Rozdział 20

3.7K 227 14
                                    


Camila POV

- Nie Mila, nie myśl nawet o tym. Chcesz do cholery trafić za kratki? Jesteś już pełnoletnia więc bez wątpienia by Cię tam umieścili - uniosła głos Dinah. Złapałam się za głowę zmęczona tym wszystkim. Chciałabym żeby to wszystko się już skończyło.

- Masz lepszy pomysł? Ci skurwiele są zdolni do wszystkiego - warknęłam - sama o tym wiesz... - szepnęłam i schowałam twarz w dłonie. 

- Wiem ale nie możesz pójść na łatwiznę i ich po prostu zabić. Nie popełniaj tego błędu dwa razy. - uprzedziła mnie

- To nie była moja wina! - krzyknęłam i poszłam do salonu.

- Uhhh, wiem Mila, przepraszam po prostu źle to powiedziałam - usiadła obok mnie na kanapie i objęła - razem coś wymyślimy - pogłaskała mnie po plecach. Zacisnęłam usta i spojrzałam przed siebie obmyślając swój plan. 

- Muszę ich mieć na oku. Spotkałam dziś Brada jak byłam z Lauren na zakupach. Jak na złość musiał już się do niej przystawiać - westchnęłam

- Nie martw się, pomogę Ci, nie jesteś w tym sama - uśmiechnęła się do mnie lekko. Cieszę się, że mam taką osobę jak Dinah obok siebie. Chciałabym powiedzieć wszystko Lauren ale boję się jej reakcji na to wszystko. Może poczuć do mnie obrzydzenie, strach i nie będzie chciała mnie w ogóle znać więc trzymam to dla siebie. Choć pewnie Zayn zrobi wszystko tylko po to żeby ją ode mnie jak najdalej odsunąć. Nie mogę na to pozwolić. Nigdy przy nikim się nie czułam inną osobą. Przy niej jestem zupełnie inna, taka jak byłam kiedyś. Beztroska. Byłam taka dopóki nie poznałam w wieku 10 lat Zayna. Od tamtej pory wszystko się zaczęło pieprzyć choć wtedy tego nie zauważałam, bo byłam w niego wpatrzona i robiłam wszystko co mi kazał. Myślałam, że tak powinnam. Wtedy nie wiedziałam jak bardzo się myliłam co do niego...

- Mila, musimy zacząć działać. Jeśli się nie weźmiesz w garść to Lauren może się coś stać - potrząsnęła mną dziewczyna.

- Tak. Wiem to DJ. Muszę po prostu to wszystko poskładać do kupy. Po jaką cholerę Simpson się tu zjawił? Jestem przekonana, że obydwaj coś planują, bo po co innego miałby się tu zjawiać? Osobno są jak niegroźne szczeniaki ale jak są we dwójkę nikt nie jest im w stanie przeszkodzić... - westchnęłam i wstałam zaczynając przeszukiwać salon.

- Co ty szukasz Mila? - zmarszczyła brwi Dinah a ja wyjęłam broń

- Nie mam zamiaru się bawić w kotka i myszkę DJ.


Lauren POV

Po opuszczeniu domu Camili nie wiedziałam co z sobą zrobić, zaczęłam chodzić po parku cały czas płacząc. Jak ona mogła mi coś takiego zrobić? Jak mogła mnie tak upokorzyć? Więc to, że mówiła iż jestem dla niej ważna to były cholerne kłamstwa. Co jakiś czas zaczepiali mnie nieznajomi pytając się czy wszystko w porządku ale za każdym razem odpowiadałam, że tak. Po jakiejś godzinie może dwóch, nawet nie wiem, poszłam w końcu do domu Ally , bo mieszkała sama. Zapukałam do jej drzwi. Nie wyobrażam sobie jak okropnie wyglądam, wiatr roztrzepał mi włosy na każdą możliwą stronę, makijaż cały rozmazany przez płacz, oczy podpuchnięte i czerwone. Kiedy dziewczyna mi otworzyła momentalnie rozszerzyła oczy i wpuściła mnie do środka a chwilę potem zamknęła w uścisku. Rozpłakałam się jeszcze bardziej w jej ramionach.

