Nie mogłam spać, przez ten telefon, który dostałam przed klapnięciem na łóżko. Mimo iż była dopiero czwarta rano, postanowiłam wstać. Jak byłam zaskoczona, gdy ujrzałam w kuchni nie śpiącego Jimin'a. Nie zauważona przyjrzałam się mu bliżej. Patrzył przez szybę i rozmyślał. Byłam ciekawa nad czym. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc stwierdziłam, że wycofam się po cichu. Jak zwykle nie udało mi się tego zrobić, bo zahaczyłam o but mojej przyjaciółki, który w jakiś sposób pojawił się przed wejściem do kuchni. Oczywiście wywróciłam się tym sposobem na podłogę. Naprawdę byłam totalną niezdarą. Nim się ogarnęłam obok mnie był już Chim Chim.
-Czemu nie śpisz?- Zapytał patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.
-Nie wiem, po prostu nie umiałam zasnąć.- Skłamałam, jednak nie chciałam go tym zamartwiać, tym bardziej, że wiedziałam jakie ma nastawienie do mojej rodziny. Nienawidził jej. Dlatego wolałam załatwić to po swojemu nie mówiąc mu o tym. -A ty?- Pomógł mi wstać.
-Miałem tak samo.- Wymamrotał, unikając mojego wzroku. Udowodnił mi tym sposobem, że także mnie oszukiwał.
-Może napijemy się ciepłego mleka? Podobnież pomaga łatwiej zasnąć.- Zasugerowałam, po czym podeszłam do lodówki po karton napełniony mleczkiem.
-Dobry pomysł.- Czułam jego wzrok na sobie. Obserwował każdy mój ruch. Gdy nagrzałam nasze picie to nalałam je do kubków i wręczyłam jeden czarnowłosemu. Usiedliśmy przy stole i ukradkiem spoglądaliśmy na siebie. Nie odzywaliśmy się do siebie, dopóki Jimin nie przerwał tej niezręcznej ciszy, która między nami panowała.
-Czym się stresujesz?- Wystraszyłam się tym pytaniem, dlatego nieświadomie podskoczyłam, oblewając się przy tym ciepłym mlekiem. -Uważaj na siebie.- Ciemnowłosy prędko chwycił za ręcznik papierowy i przetarł nim moje mokre ubrania. Ja natomiast złapałam go za dłoń.
-Chcę z tobą pogadać.- Odparłam poważnym tonem. Nie wiedziałam co we mnie wstąpiło, że tak bardzo chciałam mu powiedzieć o wczorajszym telefonie. Może powodem było to, że jestem z nim w związku i nie chce ukrywać przed nim tego.
-Słucham.- Odparł i powrócił na swoje miejsce.
-Po tym jak poszedłeś spać, dostałam telefon. Była to moja matka.- Powiedziałam to chwiejącym się głosem, ponieważ nie lubiłam rozmawiać na ten temat, bo zazwyczaj chciało mi się płakać.
-Czego ta kobieta jeszcze od ciebie chce?!- Warknął ewidentnie zdenerwowany Jimin. Okropnie nie lubił mojej rodziny.
-Babcia przyjechała i chciała bym ją dziś odwiedziła. To mi przekazała. Ale...- Tutaj się zatrzymałam, przez płacz którym wybuchłam.
-Ale co?- Tym razem zapytał już bardzo łagodnie, chwytając mnie za dłoń i wplątując w nią swoje palce.
-Boję się jechać tam sama.- Wymamrotałam przy okazji becząc jak niemowlak.
-Nie pojedziesz tam sama.- Oznajmił, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Jak to?- Po mojej twarzy można było zauważyć zdziwienie.
-Nie ma opcji bym puścił cię samą, dlatego jadę z tobą.- Dzięki jego propozycji cały mój strach przepadł gdzieś w myślach.
-Naprawdę?- W tamtym momencie przybliżył moją dłoń do swojej buzi i pocałował ją delikatnie.
-Tak.- Cała moja twarz zaczęła mnie piec od nadmiaru ciepła, którego źródło znajdowało się na moich policzkach.
-Dziękuje.- Wyszeptałam spuszczając moją głowę w dół.
YOU ARE READING
Tymczasowy współlokator. [BTS]
Fanfiction[16+ / 18+] Gdy nasza bohaterka prowadzi sobie spokojne życie pisarki, nagle dowiaduje się od przyjaciółki, że będą mieli chwilowego współlokatora. Wszystko było by w porządku, gdyby nie był to młodszy brat jej przyjaciółki! Co się stanie, gdy będz...