Rozdział 8

2.6K 152 6
                                    

Obudziłam się jak zwykle koło dziewiątej rano. W mieszkaniu panowała cisza. Na spokojnie wstałam i skierowałam się w stronę łazienki, gdzie mogłam się wyszykować i przebrać. Po moim godzinnym siedzeniu w łazience rozejrzałam się po pokojach, czy Jimin nadal śpi, jednak nigdzie go nie zastałam. Gdzie on się podział? Nic mi nie mówił, że gdzieś wychodzi. A co jeśli się na mnie obraził i zniknął?! Co ja narobiłam... Bez żadnych namysłów wykręciłam numer do Jin'a. Miałam pecha, bo nie odbierał. I co teraz? Do Yoory nie zadzwonię, bo będzie mówiła, że nie upilnowałam jej brata. Co ja miałam teraz zrobić? Do kogo dzwonić o pomoc? Zrezygnowana postanowiłam się wyluzować i obejrzeć jakąś dramę. Nie potrafiłam się skupić na telewizorze. Myślami cały czas krążyłam wokół tej małpy! Dlaczego tak strasznie się o niego martwiłam?! Mam nadzieję, że tylko ze względu na moją przyjaciółkę, bo w końcu to jej braciszek. Nie dawało to mi spokoju. Nagle mnie olśniło. Przecież mam jeszcze numer do Hoseok'a! Wybrałam jego kontakt i połączyłam się z nim.

-Halo? Z kim mam przyjemność?- Po drugiej stronie usłyszałam głos, który był moim ratunkiem.

-J-hope! Gdzie jest Chimchim?!- Spanikowana zaczęłam krzyczeć do telefonu.

-Spokojnie Han Solo... Nie mówił ci, że dziś ma badania? Wyślę ci jego numer sms'em i zadzwonisz sobie do niego.- Odparł opanowanym głosem. Czułam się głupio, że od razu tak wybuchłam.

-Dziękuję ci. Przepraszam za to jak zaczęłam rozmowę.- Mruknęłam zawstydzona własnym zachowaniem.

-Nie masz za co! Też bym panikował, gdyby ktoś zniknął mi z mieszkania.- Słyszałam jak zaśmiał się delikatnie. Dzięki temu odstresował mnie na chwilę.

-To wyślij mi go w wiadomości. Do zobaczenia.- Rozłączyłam się i czekałam na ten numer. Jak tylko go dostałam od razu pod niego zadzwoniłam. Trochę czekałam, az w końcu odebrał.

-Słucham?- Nie był to Park. Był to kobiecy głos. Moja ręka zaczęła drżeć.

-Mogłabym prosić Jimna do telefonu?- Usłyszałam cichy chichot z jej strony.

-Wybacz złotko, ale on jest teraz zajęty, poza tym wątpię by chciał z tobą rozmawiać. Wiesz jesteś na pewno jego fanką, więc nie masz u niego szans.- Odpowiedziała poważnym głosem, a następnie znowu się zaśmiała. -Lepiej sobie odpuść.- Po tych słowach, zabrzmiał tylko dźwięk przerwanego połączenia. Co to było?! U lekarza jest?! Bo uwierzę w ten kit! A już myślałam, że ma jakiekolwiek uczucia. Byłam głupia.

Zirytowana rzuciłam telefonem na podłogę, jednak szybko go podniosłam, bo był mi potrzebny. Pełna złych emocji postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Poszłam się przebrać do sypialni w dresy i ruszyłam do wyjścia.

Na zewnątrz skierowałam się w stronę parku, w którym miałam zamiar pobiegać. Włożyłam słuchawki do uszów, puściłam radio i rozpoczęłam swój bieg. W moich uszach przewijała się piosenka HI Suhyun- I'm Different.

"To czego pragnę, to tylko ty

To czego potrzebuję, to tylko część twojego życia

Idź ze mną do samego końca

Ty i ja."

Te słowa jakoś nie trafiły do mojego serca. Poczułam nagłą pustkę je słysząc. Czyżbym chciała by było inaczej? Jestem hipokrytką, co nie? W danym momencie mogłabym powiedzieć, że zachowuję się jak te główne bohaterki z dram. Dosłownie jestem tak głupia i ślepa jak one. Czemu mam jakąś nadzieję na to, że nie był to dla niego nikt ważny? Dlaczego jestem zazdrosna?! Han Soorin! Opanuj się! On nie jest wart twoich nerwów!

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now