- Shh... skarbie.. uspokój się, już jesteś u Allysusa, zaraz mi wszystko wyjaśnisz - mruknęła głaszcząc moje plecy. 

- Jestem taka naiwna... - wyszlochałam i zaczęłam wycierać łzy a potem spojrzałam na nią. 

- Co się stało kochana? - złapała moją twarz w dłonie a ja spojrzałam w jej oczy.

- Zadzwoń do Mani... nie chcę potem znowu opowiadać tego samego - szepnęłam i poszłam do salonu by usiąść na kanapie. Ally słyszałam, że rozmawiała z Normani kilka minut i potem przyszła do mnie

- Zaraz będzie. Chcesz coś do picia? - zapytała starsza. Pokiwałam głową twierdząco

- Sok, herbatę, kakao? - proponowała - może być kakao - mruknęłam a ona poszła do kuchni. Schowałam twarz w ręce próbując się opanować ale wiem, że gdy będę opowiadać znowu wybuchnę płaczem. Po jakiś 10 minutach, może trochę mniej, przyszła Mani, która od razu przyszła do mnie i mnie przytuliła. Ally usiadła obok niej i podała mi napój. Napiłam się i odstawiłam kubek na szklany duży stół.

- Chodzi o Camilę... - zaczęłam

- Wiedziałam, że nie można jej ufać! - burknęła Ally więc dostała w kolano od Normani żeby mi nie przerywała.

- Bo... uhh... dziewczyny nie wiem jak wam mam to powiedzieć. Chodzi o to, że byłam u niej ostatnio i no... uprawiałyśmy seks - mogłam zauważyć o cholero wielkie zdziwienie na ich twarzach

- ale no wiecie, wciąż jestem dziewicą więc spokojnie - zaśmiałam się po chwili - co dalej? - ponagliła mnie ciemnoskóra

- Na następny dzień wszystko było idealnie dopóki nie zapytałam jej czy jej na mnie zależy. Niby odpowiedziała, że tak ale później... kiedy byłyśmy już w domu... widziałam po jej minie, że coś jest nie tak. Wiecie co mi powiedziała? Wmawiała mi, że jej na mnie cholernie zależy ale... zostawiła mnie... - głos mi się w tym momencie załamał. Próbowałam go uspokoić, kiedy już mi się udało, kontynuowałam.

- Powiedziała, że ona sama dla siebie jest problemem i nie chce żebym ja przez nią miała kłopoty. Powiedziała, że ta znajomość nie ma dalszego sensu - znowu się rozpłakałam ale po chwili poczułam pary rąk przytulające mnie. Płakałam w ich ramionach. Uspokoiłam się po pół godziny. Spojrzałam na nie i westchnęłam.

- Damy razem radę Laur, nie zostawimy Cię z tym samej, dobrze, że nam powiedziałaś - uśmiechnęła się Ally, co odwzajemniłam.

- Team Allysus! - wystawiła rękę, położyłam rękę na jej a Mani na mojej i wyrzuciłyśmy je w powietrze krzycząc to co powiedziała mała dziewczyna. (Gif w mediach jeśli nie wiesz o co chodzi)

Zaśmiałyśmy się z tego. Te kobiety naprawdę są moim życiem, co ja bym bez nich zrobiła? U rodziców na pewno bym nie miała takiego wsparcia mimo, że udają idealną rodzinkę. No dobra, mama może by  jeszcze to jakoś przyjęła ze spokojem ale ojciec? Nie ma najmniejszych szans. Jedynie mogłabym to wszystko powiedzieć Chrisowi i Taylor, bo wiem, że na nich mogę zawsze polegać gdyby coś się poważnego stało a nie miałabym się do kogoś zwrócić. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Zmarszczyłam brwi widząc na wyświetlaczu "Zayn". Niechętnie odebrałam.

- Halo?

- Cześć słońce. Mam kilka ciekawych informacji na temat pani Cabello, zainteresowana? - zacisnęłam usta słysząc to. 

I co ja mam zrobić?

"Bad Things" || Camren || ✔Where stories live. Discover now