16. Czerwony szal

80 6 2
                                    

*Blueberry*
Nie.... Nie, nie, NIE! Kolana ugięły się pode mną gdy patrzyłem na to co zostało z Emilii. To niemożliwe... Nie ona... Upadłem na kolana i drżącymi rękami chwyciłem jej czerwony szalik. Pośród prochu nie było jej duszy. Tylko czerwona dusza człowieka. Do moich oczu napłynęły łzy i wtuliłem twarz w materiał.
"Śpij Blue, jutro ważny dzień" w uszach zabrzmiały mi jej słowa. Tak mówiła... Wczoraj. Byliśmy razem od miesięcy, a znaliśmy się nawet dłużej... To faktycznie miał być ważny dzień, ale ona o ty  nie wiedziała. Po patrolu miałem... Sięgnąłem do kieszeni w spodniach. Dalej tam było. Ale teraz jest mi niepotrzebne, przecież jej nie ma... Chciałem rzucić tym jak najdalej, zapomnieć... Ale coś mnie powstrzymywało. Dotknąłem duszy człowieka. Nagle wszystko zamazało mi się przed oczami i poczułem nieprzyjemne mrowienie. Nagle zobaczyłem człowieka. Siedział na kępie czerwonych liści, płacząc. Nagle odwróciła się i spojrzała mi prosto w oczy.
- Przepraszam - wyjąkała, połykając łzy.- Po prostu oddaj moją duszę królowej, zrobi z niej lepszy pożytek niż ja- dodała po chwili, spuszczając głowę. Jednak podeszłem do niej i podałem jej rękę. Już za dużo strat jak na dzisiejszy dzień. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem, po czym się lekko uśmiechnęła.
- Chcesz tylko cofnąć czas prawda? Możesz zrobić reset. Ale ona nie należy​ do tego uniwersum. Nie wróci-  znów zaczęła płakać, po czym wizja zniknęła. Znów zobaczyłem Snowdin, dalej klęczałem na śniegu z jej szalem w rękach. Nagle usłyszałam szelest i odwróciłem się w stronę jego źródła. Alice stała jak wryta ze łzami w oczach. Jej usta ciągle powtarzały "nie", ale nic nie mówiła. Nagle zaczęła wrzeszczeć ile sił w płucach. To nie były pojedyncze słowa. Po prostu przeciągły krzyk pełen bólu. Nagle umilkła i wyciągnęła nóż z pochwy przy pasie i uniosła go nad swoją pierś. Dotarło do mnie co chce zrobić i podbiegłem do niej, jednocześnie chwytając ją za nadgarstek. Dopiero teraz zauważyłem, że jest trochę niższa niż zazwyczaj. Spojrzała mi prosto w oczy, jej spojrzenie było pełne bólu i dzikiej rządzy czegoś czego nie rozumiałem. Może nie mogłem tego zobaczyć. Nagle zaczęła się szarpać, ale nie puszczałem.
- Puszczaj mnie!- wrzasnęła przez łzy.- Daj mi odejść! Mam wystarczająco dużo powodów by to zrobić!-
- Ale ona by tego nie chciała!- na te słowa przestała się szarpać, a nóż upadł na śnieg czerwony od jej krwi.
- Chodźmy do Gastera. On już wie- szepnęła, ocierając łzy. Powoli kiwnąłem głową. W tym momencie wolałbym być sam, ale pan Gaster też potrzebuje wsparcia.

*Gaster*
Przeszył mnie paraliżujący ból. Nie potrafiłem ustać, osunąłem się na kolana. Świat po prostu zamigotał i zgasł, a ja klęczałem na środku podłogi, zalany łzami i sparaliżowany bólem. Czułem, słyszałem, ale dlaczego byłem ślepy. Z trudem uniosłem dłonie do oczu. Na palcach została mi dziwna substancja. Znów traciłem stabilność. Ale Emilia... Nie, nie, proszę nie... Przywołałem duszę i szybko ją dotknąłem. Górna część była cała popękana. Nagle usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do pokoju. Odrazu poczułem kogoś ręce i gorące łzy na moich dłoniach.
- Gaster... Co... Co ci się stało?- rozpoznałem głos Alice. Cały drżał, musiała widzieć całe zdarzenie na własne oczy. A teraz musi oglądać mnie w takim stanie.
- To po prostu skutek upadku duszy Emilio- uśmiechnąłem się słabo, by ją pocieszyć, ale to wywołało tylko kolejną falę łez. Nagle poczułem jak ktoś inny podchodzi i nakłada mi na oczy jakiś przyjemny w dotyku materiał. Jego kroków nie było słychać, musiał mieć miękkie podeszwy, ale przeszedł za mnie i zawiązał owy materiał z tyłu mojej głowy.
- Co to jest?- szepnąłem, dotykając materiału. Był dziwnie znajomy, a jego zapach...
- To szal Emilii- odezwał się Blue, klękając obok Aliny. On również płakał. Przytuliłem ich obojgu. Wiem, że tego potrzebują, tak samo jak ja. Ale po chwili Blue odsunął się i wybiegł z domu. Wiem gdzie zmierzał: do kryjówki Emilii. Wyczułem obecność duszy człowieka w jego ciele, wiedziałem, że musi odpocząć, ale później zresetuje. Ale najbardziej brakowało mu jej obecności, więc poszedł do miejsca, które związane było tylko i wyłącznie z nią.
- Jednak czemu dusza Emilii upadła? Po jej śmierci cała powinna trafić do ciebie. Czy Blue też dostał fragment?- zapytała się nagle Alice. Pokręciłem głową.
- Blue posiada duszę Chary- powiedziałem i zamilkłem na dłuższą chwilę. Dobrze wiedziałem dlaczego dusza upadła, ale nie wiedziałam jak to powiedzieć Alice. W końcu po tych wszystkich latach stały się dla siebie siostrami.
- Emilia nie umarła. Ona po prostu wróciła do domu....

KONIEC CZĘŚCI I

Inna historia | DragonberryOù les histoires vivent. Découvrez maintenant