Rozdział 2

5.5K 286 69
                                    

Lauren POV

06:30

Wyłączyłam nieznośny budzik który brzęczał mi nad uchem i jęknęłam niezadowolona, że to już ten dzień. Przewróciłam się na plecy żeby po chwili spojrzeć w biały sufit. Myślę nad tym co się ciekawego dziś wydarzy, o ile może coś się takiego wydarzyć w szkole. Wstałam po chwili z łóżka i wzięłam ciuchy udając się do łazienki w celu ogarnięcia siebie. Po 20 minutach wyszłam gotowa i poszłam do kuchni.

Kiedy weszłam do środka o dziwo nikogo nie było, pewnie rodzice już udali się do pracy a Chris i Taylor mają na późniejszą godzinę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy weszłam do środka o dziwo nikogo nie było, pewnie rodzice już udali się do pracy a Chris i Taylor mają na późniejszą godzinę. Zrobiłam sobie lekkie śniadanie i przypomniało mi się, że nawet nie jestem spakowana do szkoły, z jedzeniem więc udałam się szybko do sypialni. Odłożyłam swój posiłek i spakowałam potrzebne rzeczy do swojego plecaka - nie lubiłam nosić torebki jeśli chodzi o szkołę. Wzięłam plecak na ramię a w rękę swoje jedzenie i wróciłam do kuchni konsumując śniadanie. Skończyłam jeść i ubrałam buty po chwili zakładając plecak na plecy a potem wyszłam z domu udając się do szkoły. Po drodze jak zwykle spotkałam się z moim chłopakiem całując go w usta. Poszliśmy w stronę szkoły i rozmawialiśmy a raczej on gadał a ja mu przytakiwałam, bo byłam myślami zupełnie gdzie indziej.

- słuchasz mnie Lauren? - spojrzał na mnie Zayn

- c..co? Nie.. przepraszam, zamyśliłam się - westchnęłam i przeczesałam włosy

- dobra, nieważne. Po prostu mówiłem, że niedługo mam mecz i powiedziałem żebyś przyszła - pocałował mnie w policzek

- jeszcze nie wiem - powiedziałam bardziej do siebie niż do niego - co powiedziałaś? - uniósł brew

- powiedziałam, że jeszcze nie wiem, bo może będę mieć plany - powiedziałam głośniej, zirytowana jego miną

- Jauregui nie podnoś na mnie głosu i masz być na tym meczu. Jesteś moją dziewczyną - warknął a ja przełknęłam ślinę i chcąc zakończyć jego gniew pocałowałam go namiętnie w usta - lepiej - uśmiechnął się i udałam się pod klasę w której miałam mieć lekcję. Przywitałam się z przyjaciółkami i usiadłam obok nich. Przez Zayna straciłam cały zapał do życia dzisiejszego dnia. Czekałam tylko aż zadzwoni dzwonek żeby wejść do klasy. Nie słuchałam nawet dziewczyn. Po kilku minutach usłyszałam upragniony dźwięk więc lada chwila będzie nauczyciel. Weszliśmy do sali kiedy przyszedł otwierając nam drzwi i poszłam na swoje miejsce na końcu. Usiadłam a do mnie przysiadł się Bradley. Wywróciłam oczami na jego komplement, że pięknie dziś wyglądam i wyjęłam zeszyt a po chwili położyłam głowę na ławce zamykając oczy.

Po chwili poczułam uderzenie w głowę, otworzyłam oczy i spojrzałam wrogo na sprawcę który zakłócił mój spokój. Była to Normani sygnalizująca mi, że nauczyciel się na mnie patrzy. Od razu usiadłam prosto.

- Przepraszam - mruknęłam do niego i próbowałam się skupić na lekcji. Nie mogłam się jednak nie niej skupić, bo w myślach ciągle miałam mój związek z Zaynem. Jeśli tak dalej to będzie wyglądać to nie wytrzymam psychicznie. Kiedy godzina z Panem Smithem się skończyła wyszłam z pomieszczenia i udałam się w stronę następnej klasy ale po drodze poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Wiedziałam, że to Zayn widząc po tatuażach na rękach

"Bad Things" || Camren || ✔Where stories live. Discover now