Rozdział 6

3.9K 260 51
                                    


Camila POV

Wstałam rano i od razu zeszłam sprawdzić co z moją przyjaciółką. Weszłam do salonu a dziewczyna akurat się przebudziła

- Hej Dinah, ja się czujesz? - usiadłam na krawędzi kanapy i spojrzałam na nią - boli mnie strasznie głowa... - szepnęła i zerknęła na mnie a potem się rozejrzała

- Czemu jestem u Ciebie? - zapytała zdezorientowana i usiadła powoli na kanapie - nic nie pamiętasz? - zapytałam marszcząc brwi a ona pokręciłam głową. Westchnęłam i podałam jej tabletkę ze stołu razem ze szklanką

- Weź to, pomoże Ci - lekko się uśmiechnęłam do niej ona zrobiła to o co ją poprosiłam.

- Na tej imprezie... ktoś coś Ci dosypał do drinka.. znaczy tak mi się wydaje, bo gdy Cię odprowadzałam nie kontaktowałaś w ogóle ze mną.. a gdy zaliczyłam laskę, wyszłam z pokoju i poszłam szukać Ciebie. Nie było Cie więc szukałam po wszystkich pomieszczeniach aż w końcu znalazłam Cię w łazience z jakimś gościem. Obmacywał Cię więc weszłam do środka i mu się oberwało - spojrzałam na dziewczynę a ona uniosła brwi

- Ty go pobiłaś? - zaśmiała się a ja razem z nią - wystarczył jeden prawy sierpowy i już leżał więc nie ma o czym mówić - mruknęłam

- Ja idę do szkoły a ty jak chcesz możesz zostać - wstałam i chciałam już odejść kiedy mnie złapała za nadgarstek więc odwróciłam się w jej stronę - dziękuję Mila, gdyby nie Ty pewnie by mnie zgwałcił i chuj wie co jeszcze - uśmiechnęła się lekko do mnie

- Nie ma za co Dinah, jesteś moją przyjaciółką, jak mogłabym nie zareagować? - roztrzepałam jej włosy i poszłam się wyszykować po drodze słysząc jak dziewczyna mnie przeklina za naruszenie jej włosów. Kiedy byłam gotowa, spakowałam swoje rzeczy do szkoły i poszłam założyć buty a następnie wyszłam do szkoły. Pospieszyłam się trochę żeby zdążyć na hiszpański, oj tak, chciałam się zobaczyć z Lauren. Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu, biegiem udałam się w stronę sali widząc jak uczniowie już wchodzą

- Przepraszam, zaspałam - mruknęłam do nauczycielki a ona kiwnęła głową - jeszcze zdążyłaś, wejdź - uśmiechnęła się lekko, czy to ta sama co miałam z nią wczoraj? Chyba wczoraj mąż jej nie dał possać a dziś szczęśliwa bo się zlitował. Weszłam do klasy i usiadłam na swoim miejscu. Gdzie jest Lauren? Nie przyjdzie dziś do szkoły? Może coś jej się stało? Zagryzłam nerwowo wargę i wyczekiwałam aż w końcu drzwi się otworzą a potem do klasy wejdzie ta dziewczyna.

Jednak do końca lekcji tak się nie stało. Szczerze? Moja nadzieja mnie zawiodła. Wyszłam z klasy i zobaczyłam jak Zayn ciągnie gdzieś Lauren a ona wykrzywia twarz w grymasie niezadowolenia. Co ten chuj wyprawia, on ma nierówno pod sufitem. Jak on może ją tak traktować? Zmarszczyłam brwi widząc jak dziewczyna mu ulega i gdzieś razem idą. Mi tu coś śmierdzi... Musze za nimi iść, jeśli wszystko będzie w porządku to po prostu wrócę się do szkoły. Podążałam za nimi ale tak żeby mnie nie widzieli, dobrze, że ubrałam ciemne ciuchy to mnie tak nie widać. Camila super szpieg. Po jakimś czasie doszliśmy do jakiegoś lasku, przynajmniej poznam okolicę. Gdzie on ją wlecze do chuja? W pewnym momencie się zatrzymali. Schowałam się za drzewem i ich zaczęłam obserwować.

Nie wierzę własnym oczom...


