tył głowy.

-Coś się dzieje? Ostatnio robisz wrażenie jakby coś cię męczyło.- Zapytał zmartwiony kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.

-Nic takiego.- Starałam się odbiec od tematu, ponieważ nie chciałam go tym przejmować.

-Nie musisz kłamać, przecież możesz mi powiedzieć wszystko.- Wtedy zrozumiałam, że dobrze mi zrobi jak mu się wyżalę. Usiadłam i starałam się nabrać odwagi by móc mu o tym opowiedzieć.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now