Rozdział 18

1.6K 112 34
                                    

Był to Kim Jaejoong. Mój edytor. Bardzo mnie to zaskoczyło, a tym bardziej, że mój współpracownik trzymał za skrawek koszulki mojego przyrodniego brata. Po mimice twarzy można było stwierdzić, że Jaejoong był zdenerwowany, a ten drugi przerażony.

-Odpowiadaj!- Krzyknął w furii, pierwszy raz widzę taką twarz mojego edytora.

-J..Ja jestem..j...jej bratem.- Wymamrotał otwierając szeroko oczy w strachu.

-Ale chyba niemile widzianym.- Syknął w jego stronę z uniesioną pięścią.

-Jaejoong...- Zawołałam go bez silnie, próbując powstać z ziemi. Jak tylko usłyszał moje wołanie od razu puścił ciuchy mojego brata i zwrócił się w moją stronę kucając do mnie.

-Wszystko w porządku?- Zapytał chwytając moją twarz w jego dłonie i przyglądając się jej. Gdy to robił, mój przybrany brat uznał, że wykorzysta ten moment do ucieczki i wybiegł z mieszkania.

-Ej gdzie uciekasz!- Edytor krzyknął za nim. -Zaraz wrócę Soorin.- Dodał w moją stronę, a następnie ruszył w jego stronę. Ja postarałam się wstać, a kiedy to zrobiłam od razu wyszłam z mieszkania i w drzwiach czekałam na mojego przełożonego. Bałam się, by nic mu się nie stało. Szybko powrócił, jednak bez osoby, którą gonił.

-Młodzi to mają energii, nawet nie dałem rady wyrównać z nim tempa.- Odparł wchodząc ze mną do środka. Zaraz za nim zamknęłam drzwi. -Jak się czujesz?- Od razu zmienił temat, patrząc na mnie zatroskanym wzrokiem.

-Nie jestem pewna. Brak mi sił.- Wymamrotałam, chwytając się prawą dłonią za głowę, ponieważ delikatnie zakręciło mi się w głowie.

-Chodź, usiądź w salonie.- Wziął mnie pod rękę i posadził na sofie w pokoju gościnnym.

-Dziękuje.- Odpowiedziałam cicho, będąc zawstydzona tym co się niedawno stało.

-Nie ma sprawy. Masz szczęście, że pomyślałem o złożeniu ci wizyty.- Odrzekł z szerokim uśmiechem na twarzy.

-O właśnie, dlaczego przyszedłeś?- Dopiero uświadomiłam sobie, że nie byłam z nim w ogóle umówiona.

-Najpierw zrobię nam herbatę, potem ci powiem. Poczekaj tutaj.- Zostawił mnie samą. Włączył telewizor by mi się nie nudziło. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Chciałam pójść otworzyć, ale powstrzymał mnie od tego Jaejoong.

-Ja otworzę!- Zawołał z kuchni, po czym było słychać jak otwierane są drzwi. Zastanawiałam się kto to mógł być.

-Czemu ty mnie wpuszczasz?- Gdy tylko usłyszałam głos Jimin'a miałam ochotę zapaść się pod ziemię, ponieważ nie chciałam, by dowiedział się o tym incydencie.

-Soorin odpoczywa, ponieważ...- I wtedy wkroczyłam ja, wparowując do przedpokoju.

-Osłabłam po prostu, a na szczęście był wtedy pan edytor.- Dodałam z sztucznym uśmiechem na twarzy, szokując Jaejoong'a moją postawą.

-Naprawdę? Nic ci już nie jest?- Mój chłopak zaczął dotykać dłońmi moich policzków i skanował całe moje ciało.

-Jest już w porządku.- Wyszeptałam zawstydzona, sam jego dotyk powodował u mnie ciarki na całym ciele.

-To dobrze. Nie stresuj mi się już niczym, okej?- Dodał, po czym wrócił do zdejmowania stroju wyjściowego. Ja ruszyłam do kuchni, a tuż za mną poszedł mój przełożony.

-Dlaczego go okłamałaś?- Były to pierwsze słowa jakie w moją stronę skierował.

-Nie chcę go kłopotać.- Taka była prawda. Nie miałam zamiaru wplątywać go w moje problemy, ponieważ był gwiazdą, a z jego temperamentem na pewno by coś zrobił, czego nie powinien.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz