Rzodział 21

1.4K 117 20
                                    


********Soorin*******

Minęły dwa tygodnie od niespodziewanej wizyty Jimin'a w naszym mieszkaniu. Po tamtym dniu nie widziałam go ani razu. Z jednej strony to dobra wiadomość, bo sama chciałam go unikać, z drugiej cały czas się o niego martwiłam. Nie przejmowałabym się tak bardzo, gdyby mój edytor tamtego dnia nie wystrzelił z tamtym kłamstwem. Wiedziałam, że chciał mi tym sposobem pomóc, jednak nie pomyślał o konsekwencjach tego. Bolało mnie to, że może mnie przez to znienawidzić. Cały czas wahałam się czy do niego zadzwonić i powiedzieć prawdę, jednak nie wiedziałam co powiedzieć innego jako powód. O guzie na sto procent nie mogłam mu powiedzieć. Nie chciałabym by później cierpiał przez moją śmierć spowodowaną podczas operacji albo gdyby lekarze nie potrafili mnie wyleczyć. Cokolwiek bym nie zrobiła wszystko by go w jakiś sposób zraniło. Miałam dość, żałowałam dnia, gdy wyznałam mu swoje uczucia i zgodziłam się zostać jego dziewczyną. Wszystkie te chwile były błędem. Jeślibym wcześniej wiedziała, jak się to skończy to na pewno wszystko ułożyłoby się lepiej, ponieważ wtedy zrezygnowałabym z Jimin'a. Ale to nie Efekt motyla gdzie można poznać i zmienić przyszłość...

Z przemyśleń wybudziło mnie wezwanie przez lekarza mojego imienia i nazwiska. Posłusznie weszłam do jego gabinetu i usiadłam na wskazane przez niego miejsce.

-Przeglądałem pani wyniki i jak na razie wszystko jest w normie, dlatego operacja pozostanie na tym terminie jak ustaliliśmy.- Odparł doktor, który zajmował się moją sprawą. Wiadomość o operacji wcale mnie nie ucieszyła, pragnęłam by jakimś cudem ją ominąć. Przerażał mnie fakt, że mogę umrzeć w jej trakcie.

-Rozumiem.- Odpowiedziałam cicho.

-Powinna pani być uśmiechnięta, przecież pani guz na szczęście, nie jest na tyle rozwinięty, dzięki czemu nie ma pani wszystkich objawów. W dodatku nie powinno być z nim problemów podczas operacji.- Słowa tego mężczyzny wcale nie podniosły mnie na duchu. Nie dało się już zmienić moich negatywnych myśli. Ale by pokazać, że wszystko w porządku to uśmiechnęłam się. Potem wróciłam do domu. Nikogo nie było, co ostatnio zdarzało się często. Nie zmieniało to faktu, że od zawsze w takie dni tęskniłam za Jimin'em. Za jego promienistym uśmiechem i zachowaniem zboczeńca. Wszystko to było tylko w moich wspomnieniach. Nie wiedząc, co z sobą począć włączyłam telewizję. Na moje nieszczęście leciał jakiś program z udziałem Bts, a co za tym idzie? Oczywiście zobaczyłam w nim mojego byłego chłopaka. Mimo iż patrzenie na ten program powodowało kucie w moim sercu, to fakt, że mogłam widzieć jego rozpromienioną twarz w jakiś sposób uspokajał mnie. Jednak dobiegło to końca, gdy zamiast tego w telewizji została puszczona drama. Zaraz po tym wyłączyłam telewizor i ruszyłam po mojego laptopa. Tam jak jakaś opętana fanka przeglądałam różne jego zdjęcia i filmiki z nim związane. Kiedy już nie wytrzymałam to zamknęłam laptopa i zaczęłam płakać. Nie potrafiłam przestać go kochać, nawet jeśli byłam świadoma tego, że go tylko ranię.

Zmęczona tym wszystkim poszłam położyć się spać.

************************************

-Kochanie, czas już wstać.- Usłyszałam jak mój ukochany chłopak szepcze mi do ucha. Otworzyłam oczy i ujrzałam przystojnego czarnowłosego. Uśmiechał się do mnie szeroko patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczętami. Miałam ochotę go przytulić i nie puścić.

-Wiesz, że jak nie wstaniesz to zjem cię w całości.- Mruknął z szyderczym uśmieszkiem na twarzy, chwytając mnie w tali prawą ręką.

-Co jeśli chciałabym byś to zrobił?- Odpowiedziałam, z czerwonymi rumieńcami na twarzy.

-No to nie mam innego wyjścia jak zjedzenie ciebie.- Wymruczał, po czym złączył nasze usta w bardzo namiętnym pocałunku. Prawą dłoń pozostawił na moim biodrze, a lewą złapał delikatnie za moją twarz, powodując u mnie tysiąc emocji naraz. Serce trzepotało jak stado rozwydrzonych koni, a myśli skupiały się tylko na tym, jak bardzo dobrze całuje. Zaś całe moje ciało pragnęło więcej pieszczot. Kiedy zjechał dłonią na pośladek, fala gorąca rozniosła się po całym moim ciele. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czyżby to dlatego, że miałam świadomość, że jesteśmy parą, a może fakt, że za niedługo wyjeżdża powodował u mnie chęć oddania mu się? Miałam totalny mętlik w głowie. Gdyby nie dzwonek do drzwi mogło by się to źle skończyć. O czym ja gadam sama tego chciałam. Żałuje, że ten dzwonek zadzwonił. Ale może to i lepiej... Nie mogłam się do niego za bardzo przywiązać, bo później samotne dni bez niego zmieniłyby mnie na zdychającą roślinkę, potrzebującą wody i światła.

Tymczasowy współlokator. [BTS]Where stories live. Discover now