Lauren POV


- Zayn ale co Ty chcesz? Zaraz mam kolejną lekcję a już na jedną się spóźniłam - spojrzałam na swojego chłopaka który ciągle mnie błagał żebym z nim gdzieś wyszła

- Proszę kochanie, tylko na chwilkę i wrócisz do szkoły, zdążysz bo to długa przerwa, nie daj się prosić - spojrzał na mnie i pocałował w usta czule. Westchnęłam - no dobrze ale byle szybko, bo nie chce mieć przerąbane od tej krowy - mruknęłam a chłopak się zaśmiał. Szliśmy dosyć długo

- Zayn po co jesteśmy w lesie? - zaśmiałam się do niego - niespodzianka skarbie - spojrzał na mnie i się uśmiechnął - okeey.. mam się bać? - wznowiłam swój śmiech a on dołączył

- Nie no coś Ty... nie musisz się wcale bać... - mruknął dziwnym głosem co mnie zaniepokoiło. Postanowiłam już się nie odzywać ale po chwili to co zrobił chłopak mnie zbiło z tropu. Popchnął mnie na drzewo i momentalnie zaczął obmacywać

- Nie będę czekać wieczność Laur. I tak dość się naczekałem, oddaj mi się, wiem, że tego chcesz kochanie - zaczął mnie całować po szyi a ja położyłam dłonie na jego torsie

- Nie, Zayn, nie chcę tego robić a tym bardziej w lesie. Proszę Cię - chciałam Go odepchnąć ale niestety był silniejszy. No to stracę dziewictwo w lesie. Jak zajebiście. Łzy mi zaczęły lecieć, bo chłopak wsadził mi swoją rękę w spodnie ale po chwili usłyszałam znajomy mi głos. Nawet nie wiedziałam jak bardzo pragnęłam go usłyszeć

- Ty chuju odwal się od niej! - odepchnęła go Camila i popchnęła z całej siły na inne drzewo. Skąd ona ma tyle siły w tym małym ciele? - Skąd Ty się tu kurwa mać wzięłaś?! - wrzasnął Zayn patrząc na nią. Widziałam jak dziewczyna zaciska swoje pięści. Jest bardzo zdenerwowana.

- Słuchaj skurwielu. To, że mnie upokorzyłeś nie da Ci kolejnej szansy żebyś zrobił to jej rozumiesz? Jeszcze raz ją tknij a choćby podejdziesz to połamię ci nos, zrozumiałeś? - podniosła głos a ja przełknęłam ślinę trzęsąc się jak osika ze strachu. Chłopak się zaśmiał kpiąco patrząc się na osobę przed nim

- Ty sobie możesz gadać K A R L A - uśmiechnął się. Karla? Skąd te imię. - nie nazywaj mnie tak, już Ci mówiłam - ona zaraz nie wytrzyma i się zacznie...

- Odwal się i idź do swoich dziwek - chciał ją ominąć i podejść do mnie ale ona mu tego nie umożliwiła, bo popchnęła go tak, że aż się przewrócił. Usiadła na nim okrakiem i zaczęła go bić, turlali się po trawie oddając swoje ciosy aż w końcu Camila górowała ale nadal nie przestała go uderzać.

- Camila... proszę.. zostaw już go.. - szepnęłam do dziewczyny cała roztrzęsiona widząc, że Zayn już nawet się nie broni. Co znaczyły jego słowa kiedy mówił o dziwkach? Ona nadal nie przestawała. Podeszłam do niej szybko i chciałam chwycić ją za rękę ale sama dostałam i upadłam. Przełknęłam ślinę. Dziewczyna momentalnie się na mnie spojrzała i podbiegła

- Jezu... Lo przepraszam, nie chciałam Cię skrzywdzić - pomogła mi wstać i po chwili mnie przytuliła - chodź, wezmę Cie do mnie. Jesteś cała roztrzęsiona, nie możesz być w takim stanie w szkole... - spojrzała się na mnie a ja pokiwałam tylko głową i poszliśmy w ciszy do jej domu. Zaczęłam się zastanawiać nad jej słowami które wypowiedziała do Zayna, że ją skrzywdził. Co się między nimi wydarzyło? Czyli jednak On kłamał i się znali. Nie mogłam znieść jego widoku, jak ja mogłam być z takim człowiekiem? Powinnam już dawno z nim zerwać. Zależało mu tylko na jednym. Spojrzałam się na dziewczynę obok ukradkiem, była cała posiniaczona, bo też kilka razy dostała od Zayna a o jej rękach to już nie wspomnę... całe zakrwawione i sine. Po jakimś czasie byłyśmy na miejscu, weszłyśmy do środka

- Chcesz coś do picia? Może chcesz coś zjeść? - zaczęła zadawać pytania. Widziałam w jej oczach troskę. Czemu tak się zachowuje, przecież się praktycznie nie znamy. Spojrzałam w jej oczy i wyszeptałam drżącym głosem:

- Nie zostawiaj mnie samej, proszę...


******

Tadaaaam!

Wiem, pewnie wszyscy już mnie nienawidzą za Zayna ale no cóż Camzi hero!

"Bad Things" || Camren || ✔Where stories live. Discover now